Zrozpaczeni restauratorzy szukali pomocy u prezydenta.
Stojący przed widmem bankructwa restauratorzy wystąpili o pomoc. Otrzymali poradę.
Miasto może pomóc tylko w zakresie swoich kompetencji. Tak tłumaczył na spotkaniu z właścicielami restauracyjnych biznesów Wojciech Bakun, prezydent Przemyśla. – Wzorem ubiegłego roku, kiedy zwolniliśmy najemców miejskich lokali z czynszów za 5 miesięcy, wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom i tym razem także obniżymy należności za styczeń, zadeklarował Bakun.
Niestety restauratorzy wynajmujący lokale od innych właścicieli muszą samodzielnie negocjować z nimi możliwości pomocy. Im Miasto może tylko obniżyć należności za śmieci, których nie wytwarzają oraz zmniejszyć opłaty za zajęcie pasów drogowych pod letnie ogródki. – Ta pomoc będzie rozpatrywana na bieżąco, po uwzględnieniu aktualnej sytuacji epidemicznej, obowiązujących ograniczeń, zakazów i nakazów sanitarnych – obiecał prezydent.
Najwięcej wątpliwości wzbudziło tzw „korkowe”, które restauratorzy płacą od sprzedanego alkoholu, w trzech ratach w ciągu roku rozliczeniowego. Przecież dzisiaj i w czasie wiosennego lockdown’u alkoholu w swoich lokalach gościom nie podawali. Dlatego liczyli na to, że Miasto odliczy im „nadpłacone” należności za ubiegły rok, w koncesji na rok bieżący, której pierwszą ratę muszą opłacić do 31 stycznia br. Nie bardzo mają z czego, dlatego poprosili prezydenta o zwolnienie z opłaty koncesyjnej.
– W tej chwili nie mamy takiej możliwości prawnej, aby ze styczniowej raty zwolnić restauratorów – wyjaśniał Bakun. Możemy rozmawiać o zwolnieniu z drugiej raty, i tylko wtedy, kiedy ustawodawca, czyli Sejm uchwali taką możliwość, której dzisiaj obowiązująca ustawa samorządom nie daje. Poza tym obniżając opłaty koncesyjne, zmniejszamy dochody miejskiego budżetu. Wtedy zabraknie na wykonanie innych zadań, których finansowanie przewidziano właśnie z „korkowego”, a przegłosowane i dopisane zostały do tegorocznego budżetu przez opozycję. I tym ostatnim zdaniem prezydent wywołał spór o populizm, który zdaniem radnych koalicji uprawiali w czasie dyskusji na sali radni opozycji, a restauratorzy zażenowani apelowali o to, aby nie stawiać ich w roli zakładników politycznego sporu.
– Nie chcemy nikomu nic zabierać! – ripostował jeden z nich, chcemy odzyskać nasze nadpłacone pieniądze, których nam dzisiaj brakuje. Liczyliśmy na to, że wniesiona opłata za okres w którym nas zamknięto, przez co automatycznie nie możemy prowadzić sprzedaży alkoholu, powinna zostać nam zwrócona – żalił się.
– Opłata za koncesję naliczana jest od wolumenu sprzedaży za poprzedni rok, tłumaczył prezydent. Jeżeli sprzedaż była mniejsza, mniejsza będzie opłata za koncesję. Trudno więc uznać ze zwrot jest logiczny… Chcemy jednak pomóc restauratorom. Jako jedno z nielicznych miast w Polsce myślimy o przesunięciu terminów płatności, do czasu odblokowania restauracji. Zadeklarował prezydent i dalej radził restauratorom, aby złożyć sprawozdania ze sprzedaży alkoholu za ubiegły rok i opłacić pierwszą ratę w obowiązującym terminie, tak by nie stracić koncesji na alkohol.
Nie takiej rady i pomocy spodziewali się zawiedzeni restauratorzy.
Mariusz Sidor