266 ulic w mieście na ,,dzikich papierach”. Znaki były stawiane ,,po uważaniu”.

Znamy już skalę problemu, o którym pisaliśmy w zeszłym tygodniu. Chodzi o brak tzw. organizacji ruchu dla przemyskich ulic, co zostało zgodnie przedstawione przez prezydenta Wojciecha Bakuna i sekretarza miasta, Dariusza Łapę, jako zaniedbanie poprzedniej ekipy rządzącej miastem.

O bałaganie w organizacji ruchu CZYTAJ TU: Bałagan i spychologia…

Obecnie 266 dróg gminnych w Przemyślu nie posiada zatwierdzonych dokumentów organizacji ruchu. Wśród tych dróg przeważają ulice dojazdowe, jednak na liście znajdują się także duże, ważne ulice miasta. Organizacji ruchu nie posiada też kilka ważnych placów miejskich.

Niezbyt imponująco przedstawia się usuwanie zaniedbań w tej materii. Od końca 2018 roku ustanowiono organizację ruchu dla zaledwie 15. ulic i placów. Na liście ulic znajduje się m.in. ulica Ludwika Mierosławskiego, od której zaczęła się sygnalizowana przez nas sprawa bezprawnych oznakowań ulic. Po 2018 przyjęto także organizację ruchu dla największego parkingu w centrum miasta, jakim jest Plac Rybi. Przez wiele lat działający tam parking miał nieprawidłowo oznakowane miejsca postojowe, co stawiało pod znakiem zapytania legalność poboru opłat za parkowanie.

Zagadnienie braku organizacji ruchu było podnoszone przez Najwyższą Izbę Kontroli, która zwracała uwagę na problem samowolnie stawianych znaków drogowych.

 

red