Live z Funduszami

Inna forma, ale idea ciągle ta sama – promocja przykładów projektów zrealizowanych ze środków unijnych. Mowa o Dniach Otwartych Funduszy Europejskich, które w tym roku w związku z pandemią koronawirusa odbędą się wyłącznie w formie online. Obok wirtualnych spacerów i filmów ukazujących inwestycje i przedsięwzięcia współfinansowane z Unii, planujemy wiele ciekawych webinariów i warsztatów, w trakcie których widzowie nie tylko poszerzą swoją wiedzę o funduszach, ale zdobędą też nowe umiejętności. Brzmi intrygująco? Tak też będzie!

W Polsce

DOFE to największa akcja w Polsce związana z funduszami. To także część szerszej kampanii, prowadzonej przez Komisję Europejską: #euinmyregion. Ukazuje ona, jak wiele projektów w całej Europie zrealizowano z unijnym wsparciem. Filmiki o projektach z całej Polski można podziwiać na stronie internetowej www.dniotwarte.eu  Kulminacja wydarzeń za pośrednictwem tej platformy planowana jest w dniach 25 – 27 września br. Pod tym adresem internetowym będzie można wziąć udział w wirtualnych spacerach, warsztatach, webinariach, koncertach i wielu innych aktywnościach w formie online.

W regionie

W celu promocji projektów zrealizowanych na Podkarpaciu oraz w celu szerzenia informacji o funduszach i ich pożytecznym wpływie na nasze otoczenie zorganizowany zostanie „Live z Funduszami”. To inicjatywa w ramach której na platformie www.dofe.podkarpackie.eu pokażemy kilkadziesiąt różnych projektów zrealizowanych przez prawie 40 beneficjentów funduszy z regionu. Opisy wszystkich inicjatyw uatrakcyjnione będą zdjęciami, a niekiedy też filmikami promocyjnymi. Stoiska wystawiennicze to jednak nie wszystko, bo w dniach 24 – 26 września za pośrednictwem platformy szykowane są ciekawe spotkania online.  

Jak Ty możesz skorzystać z Funduszy?

Wszyscy zainteresowani możliwościami pozyskania środków europejskich nie mogą przegapić webinariów, które pojawią się na platformie www.dofe.podkarpackie.eu w dniu 24 września. Dzień później transmisje online poświęcone będą tematyce związanej z Covid-19 i możliwościami wsparcia, jakie płyną szczególnie do przedstawicieli sektora gospodarczego. 25 września eksperci podsumują również wszelkie działania pomocowe skierowane do przedsiębiorców, walczących ze skutkami pandemii.

Ciekawie zapowiada się także sobota 26 września. W tym dniu webinaria na platformie będą miały zupełnie inny charakter. Pojawią się warsztaty doskonalące umiejętności kulinarne (pieczenie proziaka, smażenie ryb), kosmetyczne (produkcja soli do kąpieli domowej roboty), plastyczne (malowanie tkanin różnymi metodami). Na koniec organizatorzy „Live z Funduszami” planują za pośrednictwem platformy internetowej zorganizować klimatyczny recital w wykonaniu młodych muzyków na charakterystycznych dla Rzeszowa i okolic instrumentach.

Podczas transmisji online przewidziane są konkursy, w których do wygrania będą atrakcyjne nagrody. Szczegóły o całej akcji podawane będą na bieżąco na wydarzeniu o nazwie: Live z Funduszami na Facebooku.

Szczegółowy harmonogram transmisji online już wkrótce dostępny będzie na stronie www.dofe.podkarpackie.eu

Artykuł sponsorowany


Piotr Baron Quintet promuje płytę „Wodecki Jazz”

W piątek 16 października o godzinie 19:00 w Centrum Kulturalnym w Przemyślu odbędzie się koncert zespołu Piotr Baron Quintet, promującego płytę "Wodecki Jazz". 

Piotr Baron Quintet wystąpi w składzie: 
Łukasz Żyta - perkusja
Maciej Adamczak - kontrabas
Michał Tokaj - fortepian
Robert Majewski - trąbka, fluegelhorn
Piotr Baron - saksofony, klarnet basowy

Koncert promuje płytę Piotra Barona „Wodecki Jazz” wydaną przez Polskie Radio.

W programie:
Opowiadaj mi tak
Lubię wracać tam, gdzie byłem
Zacznij od Bacha
Izolda
Panny mego dziadka
Z Tobą chcę oglądać świat

Gdy w głowie masz dobrą i piękną ideę, to może ona poczekać na ucieleśnienie nawet 20 lat. Widocznie właśnie teraz jest ten moment i ci ludzie. Może czasem żal, że trzeba było zmienić pierwotny koncept - Piotr Baron zamarzył sobie, że nagra ze swoim jazzowym bandem piosenki Zbigniewa Wodeckiego z udziałem autora. Nie udało się. Jazzman jednak w końcu pomysł zrealizował i pokazał, jak można umiejętnie godzić światy - jazzowy z popowym, szlachetnej poezji z hip-hopem, muzyków doświadczonych, którzy nic nikomu udowadniać już nie muszą z tymi, którzy dopiero wchodzą w muzyczny świat (choć z przytupem), wyrafinowanych akademickich harmonii z góralską nutą.
To płyta, która pozwala wspomnieniom płynąć i która uświadamia, że wszyscy znamy piosenki Wodeckiego, bo nawet w aranżacjach instrumentalnych brzmią znajomo.

