W poniedziałek protest przeciwników fabryki asfaltu

Niedawno informowaliśmy o planach budowy wytwórni asfaltu na terenie przemyskiej podstrefy Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej przy ulicy Słowackiego. To, co wzbudza kontrowersje to fakt, że zakład powstanie niedaleko bloków mieszkalnych i domów w okolicy ulic Żołnierzy I Armii Wojska Polskiego i Kasztanowej, a także kampusu Państwowej Szkoły Wschodnioeuropejskiej. W poniedziałek odbędzie się protest przeciwko tej inwestycji.

Czytaj także Żegnaj turystyko, witaj smrodzie. W Przemyślu może powstać fabryka asfaltu

Mieszkańcy osiedli obawiają się uciążliwej emisji smrodu i szkodliwych substancji, które oskarżane są m.in. o rakotwórcze działanie. Nie przekonuje ich to, że inwestycja uzyskała zgody sanepidu i wydziału ochrony środowiska. Podkreślają, że w Radymnie i Mielcu (miasta znane z wieloletniej walki z trucicielskimi fabrykami) zakłady przemysłowe, które były wyjątkowo uciążliwe dla tamtych miast, także uzyskały odpowiednie zezwolenia. Według protestujących całkiem realne jest to, że smród z zakładów będzie odczuwalny w całym Przemyślu.

Protest odbędzie się w poniedziałek 20 maja o godzinie 11:00 pod Urzędem Miejskim. 


O „Gwieździe Przemyśla” i bohaterskim księdzu-żołnierzu

W ubiegły piątek (17 maja 2019) prezes Bogusława Pieczyńska, w obecności grupy członków Towarzystwa z Pocztem Sztandarowym i w asyście przemyskich harcerzy, odznaczyła repliką „Gwiazdy Przemyśla” cztery kolejne pomniki nagrobne uczestników walk o polskość Przemyśla. Na polskim cmentarzu wojskowym były to nagrobki Tadeusza Dobrowolskiego, Tadeusza Chmielewskiego i Zygmunta Piątkiewicza, a na Cmentarzu Głównym – nagrobek Michała Celińskiego.

W tym samym dniu Towarzystwo Przyjaciół Przemyśla i Regionu uhonorowało ks. płk Józefa Panasia konferencją popularno-naukową w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Sylwetkę kapłana-żołnierza, bohaterskiego żołnierza legionów i uczestnika walk o Przemyśl, przybliżyli licznie zebranym słuchaczom dwaj znani przemyscy historycy: dr Lucjan Fac i dr Grzegorz Szopa. Wśród słuchaczy obecne były m.in. przybyłe z Odrzykonia osoby spokrewnione z ks. Panasiem.

„Gwiazda Przemyśla” – to jedno z pierwszych odznaczeń II RP, które przyznawano uczestnikom walk o polskość Przemyśla i Ziemi Przemyskiej w wojnie polsko-ukraińskiej z lat 1918-1919. Z ponad dziewięciu tysięcy odznaczonych, Towarzystwo Przyjaciół Przemyśla i Regionu wraz z Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej ustaliło do tej pory nazwiska ponad 8 tysięcy żołnierzy. Było to możliwe dzięki informacjom zebranym z archiwów i od rodzin. Towarzystwo podjęło ambitny plan dodatkowego uhonorowania bohaterów tych walk i od ponad roku do ich pomników nagrobnych uroczyście przytwierdza repliki „Gwiazdy Przemyśla”. Uhonorowano już w ten sposób m.in. nagrobki Orląt Przemyskich w Przemyślu i nagrobek Zdzisława Tarkowskiego w Jaćmierzu. Dodatkowo Towarzystwo przygotowuje książkę „Odznaczeni Gwiazdą Przemyśla”.

