Czy Przemyśl będzie miał lotnisko pasażerskie?
Czy dojdzie do realizacji niezwykłego planu budowy portu lotniczego w pobliżu Przemyśla? Chce tego prywatny inwestor związany z ośrodkiem w Arłamowie. To właśnie tam miałaby ruszyć jeszcze w tym roku budowa hal odpraw i pasów startowych. Wykorzystany do tego będzie teren byłego, dziś nieczynnego lotniska wojskowego.
Budowa portu lotniczego jest dziś na końcowym etapie zbierania dokumentacji i pozwoleń. Lotnisko ma przede wszystkim obsługiwać niewielkie samoloty, bogatszych klientów Hotelu Arłamów. Jednak długość pasów startowych będzie pozwalała lądować także większym maszynom, takim jak Boeing 737. Wymagałoby to jednak wybudowania bardziej rozbudowanej hali odpraw. I właśnie z propozycją udziału w ich budowie, inwestor zgłosił się do władz Przemyśla.
Według naszych informacji, pomimo pierwszego zaskoczenia, jakie propozycja ta wywarła, magistrat nie jest na nie. Głównym problemem są kłopoty finansowe miasta. Nawet gdyby Przemyśl posiadał rezerwy finansowe, udział w takim projekcie wymagałby zmiany budżetu miasta. Taką decyzję może podjąć jedynie rada miejska. Jednak oprócz niemałych już długów miasto żadnej wolnej gotówki i tak nie posiada. Pomimo zadłużenia, propozycja jest tak bardzo interesująca, że wzięcie dodatkowego kredytu jest brane pod uwagę. Lotnisko pod Przemyślem, to inwestycja windująca miasto na inny poziom cywilizacyjny – dowiadujemy się od naszego, chcącego zachować anonimowość rozmówcy w urzędzie miasta. Innym problemem są koszty utrzymania hal odpraw, zwłaszcza w pierwszych latach, kiedy lotnisko jeszcze nie będzie na siebie zarabiać.
Kwestie finansowe, choć najważniejsze, wcale nie są jedyne. Problemem jest też nazwa portu. Prywatny inwestor chciałby, aby lotnisko nazywało się Arłamów Airport , władze miasta stoją na stanowisku, że jeśli mają uczestniczyć w projekcie, w nazwę wchodzi jedynie „Port Lotniczy Przemyśl”