Kinga Anna Wojciechowska, Presto, nr 25

Informacje, grafika - Centrum Kulturalne w Przemyślu 


Projekt Zdrowie w Przemyślu

Pani Małgosia pojawiła się w naszym Centrum w połowie stycznia obecnego roku. Przez okres 4 miesięcy udało jej się zgubić 11 kg.

Poziom tkanki tłuszczowej udało się zmniejszyć z 36,5% do 27,5%, czyli do poziomu prawidłowego, poziom nawodnienia organizmu wzrósł z 39,7% do 52,1%, a poziom tkanki wisceralnej (wewnętrznego otłuszczenia narządów) zmniejszył się o 3 punkty. Pani Małgosia odmłodniała tez o 13 lat jeśli chodzi o wiek metaboliczny (z 53 do 40 lat )

Pani Małgosia to przesympatyczna kobieta, która pojawiła się w naszym gabinecie w styczniu tego roku. Jak sama twierdziła już chwilę zbierała się z ta decyzją, aż wreszcie weszła i zapisała się na wizytę. Sama nie wierzyła w to że uda jej się schudnąć, bo przecież tyle razy próbowała to zrobić.

 Od początku kuracji wykazywała się dużą determinacją i zaangażowaniem. Zawsze była pozytywnie nastawiona do zmian i bardzo pogodna. Obecnie Pani Małgosia jest w okresie stabilizacji wagi.

Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Panią Małgosią.

Co skłoniło Panią do podjęcia kuracji?

Jak każda kobieta lubię dobrze wyglądać, lubię  sukienki i kolorowe spódniczki. Dodatkowe kilogramy sprawiały, że musiałam zwracać uwagę na co innego niż modny fason przy dobieraniu  garderoby.

Jak dowiedziała się Pani o naszym Centrum?

Miałam okazję obserwować spektakularne efekty znajomej, tracącej wagę z pomocą Państwa Centrum. Ale minęło kilka miesięcy nim sama spróbowałam.

Jakie błędy żywieniowe popełniała Pani przed podjęciem kuracji?

Wydawało mi się, że jak będę mniej jadła, to osiągnę upragnioną wagę. Mimo że ograniczałam posiłki, efekt był jednak niezadowalający.

Co  motywowało Panią do wytrwania na diecie?

Najtrudniej było na początku, ale cotygodniowe spotkania z panią, modyfikowanie diety w razie pojawienia się trudności, życzliwe słowa wsparcia, były prawdziwą motywacją.

Co powiedziałaby Pani osobom, które zmagają się z nadmiarem kilogramów i nie wierzą, że można schudnąć?

Na pewno nie można powiedzieć, że uda się to zrobić bez wysiłku, ale nic co ma wartość nie przychodzi bez trudu. Wystarczy się zdecydować. Trzeba pamiętać, że na tej drodze nie jest się samemu. Razem jest zawsze łatwiej, a później można już tylko cieszyć się efektami.

Czy jest Pani zadowolona z efektów, które udało się do tej pory Pani osiągnąć?

Oczywiście. Wiem, że sama nie uzyskałabym takiego efektu. Poza tym nauczyłam się smacznie i zdrowo jeść, przyrządzać urozmaicone posiłki. Wzbogaciłam swoją kuchnię o nowe smaki, które spodobały się również reszcie rodziny.

Jakby Pani zachęciła innych do odwiedzenia naszego Centrum Dietetycznego?

Na pewno warto spróbować zmierzyć się ze swoimi niedoskonałościami. Nie musimy zgadzać się na gorszy humor z powodu zbędnych kilogramów. Oprócz estetycznego wyglądu zyskujemy również zdrowe nawyki i dobre samopoczucie. A to wszystko jest nie do przecenienia.

Zrób coś dla siebie, skorzystaj z konsultacji z dietetykiem Sylwią Buczkowską  w Centrum Dietetycznym Projekt Zdrowie Przemyśl.

Dietetyk Sylwia Buczkowska

Zadzwoń i zarezerwuj najbliższy wolny termin.
Przekonaj się sam, jak zmiana nawyków żywieniowych może polepszyć Twoje zdrowie, samopoczucie i odbudować wiarę w siebie! Zapraszamy!

Serdecznie zapraszamy wszystkich na bezpłatne konsultacje dietetyczne.

PROJEKT ZDROWIE  - POLSKIE CENTRA DIETETYCZNE
ul. Sportowa 8A
37-700 Przemyśl
Tel. +48 720 846 955
E-mail:  przemysl@projektzdrowie.info

 

Artykuł sponsorowany

 

 

 

 

 


Znany publicysta o przemyskiej aferze. Gra frakcji w lokalnym PiS?

Łukasz Warzecha to znany, zwłaszcza po prawej stronie sceny politycznej, publicysta często zajmujący głos w bieżących sprawach na łamach Onetu, Rzeczpospolitej, Faktu i TVN 24. 8 września udzielił Mediom Narodowym - kanałowi związanemu z narodowcami - wywiadu, w którym odniósł się do tzw. afery podkarpackiej 2.0.