Jednym z obrońców Przemyśla był m.in. ks. płk Józef Panaś, rodem z Odrzykonia, który w Przemyślu ukończył gimnazjum i Wyższe Seminarium Duchowne. Po latach walk w ramach II Brygady Legionów w roli kapelana i zarazem żołnierza, trafił do Przemyśla, gdzie został głównym organizatorem obrony Zasania przed siłami ukraińskimi, które 4 listopada 1918 roku zajęły prawobrzeżną część miasta. Po przybyciu odsieczy z Krakowa, planował wraz majorem Stachiewiczem i kapitanem Matczyńskim odbicie śródmieścia i w dniach 11-12 listopada wziął czynny udział w zwycięskiej walce o Przemyśl. Za wkład w obronę polskości Przemyśla został odznaczony m.in. orderem Virtuti Militari.

Towarzystwo Przyjaciół Przemyśla i Regionu zaplanowało odsłonięcie 8 września br. na Cmentarzu Wojskowym w Przemyślu obelisku poświęconego osobie ks. płk Józefa Panasia. W najbliższych miesiącach członkowie Towarzystwa wybiorą się do Odrzykonia aby tamtejszy symboliczny nagrobek bohatera, torturowanego i zamordowanego w kwietniu 1940 roku we Lwowie przez NKWD, odznaczyć repliką „Gwiazdy Przemyśla”.

Tekst i zdjęcia – JB


Polski tor przeszkód dla czeskiego przewoźnika. Miało być pięknie...

W styczniu podawaliśmy informację o planowanych przez czeskiego przewoźnika Leo Express połączeniach kolejowych na trasie Praga - Medyka - Praga. Pierwszy pociąg miał wyruszyć 11 grudnia br., planowane były cztery połączenia dziennie. Okazuje się, że znowu może stać się aktualne porzekadło - miało być pięknie a wyszło tak jak zwykle.

Czytaj także Pociagiem z Przemysla do Pragi

Do końca kwietnia ustalony miał zostać nowy rozkład jazdy kolei, wchodzący w życie właśnie w grudniu 2019 r. Zapytaliśmy przedstawiciela LEO Express Polska o planowane cztery połączenia dziennie. Jak się okazuje czeski pociąg do Pragi może nie odjechać z Przemyśla wcale. Prywatny przewoźnik pokonuje tor przeszkód, by uruchomić połączania na tej trasie. Czeski przewoźnik chciał jeździć z Przemyśla do stolicy Czech nawet cztery razy dziennie, licząc zapewne na zyski z przewozu ukraińskich podróżnych. Ukraińcy bowiem masowo pracują i mieszkają w Czechach.

Pociągi pod specjalnym nadzorem?

Ale po kolei. Urząd Transportu Kolejowego otrzymał informację o planowanych międzynarodowych połączeniach na trasie Praga Główna – Medyka (granica państwa) – Praga Główna. We wniosku poinformowano, że przewoźnik ma w planach wykonywać przewozy od 11 grudnia 2019 r. do 10 grudnia 2024 r.cztery razy dziennie, we wszystkie dni tygodnia. Głównym celem otwarcia tej trasy jest uzupełnienie dotychczasowej oferty przewozowej w relacji Praga – Lwów w systemie kombinowanym (pociąg + bus/autokar). Przewoźnik nie musi wykonywać wszystkich połączeń wskazanych we wniosku, a cztery połączenia dziennie to maksymalna przewidywana liczba. Kwestia otwartego dostępu to pierwszy krok w staraniach się wszystkich przewoźników. Czeski przewoźnik złożył 21.11.2018 do UTK wniosek o wydanie licencji na otwarty dostęp na linii Praga - Medyka.
Urząd Transportu Kolejowego może jednak nie wydać licencji na przewozu gdy uzna, że nowe połączenie może zagrozić ,,równowadze ekonomicznej '' w świadczeniu usług przewozów kolejowych. I wygląda na to, że UTK nie kwapi się z wydaniem pozwolenia Czechom.

