Okres świąteczno – noworoczny na polsko – ukraińskiej granicy

5 stycznia 2016

Okres świąteczno – noworoczny na polsko – ukraińskiej granicy był czasem spokojnym i bezpiecznym. Funkcjonariusze z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej nie odnotowali żadnych poważnych incydentów związanych z przestępczością graniczną.

Przed samymi świętami padł rekord w ilości odprawionych podróżnych, w środę 23 grudnia podkarpackie przejścia graniczne przekroczyło łącznie 45 tysięcy osób (średnio przekracza je 32 tysiące podróżnych).

Duży ruch był efektem wyjazdów na przedświąteczne zakupy, ale związany był też z powrotami obywateli Ukrainy z pracy za granicą. Podczas świątecznych dni ruch wyraźnie zmalał i utrzymywał się na poziomie ok. 13 tysięcy na dobę.

Dzień przed Wigilią, funkcjonariusze SG z Medyki wspólnie z celnikami ujawnili w bagażu 45 – letniego obywatela Ukrainy trzy koralowce, które są objęte ochroną na podstawie Konwencji Waszyngtońskiej CITES. Wobec Ukraińca wszczęto postępowanie karne.

W tym samym dniu, na przejściu granicznym w Budomierzu zatrzymano 20 – letniego Polaka, który usiłował wywieźć na Ukrainę kradziony samochód marki Jeep Wrangler o wartości 170 tysięcy złotych. Samochód i kierowcę przekazano funkcjonariuszom Policji.

W ostatni dzień roku 2015, funkcjonariusze SG z Medyki ujawnili, że 23– letni Ukrainiec próbował wywieźć z Polski kokpit z kradzionego Mercedesa. Jego wartość oszacowano na 4 tysiące złotych. Dalsze czynności w tej sprawie prowadza policjanci z KP w Medyce.

W pierwszy weekend nowego roku (2-3 stycznia) odnotowano duży ruch autokarowy. Przez przejście graniczne w Korczowej do Polski wjechało 70 autokarów, podczas gdy średnio odprawianych jest tam ok. 30. Podróżnymi byli głównie turyści z Ukrainy, którzy wyjeżdżali na narty do Zakopanego ale także na Słowację i do Czech.

W piątek 1 stycznia strażnicy graniczni z Placówki w Stuposianach zatrzymali 54 – letniego Polaka – mieszkańca województwa podlaskiego poszukiwanego listem gończy. Mężczyzna został osadzony w areszcie śledczym w Sanoku.