Warzecha uznał zawartą w liście propozycję zatrudniania działaczy, w zamian za dyskredytację konkurencji politycznej, za jawną korupcję. Równocześnie zastanawiał się nad słabym echem sprawy w mediach głównego nurtu, choć - według Warzechy - ma to przyczynę w pewnym przyzwyczajeniu się już opinii publicznej do nieetycznych metod Prawa i Sprawiedliwości. Jak stwierdził Warzecha: ,,PiS nie czuje się w obowiązku wyjaśniania sprawy choć powinno".

Publicysta zauważył, że Prawo i Sprawiedliwość w podobnych przypadkach reaguje zdecydowanie wtedy, gdy wewnętrzne badania opinii publicznej pokazują niezadowolenie elektoratu z postępków partii. Gdy niezadowolenia wśród elektoratu nie ma, PiS afery bierze ,,na przeczekanie".

Warzecha podziela opinię posła Konfederacji, Grzegorza Brauna, że w sprawie przemyskiego listu można mieć do czynienia z przeciekiem kontrolowanym ze struktur podkarpackiego PiS-u. Zdaniem publicysty podobne rzeczy nie dzieją się bez przyczyny, choć nawet jeśli mamy do czynienia z przeciekiem kontolowanym obliczonym na dyskredytację partyjnych kolegów, to nie oznacza to, że treść listu jest nieprawdziwa.

 

Bardzo możliwe, że mamy tu do czynienia z grą frakcji. Ja nawet nie chcę dociekać, kto mógł przeciwko marszałkowi Kuchcińskiemu tutaj grać.

- Łukasz Warzecha

 

Przypomnijmy, że mimo opublikowania skanów dokumentów na profilu KUKIZ'15, do tej pory nie zostało wyjaśnione, kto był adresatem listu, kto opublikował go na profilu, kto był autorem analizy grafologicznej i kto za nią płacił. Ponadto, według twierdzeń Tomasza Zaleszczyka opublikowanych na FB, treść listu była znana od czerwca tego roku. Do tej pory nie udało nam się skontaktować z Tomaszem Zaleszczykiem.

Portal Przemyski we wtorek zwrócił się radnego Marcina Kowalskiego, który szefuje klubowi Wspólnie dla Przemyśla, o możliwość obejrzenia i skopiowania dokumentów związanych z aferą - listu, koperty, analizy grafologicznej i rachunku za jej opłacenie. Na razie nie uzyskaliśmy odpowiedzi na naszą prośbę.

 

 

 

 

 

 

zdj. Wikipedia

biw


Grzegorz Braun i Borys Budka w Przemyślu

O Przemyślu ponownie stało się głośno w kraju. Niestety, nie z powodu niezwykłej urody naszego miasta, lecz niezwykłej sytuacji wokół przemyskiej rady miejskiej. Z konferencjami prasowymi przybyli tu w poniedziałek przewodniczący Platformy Obywatelskiej poseł Borys Budka, oraz przewodniczący Konfederacji Korony Polskiej, poseł Grzegorz Braun.  Ich ataki na Prawo i Sprawiedliwość odpierał na osobnej konferencji prasowej szef struktur miejskich PiS w Przemyślu, wicemarszałek Piotr Pilch.

Głównym powodem przyjazdu obu posłów z Warszawy do Przemyśla był oczywiście tyleż samo skandaliczny, co i tajemniczy list miejscowego działacza Prawa i Sprawiedliwości, Tomasza Zaleszczyka, do którego części autorstwa, jako „prywatnej korespondencji”, przyznał się on sam. List opublikowany został anonimowo na internetowej stronie „Kukiz-15 Przemyśl” akurat na drugi dzień po niedawnej absolutoryjnej sesji przemyskiej rady miejskiej. Przypomnijmy, na tej samej, kiedy to kluby radnych PiS, Regia Civitas i SLD nie udzieliły prezydentowi Wojciechowi Bakunowi ani votum zaufania, ani absolutorium za realizację budżetu miasta w 2019 roku. 

Dodajmy tu, że ów list wciąż jawi się jako właśnie tajemniczy. Nie wiadomo bowiem: której jego części Tomasz Zaleszczyk uznaje się autorem, a której nie; kto, kiedy i w jaki sposób wszedł w jego posiadanie, aby anonimowo przesłać go do Urzędu Miasta; wreszcie, kto w tymże urzędzie odebrał go i następnie anonimowo opublikował w Internecie. Wyjaśnieniem tego zapewne zajmie się prokuratura, jako że autor listu złożył doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez nieznane osoby (kradzież „prywatnego listu” i bezprawne opublikowanie nazwisk wbrew zasadom RODO).

Konferencja  prasowa Konfederacji Korony Polskiej

Jeden z liderów Konfederacji, poseł Grzegorz Braun i towarzyszący mu m.in. radny klubu „Wspólnie dla Przemyśla”, Andrzej Zapałowski, analizowali treść wspomnianego listu. Grzegorz Braun określił go jako „afera podkarpacka 2.0, ze względu na osobę posła Marka Kuchcińskiego, który wymieniony jest w tym liście jako adresat i zleceniodawca tej strategii”. 

