Czy przemyski dworzec PKP umiera

27 stycznia 2015

Przemyski Dworzec Kolejowy pomimo swego piękna upada. Jedna działająca kasa i to w określonych godzinach, brak okienka z informacją przyczyniają się, że podróżni rezygnują z podróży pociągiem i wybierają inne formy transportu. Radny PiS Maciej Kamiński wraz ze swoimi kolegami postanowił zająć się tą sprawą.

Przemyski Dworzec PKP został oddany do użytku w roku 1860. W latach 2010 – 2012 został odrestaurowany za kwotę około 25 mln zł i przywrócono mu wygląd sprzed ponad 100 lat. Jednak pomimo swego piękna wciąż świeci pustkami, a jego sytuacja bynajmniej się nie poprawia. Na stacji działa tylko jedna kasa i to w godzinach 4-20.30. Druga jest czynna sporadycznie. Brakuje również okienka z informacją. Sprawą tą za apelem mieszkańców skarżących się na utrudnienia wynikające z korzystania z usług PKP postanowił się zająć radny PiS Maciej Kamiński wraz z radną sejmiku wojewódzkiego Anną Schmidt i przewodniczącym Zarządu Regionu NSZZ Solidarność Szymonem Wawrzyszko.

Podczas konferencji z mediami Anna Schmidt podkreślała, że przemyska stacja PKP jest strategiczna ze względu na swoje położenie przy granicy oraz walory turystyczne miasta. Ograniczenie obsługi podróżnych do jednego okienka i to w określonych godzinach powoduje, że dworzec umiera, a narzekają nie tylko mieszkańcy Przemyśla, ale i przyjezdni. Sytuacja taka przyczyni się do pomniejszenia ruchu pasażerskiego.

Likwidacja okienek, to kolejny krok do zubożenia i degradacji naszego regionu zdaniem Szymona Wawrzyszko. Umierający dworzec jest wizytówką naszego miasta, która nie zachęca do odwiedzin jego.

Jak wynika z obserwacji radnego Macieja Kamińskiego ludzie rezygnują z tej formy komunikacji ze względu na jej ograniczenie i wybierają innych przewoźników. Niejednokrotnie ze względu na kolejkę pasażerowie nie są wstanie na czas zakupić bilet. Owszem można tego dokonać w internecie, ale nie zawsze jest to możliwe, na przykład w przypadku przejeżdżającego przez Przemyśl, w godzinach nocnych pociągu międzynarodowego z Krakowa na Ukrainę. Bilet na tą trasę jest dostępny jedynie w kasie, gdyż konieczna jest rezerwacja miejsca.

Rozwiązaniem satysfakcjonującym byłaby działająca informacja oraz przynajmniej dwie całodobowe kasy. Mieszkańcy na własną rękę rozpoczęli zbieranie podpisów w tej sprawie. M.Kamiński już wcześniej interweniował w tej sprawie, ale bez skutku. Tym razem wspólnymi siłami wraz z Anną Schmidt i Szymonem Wawrzyszko skierowali pismo do prezesa zarządu PKP Intercity oraz innych spółek, które korzystają z tutejszego dworca, a także do marszałka i wicemarszałka województwa, unioposła Poręby, starosty, wójta gminy i prezydenta Chomy. Jak sam mówi mają nadzieję na dialog, nie chcemy prowadzić żadnej wojny, rewolucji. Nie ukrywa jednak, że jeśli ta forma protestu nie zadziała rozpoczną zbieranie podpisów na dużą skalę.

Anna Fortuna

fot. commons.wikimedia.org