Kłody pod nogi

Spółka posiada już certyfikat bezpieczeństwa część A (ważny do 11 kwietnia 2020 r.) wydany przez czeski organ regulacyjny, a także certyfikat bezpieczeństwa część B (ważny do 20 kwietnia 2022 r.), przyznany na podstawie decyzji prezesa UTK. Oznacza to, że przewoźnik spełnia wszystkie wymogi formalne. Teraz pojawiają się przeszkody w postaci wniosków o badanie równowagi ekonomicznej, które mogą zgłosić marszałkowie województw i minister infrastruktury. Jak udało się nam dowiedzieć, takie wnioski wpłynęły i są rozpatrywane, co przedłuża czas wydawania zgody na otwarty dostęp. Sprawa komplikuje się o tyle, że do końca kwietnia br. należało wnieść o tzw. rezerwację torów, której mogę dokonać jedynie podmioty posiadające otwarty dostęp. Rezerwacja taka jest niezbędna, by dane połączenie było brane pod uwagę w nowym rozkładzie jazdy, który ma obowiązywać od grudnia. Wynika więc z tego,że 4 połączenia Praga-Medyka-Praga nie są możliwe do zrealizowania. Co więcej - ze względu na brak rezerwacji torów żadne z nich nie jest brane pod uwagę. Jeśli w najbliższym czasie sprawa zostanie rozwiązane pomyślnie dla czeskiego przewoźnika,spółka będzie mogła skorzystać z torów jedynie w wolnym czasowo przedziale, co zdecydowanie wyklucza 4 planowane połączenia.

Powiało luksusem

Na trasie do Pragi mieliśmy podróżować czeskim składem z klimatyzacją, internetem,obsługą pokładową, cateringiem z ciepłymi posiłkami, bezpłatną prasą i wodą. Dodatkowym atutem, który jest na trasie kursującego pociągu z Krakowa do Pragi jest kącik dla dzieci, miejsce na rowery, klasa biznes i premium z fotelami rozkładającymi się do pozycji półleżącej. Atrakcyjne też miała być oferta cenowa. Dla porównania cena biletów z Krakowa w czeskim pociągu zaczyna się już od 19 zł, a podróż zajmuje niecałe 7 godzin.

Z punktu widzenia podróżującego oferta czeskiej spółki jest bardzo atrakcyjna. Być może okazała się też bodźcem dla rodzimych przewoźników, którzy poczuli na plecach oddech konkurencji? Pewne jest to, że na razie z Przemyśla na piwo do praskiej gospody pociągiem nie pojedziemy.

 

am


Pisarki o swoich początkach

14 kwietnia w Czytelni Głównej Przemyskiej Biblioteki Publicznej odbyło się spotkanie autorskie dwóch pisarek -Anny Kasiuk i Magdy Skubisz.
Słuchacze mieli okazję dowiedzieć się o początkach przygód ze światem literackim obu autorek, skąd czerpią inspiracje do swoich książek i w jaki sposób pracują. Podzieliły się one również swoimi osobistymi historiami, które znalazły odzwierciedlenie w opublikowanych przez nie książkach oraz opowiadały o swoich doświadczeniach debiutantek w świecie literackim.

Swoją historię opowiedziała Magda Skubisz. Po ukazaniu się jej pierwszej książki „LO Story”, której akcja rozgrywa się w jednej z przemyskich szkół, spotkała się z ogromną krytyką nie tylko ze strony środowiska nauczycieli. Zarzucano jej również, iż zapłacono jej za napisanie książki szkalującej jej byłą szkołę. M. Skubisz opowiadała także o swoich doświadczeniach muzyka do wynajęcia. Pisarka jest bowiem także wokalistka bluesową, która ze swoim zespołem ,,chałturzyła” na zamkniętych imprezach dla szemranych VIP-ów. Tam pisarka była świadkiem dostarczania na takie imprezy prostytutek, które prawdopodobnie były zmuszane przemocą do usług seksualnych przez sutenerów.

Anna Kasiuk traktowała swoją pierwszą książkę „Piąte – nie zabijaj” jak terapię. Kiedy uznała, że nie jest zbyt dobra, zdecydowała się wycofać ją z rynku, co wymagało interwencji i pomocy wynajętego przez nią adwokata. Książkę z taką samą historią autorka wydała kilka lat później pod nowym tytułem.

Na sali zgromadziło się wiele osób, w tym młodzież z przemyskich szkół. Pisarki prowadziły swobodną rozmowę między sobą i bardzo łatwo nawiązały kontakt ze słuchaczami, którzy skorzystali z szansy zadawania im pytań. Przygotowały też niespodziankę w postaci czytania fragmentów swoich książek przez Julię, córkę Anny Kasiuk. Po zakończonym spotkaniu zebrani mogli zakupić książki oraz dostać autografy od pisarek.