Poseł Braun określił treść listu jako „wewnętrzną korespondencję struktur Prawa i Sprawiedliwości” i zarzucił, że „plany PiS zakładają m.in. :

 – niedemokratyczne przejęcie władzy przez PiS w mieście (co jakoby ma dowodzić fragment listu: „musimy rozstrzygnąć, czy czekamy do wyborów samorządowych, czy dążymy do odwołania Bakuna siłowo”); 

- stworzenie środowiska, które poprzez nepotyzm… otrzyma pracę i będzie miało za zadanie wspieranie działań PiS zmierzających do przejęcia władzy; 

- stworzenie wyspecjalizowanego i przeszkolonego w operowaniu w mediach społecznościowych środowiska, którego zadaniem ma być dyskredytacja w Internecie Pana prezydenta Bakuna i Konfederacji.”

Grzegorz Braun zaapelował do dziennikarzy:

Jeśli Wy, przedstawiciele opinii publicznej, nie podejmiecie tego tematu, to Konfederacja, nasze skromne Koło Poselskie w Sejmie RP IX kadencji, tej sprawy nie załatwi. My możemy, tylko i aż, pytać i alarmować. Ale wyłącznie wasze konsekwentne dochodzenie prawdy w tej sprawie może doprowadzić do oczyszczenia życia publicznego w Przemyślu i na całym Podkarpaciu. 

Nawiązując do tego apelu o „konsekwentne dochodzenie prawdy”, jeden z redaktorów zapytał: 

-Kiedy zobaczymy oryginalne dokumenty z tej afery? To znaczy list, kopertę, w której go przesłano, opinię grafologiczną i rachunek za opinię grafologiczną. Bo na razie pracujemy na materiałach udostępnionych z anonimowych kont i przerobionych w Photoshopie.

Odpowiadając na to pytanie, Andrzej Zapałowski (radny klubu „Wspólnie dla Przemyśla” i zarazem prominentny działacz Konfederacji) stwierdził m.in.:

-Jeżeli chodzi o grafologa, to można się zgłosić do radnych, ale grafolog tu nie jest potrzebny, ponieważ w swoim oświadczeniu pan Tomasz Zaleszczyk przyznał się do autorstwa tego tekstu w pierwszym oświadczeniu…

W innej części swojej wypowiedzi Andrzej Zapałowski polemizował z argumentem, że ów list jest jakoby „prywatnymi zapiskami” autora:

-Kto pisze do kogoś i podpisuje się pod prywatnymi zapiskami? O prawdziwości tego dokumentu świadczy to, że w ciągu roku realizowano punkt po punkcie, które tam nakreślono. To jest najistotniejsze: wdrożenie tez, celów – zawartych w tym dokumencie – w życie.

Na koniec poseł Grzegorz Braun stwierdził:

-To są ciekawe tropy. Mam nadzieję, że podąży nimi administracja nie tylko partyjna. Mam nadzieję, że organy państwa polskiego uznają, że to jest sprawa, którą trzeba badać. I będę ciekaw efektów.  

 

Konferencja prasowa przewodniczącego PO, posła Borysa Budki

 

W swojej wypowiedzi przewodniczący Platformy Obywatelskiej nie analizował treści listu Tomasza Zaleszczyka. Dawał jednak do zrozumienia, że ta sprawa tylko potwierdza „systemowy atak rządzących na niezależny samorząd”. 

Borys Budka ostro zaatakował „Prawo i Sprawiedliwość” za to, że:

w wielu gminach i miastach Podkarpacia wójtowie i burmistrzowie nie otrzymują absolutoriów, bądź otrzymują vota nieufności bez żadnych merytorycznych podstaw. (…) Nigdy nie będzie zgody Platformy Obywatelskiej, Koalicji Obywatelskiej, do politycznego wykorzystywania instytucji państwowych do ataku na niezależnych samorządowców.

Głównym i uogólnionym zarzutem przewodniczącego Budki wobec PiS-u  było oskarżenie, że „środki urzędów marszałkowskich, w których rządzi PiS, i środki Skarbu Państwa, które są dystrybuowane przez wojewodów, są w sposób arbitralny przeznaczane na te samorządy, które zgadzają się na pełnienie roli służebnej wobec PiS-u. Absolutnie na to nie może być zgody. Samorządy powinny być traktowane tak samo, bez względu na to, kto sprawuje władzę”.

 

Konferencja prasowa wicemarszałka Piotra Pilcha   

 

Do zarzutów Konfederacji i Platformy Obywatelskiej odniósł się w imieniu „Prawa i Sprawiedliwości” szef struktur miejskich tej partii w Przemyślu, wicemarszałek województwa podkarpackiego, Piotr Pilch.

Jego zdaniem, „Platforma Obywatelska i Konfederacja widzą aferę tam, gdzie jej nie ma”. Co do pisma, które zostało „podstępnie udostępnione na stronach „Kukiz-15 Przemyśl”, pan Tomasz Zaleszczyk przyznał się tylko do „częściowego autorstwa”. W odczuciu wicemarszałka, z kierowanych wobec Tomasza Zaleszczyka  oskarżeń wynikałoby, że jak gdyby stał on na czele jakiejś grupy przestępczej, która jakoby utworzyła się w Przemyślu. -Są to oskarżenia absurdalne, bo skoro w radzie miejskiej utworzyła się nowa większość radnych, to w ramach demokracji mieli oni pełne prawo do wyboru nowego prezydium Rady” – twierdzi Piotr Pilch. 

