Kapliczka na Słowackiego doczekała się remontu

2 sierpnia 2019

Szum wokół kapliczki pod wezwaniem św. Jana Nepomucena powstał po tym, gdy w mediach społecznościowych pojawiły się w 2017 roku zdjęcia obiektu obitego deskami. Kapliczka, mimo że deski były przycięte porządnie, nie zachwycała i niektórym kojarzyła się z wiejskim wychodkiem. Okazało się, że nowy wygląd zabytku to dzieło mieszkańca, który mieszka w okolicy. Jednak, jak wyszło w trakcie dalszych ustaleń, wcale nie chciał on trwale zmienić wyglądu kapliczki, ani tym bardziej jej zdewastować. Wręcz przeciwnie, mężczyzna od wielu lat opiekował się kapliczką, przywoził do niej kwiaty, a obiekt zabezpieczył po prostu dlatego żeby się nie rozsypał- stan jego konstrukcji pozostawiał wiele do życzenia.

Kapliczka jest wpisana do rejestru zabytków. Prowadzenie remontu przy takim obiekcie bez odpowiednich zezwoleń, mimo nawet najszczytniejszych motywów, jest zakazane prawem. Na zabytku  jesienią 2017 roku pojawiła się informacja, że obiekt został poddany nieprawidłowym samowolnym pracom remontowym i zakazuje się ich dalszego wykonywania osobom nieuprawnionym oraz bez pozwolenia  Podkarpackiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Po dwóch latach od tamtych zdarzeń przy kapliczce wreszcie pokazała się ekipa remontowa. Jak widać na zdjęciu, robotnicy wytynkowali na nowo osłabioną konstrukcję i przemurowują szczyt budyneczku. Zakres prac wskazuje, że zapomnianemu zabytkowi mogła grozić rozsypka.

Podobno niedaleko od tego miejsca, gdzie stoi ten obiekt kultu, na uliczce Wapowskiego, stała inna, bardzo podobna kapliczka, która nie dotrwała  jednak do naszych czasów. Być może dzięki niefachowemu zabezpieczeniu i zwróceniu w ten sposób uwagi odpowiednich organów, samozwańczy opiekun spowodował, że władze miasta i nadzór konserwatorski zajęły się rozpadającym zabytkiem.