Spotkanie odbyło się w ramach Festiwalu Książki „Między pokoleniami”, prowadził je redaktor Hubert Lewkowicz - dziennikarz „Ekspresu Jarosławskiego”.

zb

 


Kapele podwórkowe znowu zagrały w Przemyślu. Co dalej z imprezą?

W niedzielę odbyła się kolejna edycja Ogólnopolskiego Festiwalu Folkloru Miejskiego im. Jerzego Janickiego, powszechnie kojarzona jako przemyski festiwal kapel podwórkowych. Muzycy tradycyjnie zagrali na ulicach miasta i na koncercie finałowym w Centrum Kulturalnym.

Konkurs wykonawców wygrała kapela Paka Sędzisza z Sędziszowa Małopolskiego, która otrzymała I-szą nagrodę w wysokości 3 tysięcy złotych. Druga nagroda przypadła Przasnyskiej Kapeli Podwórkowej, a dwie równorzędne trzecie nagrody zgarnęły Beka z Przeworska i Szczebrzeszyńska Kapela Podwórkowa. Wyróżniono też 5 innych zespołów: Tojko z Dynowa, Czarny Salceson z Krasnegostawu, Andrychowską Kapelę Wujka Jaśka, Mielecką Kapelę Podwórkową i Ciamto z Rzeszowa.

Koncert finałowy przebiegał w świetnej, radosnej atmosferze. Imprezę prowadził niepodrabialny Jan Miszczak, przez scenę przewijali się, oprócz muzyków, członkowie jury, w tym Marek Pyś, wiceprezydent Przemyśla Bogusław Świeży i oczywiście dyrektor CK Janusz Czarski. Co najważniejsze, sala była po brzegi wypełniona publicznością, która żywiołowo reagowała, zwłaszcza podczas występu Paki Sędzisza.

https://www.youtube.com/watch?v=c4JmRouuqZE

Impreza, co pokazała frekwencja na koncercie finałowym, cieszy się sympatią przemyślan. Jednak w wystąpieniu jury i dyrektora Czarskiego pojawiły się niepokojące tony, z których wynikało, że impreza może być w przyszłości zagrożona. Co prawda Bogusław Świeży obiecał, że w przyszłym roku koncerty odbędą się na scenie w Rynku, a dyrektor Czarski przekonywał, że impreza jest potrzebna, to faktem jest, że kapele podwórkowe są zanikającym zjawiskiem.

Jury w swoim werdykcie chwaliło wysoki poziom wykonawczy i równocześnie wyrażało nadzieje, że festiwal będzie kontynuowany. Zachęcano kapele,by włączały do swoich składów młodzież, bo folklor miejski jest coraz rzadszym zjawiskiem. Nadzieją może napawać fakt, że moda na folklor ulicy zaczyna odradzać się w Warszawie i niewykluczone, że obejmie resztę kraju.

Przemyski Festiwal Folkloru Miejskiego jest najbardziej rozpoznawalną przemyską imprezą obok Bike Town Przemyśl.


Uwaga na ekspansję kleszczy!

Coraz więcej i częściej mówi się o inwazji kleszczy. Nie bez powodu sprawa tych pajęczaków jest tak nagłaśniania, są bowiem przyczyną wielu poważnych chorób m.in. kleszczowego zapalenia mózgu oraz boreliozy.

Początek kleszczowego sezonu

Wbrew pozorom kleszcze możemy spotkać nawet zimą. By wybudzić się ze stanu hibernacji, potrzebują utrzymującej się przez kilka dni temperatury 4 do 5 stopni Celsjusza. Większą aktywność wykazują wraz z nadejściem wiosny, gdy temperatura oscyluje w okolicach 10 stopni. Szczyt sezonu kleszczowego przypada na okres maja - czerwca oraz września - października.