Większej niedorzeczności nie słyszałem od wielu, wielu lat. Przemyśl jest miastem 60-tysięcznym, tu się prawie wszyscy znają, sąsiad wie, co robi jego sąsiad. I taki przekaz, że tu miałaby się utworzyć jakaś grupa przestępcza, to jest to grubo nie w porządku. (…) Czekamy na rozstrzygnięcie prokuratury co do złamania prawa w kwestii RODO. W kilkunastostronicowym dokumencie wymieniono bezprawnie nazwiska konkretnych osób. To pismo w kopercie ktoś wysłał na adres urzędu  Miejskiego. Pytanie: co się z nią stało? Kto ją otworzył? I kto to prywatne pismo upublicznił? Czy korespondencja od mieszkańca miasta jest odpowiednio strzeżona, żeby nie dostała się w niepowołane ręce i na stronę internetową zaprzyjaźnioną z prezydentem

– mówi i zastanawia się  wicemarszałek Pilch.

Jednocześnie poinformował on dziennikarzy, że „Tomasz Zaleszczyk, czując się w ostatnich dniach zaszczuty, złożył dzisiaj rezygnację z członkostwa w PiS.

W dalszej części Piotr Pilch zdecydowanie zaprzeczył zarzutom przewodniczącego PO, Borysa Budki, o rzekomo tendencyjnym przekazywaniu przez Samorząd Województwa Podkarpackiego środków, funduszy, tylko samorządom lokalnym związanym z PiS. 

-To jest oczywista nieprawda. Środki przekazywane przez są Samorząd Województwa w bardzo dużej liczbie. Nasz roczny budżet to ponad miliard 200 milionów złotych. Pieniądze wydajemy w zdecydowanej większości poprzez projekty i programy. Dostają wszystkie samorządy. Jedni z największych beneficjentów do np. Rzeszów czy Krosno, które nie są rządzone przez radnych Prawa i Sprawiedliwości. Uważamy, że samorząd wojewódzki i w ogóle wszystkie samorządy powinny być wolne od polityki – stwierdził na koniec wicemarszałek Piotr Pilch.

 

(tekst i zdjęcia – jb)

 

 

 


Park kulturowy to błąd. Rozmowa z Ryszardem Skotnicznym.

Rozmawiamy, bo miesiąc temu opublikował pan list ostrzegający przed przyjęciem w Przemyślu Parku Kulturowego Starego Miasta. Wtedy żadna z przemyskich gazet listu nie opublikowała, jednak wątpliwości wokół parku pozostały. Mieszka pan pod Krosnem, dlaczego zabiera pan głos w sprawach Przemyśla?

R. Skotniczny - Jestem wiceprezesem Podkarpackiej Organizacji Turystycznej, jestem przedsiębiorcą turystycznym, byłem członkiem rady przy Ministrze Turystyki i Sportu, jestem założycielem Fundacji Hoteli Historycznych (Skotniczny prowadzi czterogwiazdkowy hotel Dwór Kombornia-przyp.red.) i jestem prezesem fundacji Slow Beskid, która działa na rzecz rozwoju Beskidu Niskiego i Pogórza. Obserwuję Krosno, w którym powołano park kulturowy i przestrzegam Przemyśl przed popełnieniem błędu.

Na czym ten błąd polega?

Na tym, że takie rzeczy powinny być robione wtedy, gdy turyści już są i zaczyna ich obecność przerastać możliwości miasta. Gdy centra miast zamieniają się w butiki, zaczyna przybywać kafejek, hosteli, gdy miasto zmienia się w tętniący 24 godziny na dobę produkt turystyczny. Tak dzieje się w wielu miejscach na świecie, gdzie ludzie z tych centrów miast się wyprowadzają.  Ale nie jest to możliwe w miejscach, które jak Przemyśl, turystycznie żyją przez parę tygodni w roku. Parki kulturowe można wprowadzać, gdy ma się turystę przez cały rok.

Ale czy powstanie parku nie spowoduje tego, że ten sezon będzie dłuższy?

Nie. Zanim park kulturowy da jakiś efekt, to miasto umrze. Dzisiaj główną bolączką całego Podkarpacia jest to, że sezon turystyczny trwa w Bieszczadach od maja do października. W Przemyślu jeszcze krócej. Żaden poważny operator turystyczny nie zainwestuje wielkich pieniędzy w promocję regionu, który żyje sezonowo. Spójrzmy na Alpy czy Zakopane. Tam sezon trwa prawie cały rok. Tak samo jest z Krakowem. W Krakowie różnica pomiędzy obłożeniem w sezonie wakacyjnym, a innymi miesiącami wynosi 90 do 70 % . Więc to jest inna bajka niż w Przemyślu. Park kulturowy doprowadzi do tego, że obecni mieszkańcy będą się wyprowadzać ze starówki do innych dzielnic, ale na razie najzwyczajniej ich na to nie stać. Jeśli mamy wyzuć ludzi z ich majątku - mieszkań, lokali, kamienic, firm - to najpierw musi być  ruch turystyczny przez cały rok, który im to wynagrodzi.

