Przemyski PGM ściga córkę za zaległości ojca
Pani Weronika od kilku lat nie mieszka z ojcem, nie jest również zameldowana w jego mieszkaniu. To jednak jest niewystarczającym argumentem dla Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Przemyślu, które już po raz drugi ściga przemyślankę za zaległości w czynszu, do których doprowadził jej ojciec.
Wszystko rozpoczęło się w 2009 r, kiedy to pani Weronika zadzwoniła do Urzędu Skarbowego aby upomnieć się o zwrot swojego podatku. Jakież było jej zdziwienie, gdy usłyszała, że ma zajęcie komornicze na kwotę 1400 zł, które powstało z tytułu nie płaconego czynszu przez jej ojca, w okresie stycznia 2006-marca 2008 za mieszkanie przy ul.Kasprowicza. Chcąc wyjaśnić tą sprawę pani Weronika udała się do PGM-u, gdzie przedstawiła oświadczenie ojca, iż mieszka on sam oraz swoje zaświadczenie o przemeldowaniu jakie miało miejsce w styczniu 2007 r. Dokumenty te oraz wyjaśnienia okazały się skuteczne tylko na tyle, że administrator zgodził się na częściowe umorzenie obciążenia. Nie mając ochoty na wykłócanie się w sądach, pani Weronika przystała na takie rozwiązanie, mając jednak nadzieję że cała sprawa jest wyjaśniona i jest jasne, że z mieszkaniem na Kasprowicza nie ma nic wspólnego. Jednak nic bardziej mylnego.
W 2014 r pani Weronika otrzymała kolejne zajęcie komornicze, które skierowano do jej pracy. Dotyczyło ono zaległości na tym samym mieszkaniu, tylko że z roku 2011. Kwota do zapłaty wynosiła ponad 5 tys. zł (2700 zaległości plus odsetki wraz z postępowaniem sądowym). Kobieta w tym czasie nie otrzymywała żadnych wezwań ze strony PGM czy też sądu, gdyż były one wysyłane, nie wiedząc czemu, na adres jej ojca czyli na ul.Kasprowicza. Tym razem pani Weronika postanowiła odwołać się od wyroku sądu i na kolejnej rozprawie, która będzie mieć miejsce w lutym przedstawi świadków, potwierdzających, że nie miała nic wspólnego z mieszkaniem jej ojca.
Chcąc ustalić co w tej sprawie ma do powiedzenia PGM udaliśmy się do prezesa spółki. Przedsiębiorstwo rocznie kieruje do sądu około 200 spraw z powodu niepłacenia czynszu. Sam fakt niezameldowania pod wskazanym adresem niewiele daje, gdyż jak mówi prezes Krzysztof Majcher meldunek nie rozstrzyga czy ktoś użytkuje dany lokal czy też nie. Dlatego też, jeśli pani Weronika twierdzi, że roszczenia wobec jej osoby są bezpodstawne powinna to udowodnić przed sądem. Zdaniem prezesa należałoby również zadać pytanie czy córka nie powinna zadbać o ojca.
Z taką postawą nie zgadza się poszkodowana, gdyż nie utrzymuje ona kontaktów z ojcem, który nie dbał nigdy o rodzinę, a wręcz przeciwnie znęcał się nad nią i często zaglądał do kieliszka. Poza tym jest on zdrowy, więc nic nie stoi na przeszkodzie żeby pracował, a skoro potrzebuje pomocy są do tego odpowiednie jednostki jak jest opieka społeczna, która może mu jej udzielić.
Czy to prawo jest tak absurdalne, że można zaskarżyć każdego nie mając wystarczających dowodów, czy też jest to wina urzędników, którzy nie próbują nawet ustalić faktycznej sytuacji i kierują się wyłącznie posiadaną dokumentacją?
Anna Fortuna