Gdzie czyha niebezpieczeństwo

Kleszcze bytują przede wszystkim w ściółce, zaroślach i wysokich trawach. Coraz częściej zdarzają się przypadki, że "przynosimy" je na sobie. Na ofierze poszukują miejsc ciepłych, dobrze ukrwionych. Podczas ataku uwalniają substancję znieczulającą, dzięki czemu niezauważone mogą żerować nawet kilka dni. Wysysając krew, mogą przenosić groźne choroby zakaźne.

Wzrost zachorowań

Naukowcy alarmują - w ciągu ostatnich kilkunastu lat wzrosła zachorowalność na kleszczowe zapalenie mózgu (KZM), a borelioza jest obecnie jedną z najczęściej występujących chorób zakaźnych w naszym kraju. Według statystyk Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Rzeszowie tylko w I kwartale tego roku (1.01 - 31.03) w województwie podkarpackim odnotowano aż 179 przypadków jej wystąpienia. W ubiegłym roku w całej Polsce na boreliozę zachorowało 20139 osób, na KZM 450.
Nieleczona borelioza może prowadzić do wielu groźnych powikłań, przede wszystkim ze strony układu nerwowego. W jej leczeniu bardzo ważne jest szybkie rozpoznanie, które pomoże zapobiec dalszemu rozwojowi choroby. Najbardziej charakterystycznym objawem boreliozy jest rumień wędrujący (pojawia się po 1 do 3 tygodni od ukąszenia). Inne symptomy to gorączka, zawroty głowy, dreszcze, osłabienie, sztywność kończyn, ból gardła, bóle stawów, uderzenia gorąca, spadek masy ciała oraz kłopoty z mową i bezsenność. Chorobę leczy się antybiotykami.

Jak chronić się przed kleszczami

Nie istnieje żaden w 100% skuteczny sposób, który gwarantowałby nam bezpieczeństwo i ochronę przed kontaktem z kleszczem. Najprostszą formą zapopiegawczą jest odpowiedni ubiór. Długie spodnie, skarpety i wysokie buty stanowią duże wyzwanie dla pajęczaka. Ważne jest również nakrycie głowy oraz koszulka z długim rękawem. Możemy także użyć wielu dostępnych na rynku preparatów przeciw kleszczom. Mimo wszystko, za każdym razem po powrocie ze spaceru, należy dokładnie obejrzeć całe ciało, zwłaszcza takie miejsca jak szyja, pachy, pachwiny, skóra pod kolanami oraz głowa. W momencie gdy zauważymy kleszcza, który zdążył wbić się w skórę, należy chwycić go pęsetą i wyjąć jednym zdecydowanym ruchem w górę - nie wykręcając! Miejsce ukąszenia należy odkazić i obserwować przez najbliższe dni. Jeśli pojawi się swędzący rumień należy zgłosić się do lekarza.

Uwaga!
Nieumiejętne usuwanie kleszcza tzw. domowymi sposobami (np. palcami, igłą itd.) powoduje oderwanie tylko odwłoku – w skórze pozostaje główka i tułów kleszcza. Może to przynieść więcej szkody niż chwila zwłoki związana z dojazdem do najbliższego gabinetu lekarskiego.

Zuzanna Bębnowicz 

Zdjęcie: pixabay.com


Noc Muzeów już w najbliższą sobotę

W nadchodzącą sobotę (18 maja) rozpocznie się Noc Muzeów - wyjątkowy czas, w którym muzea w całej Polsce udostępniają oglądającym swoje wnętrza całkowicie za darmo lub za symboliczną opłatą. 

Pierwsza Noc Muzeów odbyła się w Berlinie w styczniu 1997 roku. Wydarzenie cieszyło się ogromnym powodzeniem, podobne imprezy zaczęły więc powstawać w innych miastach - m.in. w Paryżu, Amsterdamie, Londynie. W Polsce pierwszą Noc Muzeów zorganizowano w roku 2003 w Muzeum Narodowym w Poznaniu. Obecnie wydarzenie organizuje ponad 120 miast Europy. W całej Polsce swoje drzwi otwierają już nie tylko muzea - do imprezy dołączyły teatry, opery, domy kultury, biblioteki i pracownie artystyczne. 

W tym roku drzwi Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej i  jego oddziałów otwarte będą dla zwiedzających od godziny 19:00 do 24:00.