My mamy idealny przykład Krosna, gdzie mimo parku kulturowego, co drugi lokal jest pusty, a kamienice są niewyremontowane. Na przykład Sanok czy Sandomierz nie zamknęły się na zmotoryzowanych turystów, ale jednak turystycznie żyją. W Krośnie, od 15 lat, odkąd tu jestem, z roku na rok jest coraz gorzej. W praktyce całe Krosno nie żywi się, ani nie kupuje w centrum.To jest chore. Rynek stoi pusty, a sensowne knajpy są głównie  na obrzeżach miasta, gdzie nie zamyka się dostępu kierowcom.

Pani Marta Rymar, która wprowadzała park kulturowy w Krośnie, została sprowadzona do Przemyśla by powielić u nas rozwiązania krośnieńskie. Ona twierdzi, że pomysły z Krosna zadziałały i zadziałają w Przemyślu.  

Jest to nieprawda. Przykład krośnieński pokazuje, że eksperymentowanie z ograniczaniem ruchu przyniosło upadek lokalnych biznesów. Na całym świecie centra małych miast to miejsca handlu. Są sklepiki, jubilerzy, książki, ceramika, wyroby regionalne, kafejki, restauracje itp. Jeśli uważamy, że turysta chciałby z tej oferty skorzystać, to musi gdzieś pójść i te dobra nabyć. A my go wyganiamy wysokimi opłatami za parkowanie. Z małego, sennego miasteczka robimy martwe miasteczko. 

Jednak trzeba przyznać, i tutaj intuicje pomysłodawców parku są słuszne, że Przemyśl potrzebuje zmian organizacji parkowania w centrum i uporządkowania chaosu reklamowego na starówce. I lansuje się u nas pogląd, że jeśli zamkniemy miasto, to napłyną do nas masy turystów.

A gdzie ten turysta ma zaparkować?

Na parkingach, które zostaną w bliżej nieokreślonej przyszłości wybudowane. Na razie jednak nie ma na nie pieniędzy.

Jeżeli chcemy zamknąć miasto, żeby doprowadzić do upadku firmy, to zróbmy to od razu. To oczywiście sarkazm. Przemyśl ma znacznie większe szanse, żeby stać się turystyczną perłą Podkarpacia niż Krosno. Jest na styku kultur, jest większy, ma ciekawe położenie, ma więcej zabytków, ma zamek i dwie archidiecezje. Oczywiście, ja się z tym zgadzam, że docelowo, gdy już ci turyści w Przemyślu będą - ale nie przez miesiąc, a cały rok - to trzeba ograniczyć ruch, żeby samochody tych turystów nie rozjeżdżały, żeby mogły biegać dzieci i jeździć rowerzyści. Co do reklam, to wielkie miasto jakim jest Kraków z tym problemem walczy od 30 lat. Były dziesiątki inicjatyw by to szybko zmienić, ale tego się nie da zrobić pstryknięciem palców. To musi trwać. Nie możemy stać się państwem, w którym karze się każdego dlatego, że nie słuchał mądrego urzędnika.

Jeśli zatem nie park kulturowy, to co? 

Po pierwsze można obniżać podatki, opłaty lokalne, stymulować przedsiębiorców i budować infrastrukturę taką jak parkingi, komunikację miejską, ekologiczne środki transportu. Drugą rzeczą jaką można robić jest promocja. Ale przede wszystkim trzeba mieć plan, czym miasto ma być. Trzeba wziąć ekspertów, na przykład od szwajcarskich małych miast, żeby powiedzieli, jak to zrobić. Ale musi być coś, co miasto musi wyróżnić. Musimy zdecydować, czy Przemyśl ma być miastem jedzenia, picia, kultury. Przemyśl musi znaleźć swoją niszę. Może na przykład Przemyśl chce być największym centrum handlu antykami w Polsce? Same zabytki architektury się nie sprzedają.

My jednak mamy wrażenie, że turystów w Przemyślu przybywa, ale nie potrafimy tego wzrostu zmierzyć. Tak naprawdę, nie wiemy ilu mamy tych turystów.

To trzeba wydać pieniądze i to zmierzyć.

Jak to się robi?

Zatrudnia się firmę, która bierze za to ciężkie pieniądze i to robi. Dopóki miasto nie wie ilu ma turystów, to nie ma sensu wydawanie nawet złotówki na promocję miasta. Tego się nie robi poprzez ankiety w hotelach, które wręczają recepcjonistki, ale poprzez profesjonalne badania. Jeżeli tak naprawdę nie wiemy, czy klient restauracji je w niej obiad dlatego, bo jedzie z Ukrainy do Niemiec, czy przyjechał do Przemyśla po drodze w Bieszczady, czy też przyjechał docelowo do Przemyśla by obejrzeć miasto, to my nic nie wiemy. 

 

W Przemyślu prowadzi się konsultacje z przedsiębiorcami ws. parku, ale jest takie wrażenie, że grzecznie się ich wysłuchuje - a są to w większości przeciwnicy parku - a potem ich głos się pomija.

