Mężczyzna zaginiony w Bieszczadach został zamordowany, a nie zabity przez niedźwiedzia

23 października 2014

Zaginiony mężczyzna w Bieszczadach został zamordowany, a nie zabity przez niedźwiedzia jak podejrzewano wcześniej. Ciało 61 -latka znaleziono w miniony poniedziałek.

W ostatnią sobotę, w lasach pod Olszanicą goprowcy prowadzili poszukiwania zaginionego 61 -latka. W trakcie prowadzonej akcji zostali oni zaatakowani przez niedźwiedzia. Agresywne zwierzę zniszczyło quada, którym się poruszali ratownicy, im samym udało się uciec.

W poniedziałek znaleziono ciało mężczyzny. Pierwsze przypuszczenia wskazywały, że zaginiony został zabity przez niedźwiedzia. Jednak sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna został zamordowany. Miał on na głowie i klatce piersiowej liczne ślady od uderzeń tępym nożem, a także rany cięte i kłute na rękach i nogach. Ktoś również przeniósł ciało ofiary i dopiero wówczas zostało ono znalezione przez niedźwiedzia, który je częściowo rozszarpał.

Trwają poszukiwania mordercy, a niedźwiedź będący niebezpiecznym dla ludzi jest tropiony przez myśliwych. Zaatakował on ratowników, gdyż stali się oni dla niego zagrożeniem.

Niedźwiedzie atakują ludzi zazwyczaj będąc pod wpływem stresu, choroby. Idąc w góry nie należy zbaczać ze szlaku, rzucać pokarmu ani też robić sobie zdjęć ze zwierzęciem. W południowo wschodniej Polsce żyje około 130 niedźwiedzi. Dorosły osobnik może ważyć nawet 300 kg i żyje do 50 lat.