Incicjatorzy niedoszłego referendum nie składają broni

24 października 2014

Inicjatorzy w sprawie referendum o odwołanie Straży Miejskiej w Przemyślu zapowiadają, że nie dopuszczają sytuacji aby miało się ono nie odbyć. Ich zdaniem komisja sprawdzająca głosy nie wykonała swojego zadania i jest to polityczna zagrywka.

Siedmioosobowa komisja składająca się z radnych, która była odpowiedzialna za sprawdzenie prawdziwości oddanych głosów w sprawie zwołania referendum o odwołanie SM w Przemyślu odrzuciła ponad 1400 głosów. Spowodowało, to że do referendum nie dojdzie. Z takim stanem rzeczy nie zgadza się grupa pięciu inicjatorów, która zapowiedziała wniesienie sprawy do sądu, na co mają 14 dni.

Inicjatorzy referendum mówią o skandalu, po raz pierwszy w Polsce komisja wyłoniona z radnych nie wykonała swojej pracy nie sprawdzając podpisów. Zgłaszając się do prezydenta aby ten ustalił kto może sprawdzić numery pesel radni pokazali, że nie znają się na ustawie wyborczej, a Robert Choma doskonale wiedział co należy zrobić i jego wniosek do PKW był całkowicie niepotrzebny. W ostateczności głosy sprawdzili pracownicy Wydziału Spraw Obywatelskich.

Takie potraktowanie całej sprawy, to gra wyborcza zarówno obecnego włodarza miasta jak i samych radnych, jak twierdzi Bogusław Nowak. Nie bierze się, według niego, pod uwagę, że aż ponad 6 tys. mieszkańców opowiedziało się za przeprowadzeniem głosowania. Kryteria jakimi kierowano się przy sprawdzaniu głosów pozostawiają wiele do życzenia. Ludomir Lewkowicz podkreśla, że numer pesel nie musi być zgodny z imieniem, a także sprawdzenie jego samego nie stwierdza istnieje on czy też nie.

Inicjatorzy zapewniają, że sprawa trafi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Anna Fortuna