Oczywiście, że robi się to po to, by odbyć konsultacje, a potem i tak zrobić swoje. Urzędnik przecież wie lepiej (śmiech). Tak na serio, to przedsiębiorcy powinni mieć w tej sprawie decydujący głos, bo urzędnik jest tylko ich usługodawcą. Jeśli miasto nie zamierza wspierać przedsiębiorców, a tylko narzuca im koszty związane z wymianą witryn, szyldów itd., to z tego wynika proste pytanie: kto będzie miastu płacił podatki? Bo z tego co ja wiem, w Przemyślu nie powstanie w najbliższym czasie żadna wielka huta, nie pojawi się biurowiec wielkiej korporacji i nie przenosi się tam żaden centralny urząd państwowy. Trzeba więc twardo pytać: kto będzie płacił miastu podatki, jeśli lokalni przedsiębiorcy zostaną bankrutami?   

 

 

 

Rozmawiał Błażej Wilk

 


Zamieszkaj w apartamentach przy ul. Tatarskiej 4

Nowo powstająca inwestycja deweloperska Apartamenty Tatarska 4 niewątpliwie wyróżnia się wśród większości nowych osiedli, nie tylko w Przemyślu, ale również na Podkarpaciu. Elementy, które ją wyróżniają to przede wszystkim lokalizacja, architektura oraz potencjał inwestycyjny.

Inwestycja zlokalizowana jest w centrum miasta Przemyśla, wśród zabudowań Starego Miasta Przemyśla. Pomimo centralnej lokalizacji, znajduje się w cichej i spokojnej okolicy, z dala od miejskiego zgiełku. Lokalizacja gwarantuje dobry dostęp do komunikacji miejskiej, dworców PKP i PKS, lokali usługowych, restauracji i sklepów, a także zabytków takich jak Rynek Miasta Przemyśla (350 m), Zamek Kazimierzowski (500 m), Bazylika Archidiecezjalna (200 m), Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej (600 m) oraz wielu innych zabytków. Z uwagi na zlokalizowanie inwestycji na wzniesieniu, z okien oraz tarasów rozpościera się bezcenny widok na panoramę miasta oraz Dolinę Sanu.

Jednym z unikatowych elementów inwestycji jest jego architektura. Połączenie nowoczesnego budownictwa z architekturą starych kamienic czyni ją nie lada gratką dla koneserów. Jednym z budynków przy ul. Tatarskiej 4 jest kamienica dawnego internatu, która dostanie drugie życie. Osoby lubujące się w starym budownictwie otrzymają tutaj przestronne i wysokie na cztery metry pomieszczenia oraz jasne pokoje z uwagi na zachowanie formy i rozmiaru dawnej stolarki okiennej (drzwi balkonowe o wymiarach szer. 1,25 m, wys. 3,35 m oraz okna szer. 1,25 m, wys. 2,35 m). Dodatkowo wszystkie budynki będą wyposażone w windy, cena mieszkania obejmuje komórkę lokatorską, a chętni będą mogli wykupić własne miejsce postojowe w garażu podziemnym wielostanowiskowym.

Przy zakupie mieszkań wielu klientów kieruje się potencjałem inwestycyjnym. Nasze mieszkania spełniają ten warunek w stu procentach. Niepowtarzalna lokalizacja pozwala na prowadzenie w lokalach działalności w zakresie najmu krótkoterminowego przez Booking lub Airbnb, skierowanej do turystów chcących zamieszkać w pobliżu wielu wartych uwagi zabytków oraz posiadać bliski dostęp do środków komunikacji.

W obecnej chwili prowadzimy sprzedaż mieszkań w ramach pierwszego etapu inwestycji obejmującego adaptację i remont budynku internatu oraz budowę budynku nowo projektowanego. Proponujemy Państwu 72 rozkładowe mieszkania o powierzchni od 27 m kw. do 94 m kw., w atrakcyjnych cenach od 4300 zł/m kw. do 5100 zł/m kw.

Wszelkie informacje otrzymacie Państwo bezpośrednio w biurze sprzedaży tj. w firmie Nieruchomości Galiszkiewicz i Foryś przy ul. Plac na Bramie 2 w Przemyślu, pod numerem telefonu 16-671-10-44 lub na naszej stronie internetowej pod adresem www.gifnieruchomosci.pl.

https://www.youtube.com/watch?v=eIeDG1i7HSY

https://www.youtube.com/watch?v=nbtgsRt0Jj4

 

Artykuł sposnorowany


Konfederacja murem za Wojciechem Bakunem.

Na wczorajszej konferencji w Sejmie, liderzy Konfederacji-Grzegorz Braun, Robert Winnicki, Michał Wawer, Jakub Kulesza i Jacek Wilk-odnieśli się do sprawy ujawnionego planu przejęcia władzy w Przemyślu przez Prawo i Sprawiedliwość.

Grzegorz Braun uznał sprawę listu jako dalszą część tzw. afery podkarpackiej. Jak zaznaczył Braun przeciek informacji jest być może kontrolowany, ale ,,jeśli tak jest, to nie wiemy przez kogo". Robert Winnicki porównał Prawo i Sprawiedliwość do hordy tatarskiej, która niszczy kraj i dba tylko o wykarmienie swoich żołnierzy. W jego ocenie działania PiS w Przemyślu to żenujący przykład korupcji politycznej.

Jakub Kulesza, były kolega klubowy Wojciecha Bakuna z  klubu KUKIZ'15, stwierdził, że brak wotum zaufania i nieprzyznanie absolutorium Bakunowi to część planu PiS-u, który dąży do zniszczenia lokalnego samorządowca. 