Budynek główny MNZP (Plac Berka Joselewicza 1):

19.00 – 24.00 swobodne zwiedzanie wystaw stałych i czasowych.

Pokazy statyczne uzbrojenia, wyposażenia i umundurowania żołnierzy z 5. Batalionu Strzelców Podhalańskich im. gen. A. Galicy w Przemyślu.

19.30 – Atrakcje dla dzieci:
warsztaty plastyczne „Powrót do prehistorii” – na ścianie malowane, gliniane figurki;

pamiątki z wystawy: składane modele „Tank Piłsudskiego” i „Pociąg pancerny”.

20.00 – kuratorskie zwiedzanie wystawy „Zapomniana wojna 1918-1919”.

21.00 – 22.00 - koncert - Paweł Szymański – gitara akustyczna, harmonijka; folk, blues, ragtime, piosenka autorska.

Muzeum Dzwonów i Fajek (ul. Władycze 3):

19.00 – 24.00 Swobodne zwiedzanie wystaw, m.in. wystawy "Fajki ze zbiorów Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej".

19.30 – 20.00 – występ Zespołu Tanecznego „Koralik” (Plan Niepodległości).

Podcienia Muzeum Historii Miasta Przemyśla (Rynek 9):

18:00-19:00 Koncert piosenek kresowych

  • akordeoniści: Kacper Batycki i Krzysztof Polnik (uczniowie Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. A. Malawskiego w Przemyślu),
  • bandurzyści z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 im. Markijana Szaszkewicza w Przemyślu, współpraca: Narodnyj Dim w Przemyślu

Muzeum Historii Miasta Przemyśla (Rynek 9):

19.00-24.00 swobodne zwiedzanie Muzeum, w tym nowo otwartej wystawy "Pozdrowienia z Przemyśla".

19:00-20:00 „A czy mnie we szkole nauczą wiatraki budować?” czyli idziemy z Antkiem do dawnej szkoły – warsztaty na wystawie „Dawna klasa”, w rolę nauczycielek wcielą się pracownicy Muzeum Historii Miasta Przemyśla, po „Dawnej klasie” oprowadzi Bożena Szwic, współautorka wystawy.

20:00-20:30 Patrol w wykonaniu grupy rekonstrukcyjnej PSRH X DOK Przemyśl połączony z pokazem ratowniczym pierwszej pomocy (pod kierunkiem Andrzeja Kaweckiego, udział: Andrzej Kawecki, Barbara Kiełt, Ewa Leśniak, Mariusz Leśniak, Andrzej Strycharski).

20:30-21:00 Kresowe pieśni, cz. 1, wykonanie: Julia Doszna - śpiew Antoni Pilch - lutnia.

21:00-22:00 Spacerem po ziemiach dawnej Rzeczypospolitej – oprowadzanie po wystawie „Przemyśl i miasta Rzeczypospolitej w grafikach Abrahama Hogenberga” przez Renatę Grzebułę, autorkę wystawy.

22:00-22:30 Kresowe pieśni, cz. 2, wykonanie: Julia Doszna - śpiew Antoni Pilch – lutnia.

Opłata za bilet okolicznościowy w cenie 1 zł do wszystkich budynków Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, przeznaczona będzie na konserwację eksponatów muzealnych.

Dodatkowo w Przemyślu Noc Muzeów zawita do Domu Ukraińskiego i Muzeum Archidiecezjalnego oraz do Pracowni Artystycznej przy ulicy Asnyka.

Pracownia Artystyczna (ul. Asnyka 6):

20:00-0:00 - odwiedzających czeka maraton lepienia do północy, czytanie na wystawie, warsztaty z malowania na szkle, sitodruku i kaligrafii.
Wstęp bezpłatny.

Noc w Domu Ukraińskim (ul. Kościuszki 5):

21:00-23:00 - zwiedzanie Domu Ukraińskiego

22:00 - "Ukraińskie Etno" - pokaz strojów ludowych

Muzeum Archidiecezjalne w Przemyślu (Plac Katedralny 2):


Leki na potencję w skrytce autokaru

W ostatnich dniach podczas kontroli jednego z autokarów na polsko – ukraińskim przejściu granicznym w Medyce funkcjonariusze Służby Celno- Skarbowej z Oddziału Celnego zatrzymali prawie 12 tysięcy tabletek na potencję.  Wartość ukrytego przed kontrolą celną towaru szacuje się na 45 tysięcy złotych.