Najmocniejsza wypowiedź padła jednak z ust polityka partii KORWiN, Jacka Wilka, który powiedział, że ,,mamy do czynienia z przygotowaniem do utworzenia zorganizowanej grupy przestępczej, której celem jest obalenie funkcjonariusza publicznego w osobie prezydenta miasta". Wilk zauważył także, że autor listu używa  terminologii mafijnej, w której najniżsi członkowie nazywani są ,,żołnierzami". Wilk także interesował się tym, czy służby państwa, w tym ABW, posiadają informacje o sprawie.  

 

 


Narodowe Czytanie 2020

Jak prawie wszystko w tym roku, także zbliżające się Narodowe Czytanie 2020 wyglądać będzie nieco inaczej niż do tej pory. Centrum Kulturalne w Przemyślu włączyło się w tegoroczną akcję w formie zdalnej. Organizatorzy zaprosili do udziału w wydarzeniu pracowników CK oraz aktorów przemyskiego Teatru S.A.N.

Lekturą dziewiątej odsłony ogólnopolskiej akcji jest jedno z najwybitniejszych dzieł polskiego romantyzmu - dramat Juliusza Słowackiego pt. „Balladyna”, utwór będący nie tylko opowieścią o żądzy władzy i o dorastaniu do roli zbrodniarza, ale także i zgrabnie ubranym głosem w dyskusji dotyczącej narodowej klęski powstania i w debacie nad wspólną historią i przyszłym losem narodu. Sprawdźmy sami, jak „Balladyna” zabrzmi w 2020 roku.

Tegoroczny finał Narodowego Czytania odbędzie się w sobotę (5 września). Na stronie internetowej  Centrum Kulturalnego w Przemyślu udostępnione będzie przygotowane specjalnie na tę okazję słuchowisko.

 

https://www.youtube.com/watch?time_continue=2&v=jmu9Q_kXMfA&feature=emb_title

Akcja Narodowe Czytanie organizowana jest przez Prezydenta RP od 2012 roku. Została zainicjowana wspólną lekturą "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza. W 2013 roku w całej Polsce odbyło się czytanie dzieł Aleksandra Fredry, a podczas następnych edycji czytano m.in. "Potop" i "Quo vadis" Henryka Sienkiewicza, "Lalkę" Bolesława Prusa, "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego, "Przedwiośnie" Stefana Żeromskiego oraz polskie nowele.

 

Materiały graficzne - Centrum Kulturalne w Przemyślu 


Poufny tekst z kręgu PiS-u. OKWP odpowiada sprawą mieszkań.

W ostatni weekend na profilu KUKIZ'15-Przemyśl opublikowano skany obszernego listu Tomasza Zaleszczyka do Marka Kuchcińskiego. Choć materiał prawdopodobnie pochodzi z anonimowego źródła, Tomasz Zaleszczyk pośrednio potwierdził autentyczność pisma publikując na swoim profilu oświadczenie, w którym podważa legalność ujawnienia prywatnego listu.

Co znajduje się w upowszechnionych materiałach? Zaleszczyk przedstawia Kuchcińskiemu swoje pomysły na przejęcie inicjatywy politycznej w samorządzie Przemyśla, poprawę komunikacji medialnej oraz dzieli się swoją opinią o osobach z lokalnej sceny politycznej. Szeroko omówiona zostaje także sytuacja w redakcji profilu OKWP ( Obywatelska Kontrola Władz Podkarpacia). W rozważaniach Zaleszczyka pojawiają się sugestie, że politykę kadrową w mieście należy prowadzić w oparciu o kryterium zaangażowania urzędników w pracę na rzecz Prawa i Sprawiedliwości. 

Znamienną cechą korespondencji Zaleszczyka jest to, że ma ona formę papierowego listu. Zaskakujące jest także to, że analiza nie została przekazana drogą elektroniczną na skrzynkę e-mailową Kuchcińskiego lub przedstawiona ustnie. Po opublikowaniu materiałów na profilu KUKIZ'15 rozpętała się burza medialna i pojawiły się w przestrzeni publicznej sugestie, że sprawa może być częścią walki frakcji w lokalnych strukturach Prawa i Sprawiedliwości.

W odpowiedzi na atak ze strony KUKIZ'15-Przemyśl (Wspólnie dla Przemyśla), Obywatelska Kontrola Władz Podkarpacia opublikowała materiał o planach nabycia przez Wojciecha Bakuna trzech lokali w budowanych obiektach przy ulicy Tatarskiej. Chodzi o małe mieszkania, nazywane dla efektu apartamentami, które miałyby służyć prowadzeniu działalności gospodarczej polegającej na wynajmowaniu ich na doby turystom.

Zbigniew Foryś z firmy Galiszkiewicz i Foryś, która prowadzi sprzedaż mieszkań na rzecz dewelopera, poproszony przez Portal Przemyski o potwierdzenie faktu zarezerwowania przez Bakuna trzech mieszkań na osiedlu Tatarska 4, nie potwierdził, ani nie zdementował pogłosek. Zdecydowanie jednak podkreślił, że firma nie udziela informacji na temat swoich klientów i jest to elementem jej profesjonalnego podejścia do biznesu.

 

 

B.Wilk