Do ich przemytu przyznał się 41 – letni kierowca autokaru, w którego skrytce znaleziono nielegalnie przewożony towar. Przeciwko mężczyźnie wszczęto już postępowanie karno – skarbowe, zabezpieczono także kwotę w wysokości 5 tysięcy złotych na poczet wymierzonej mu kary.

Obliczono, iż na nielegalnym obrocie tych tabletek Skarb Państwa straciłby ponad 10 tysięcy złotych.

Informacje, zdjęcie: rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Rzeszowie


Zdolna młodzież z Europy na scenie Zamku Kazimierzowskiego

10 maja zakończył się w Przemyślu III Międzynarodowy Festiwal – Konkurs Sztuki SAMOCVITY.
Festiwal powstał z inicjatywy lwowskiej organizacji pozarządowej Art centrum Antre. Tegoroczna edycja odbyła się przy wsparciu Prezydenta Miasta Przemyśla oraz Przemyskiego Centrum Kultury i Nauki ZAMEK.
Samocvity oznacza „nieoszlifowany diament”. Głównym założeniem festiwalu jest integracja oraz wspólna praca uzdolnionej artystycznie młodzieży z różnych krajów Europy.

Festiwal trwał dwa dni. Podczas pierwszego odbyły się przesłuchania konkursowe muzyków i tancerzy na Zamku Kazimierzowskim w Przemyślu, a także plener malarski.


W piątek miała miejsce Gala Koncertowa, która po całym dniu zmagań młodych artystów zakończyła się werdyktem międzynarodowego jury i rozdaniem nagród. Przyznano również okolicznościowe dyplomy – jeden z nich w imieniu Prezydenta Wojciecha Bakuna otrzymała dyrektor PCKiN ZAMEK Renata Nowakowska, która również otrzymała takie wyróżnienie.

zb

zdjęcia: przemysl.pl; Tomasz Beliński, Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK 


Żarty się skończyły. Straż Miejska egzekwuje prawo

Coraz częstszym obrazkiem na ulicach miasta jest laweta odholowująca pojazdy zaparkowane niezgodnie z prawem. Właścicieli źle zaparkowanych jedno- i dwuśladów czekają - w przypadku interwencji Straży Miejskiej kończącej się przymusowym holem - dotkliwe opłaty.

Zgodnie z uchwałą rady miejskiej za usunięcie pojazdu do 3,5 tony opłata w 2019 roku wynosi na terenie Przemyśla 320 złotych. Za źle zaparkowany motocykl można zapłacić 200 złotych, a za zwykły rower czy motorower 100 złotych.

Do kosztu holu należy doliczyć opłatę za parking - każdy dzień pobytu auta do 3,5 tony kosztuje 30 złotych. Parkowanie roweru to koszt 12 złotych, a motocykla 18 złotych za dobę.

Oprócz kosztów holowania i parkingu kierowcy pozostawiający pojazdy z naruszeniem prawa muszą się liczyć z mandatem karnym. Łączny koszt nieprawidłowego parkowania może oscylować w okolicach 500 złotych.

Straż Miejska może odholować auto m.in. w przypadku pozostawienia pojazdu w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch lub w inny sposób zagraża bezpieczeństwu, a także wtedy gdy zaparkujemy auto na miejscu dla niepełnosprawnych bez odpowiedniej karty parkingowej. Również brak ważnego ubezpieczenia OC może być powodem ściągnięcia pojazdu na parking strzeżony.

Także w przypadku przekroczenia gabarytów pojazdu albo zaparkowania pojazdu za znakiem informującym o możliwości odholowania Straż Miejska ma prawo do podjęcia tej nieprzyjemnej dla kierowcy czynności. Przepisy o usuwaniu pojazdów z drogi na koszt kierowcy reguluje artykuł 130 ustawy Prawo o ruchu drogowym.