Czy przemyska Starówka będzie Parkiem Kulturowym?

13 września 2019

Kolejne spotkanie w sprawie powstania Parku Kulturowego w obrębie Starego Miasta w Przemyślu, przyniosło więcej wątpliwości i pytań, niż odpowiedzi.

W gościnnej sali Miejskiej Biblioteki Publicznej spotkanie prowadziła Julia Olech-Nowak z Wydziału Architektury UM, a wspierał ją Mirosław Majkowski, radny miejski i zarazem inicjator pomysłu podporządkowania przemyskiej Starówki zasadom Parku Kulturowego. Stosunkowo mała liczba obecnych na spotkaniu osób wydawała się świadczyć o raczej niewielkim zainteresowaniu tą sprawą ze strony przemyślan. Tym niemniej, dyskusja okazała się bardzo emocjonalną.

Prowadząca spotkanie poinformowała, że wprawdzie Rada Miasta przyjęła uchwałę o przystąpieniu do wstępnych prac przygotowawczych w kwestii Parku Kulturowego, ale nie przesądza to o realizacji tego pomysłu w Przemyślu. Oznacza to natomiast potrzebę konsultacji tej propozycji z mieszkańcami miasta. Zaproponowała zarazem skoncentrowanie się na problemie uporządkowania reklam, większość których obecnie powstaje nielegalnie i nie jest kontrolowana.

Tymczasem, jednym z elementów Parku Kulturowego są właściwe reklamy, wyróżniające się estetyką, stosownym rozmiarem i odpowiednim umiejscowieniem. Nie znaczy to, że szyldy i reklamy mają nadawać Starówce wygląd jakby skansenu z dawnych wieków. Mogą być nowoczesne, kreatywne, ale estetyczne, niekrzykliwe i dostosowane do charakteru danego budynku.

W ramach głosów dyskusyjnych z sali, Grażyna Stojak, była konserwator wojewódzki , poparła kierunek nowoczesności reklam tam, gdzie prawo tego nie ogranicza. Nie chciałaby, żeby ulice Franciszkańska i Kazimierzowska stały się jakby 19-wiecznym skansenem. Uporządkowanie reklam w stosunku do całej pierzei budynków jest mało realne, bo poszczególni właściciele budynków niekoniecznie zechcą finansować  taka wspólną koncepcję reklam. Każdy budynek trzeba traktować indywidualnie, ale potrzebna jest ingerencja w wygląd elewacji budynków na Starym Mieście.

Bardziej zasadniczą kwestią, zdaniem Grażyny Stojak, jest powołanie miejskiego zespołu kompetentnego do zajmowania się tymi kwestiami. Oprócz wiceprezydenta, w takim zespole powinien znaleźć się miejski konserwator zabytków, architekt miejski oraz specjalista od reklamy. Problem jednak w tym, że aby Park Kulturowy dobrze funkcjonował i nie był uciążliwy dla właścicieli budynków, to miejski konserwator zabytków powinien otrzymać od konserwatora wojewódzkiego odpowiednie kompetencje do podejmowania decyzji dotyczących takiego obszaru miasta. Powstanie Parku Kulturowego w Jarosławiu nie powiodło się w dużym stopniu właśnie z powodu uciążliwości związanych z tym, że władze miasta mogły wydawać tylko opinię, z którą o decyzję trzeba było starać się u konserwatora wojewódzkiego.

Jeden głos sali kwestionował potrzebę nowoczesnego wyglądu szyldów i reklam. Domagał się raczej poszanowania dla zabytkowego charakteru budynków i ich modernistycznych, secesyjnych czy eklektycznych elewacji.

Nie wszyscy uczestnicy rozumieli, czy i jakie korzyści może dać miastu Park Kulturowy. Odpowiadając, radny Majkowski zauważył, iż na przemyskiej Starówce nie ma estetycznych szyldów i reklam, bo nie ma komu tego pilnować, a właśnie Park Kulturowy zadbałby o wygląd Starówki, zwiększając szanse na rozwój turystyki w mieście. Wprowadzenie Parku Kulturowego ułatwiłoby też pozyskiwanie zewnętrznych środków finansowych. Wtórował mu jeden z młodych uczestników spotkania, argumentując, że takie miasta jak Kraków czy Kazimierz Dolny nad Wisłą, dzięki wprowadzeniu Parku Kulturowego dostatnio żyją z bardzo rozwiniętej turystyki.  

W tym momencie zareagowało z sali dwóch przedsiębiorców i mieszkanka ze Starego  Miasta. Ta ostatnia była zatrwożona konsekwencjami wprowadzenia Parku Kulturowego w takich właśnie miastach jak Kraków czy Kazimierz Dolny. Tam, jak wiadomo, podporządkowanie Starówki dla potrzeb turystów spowodowało dużą uciążliwość dla codziennego życia stałych mieszkańców i w konsekwencji konieczność ich wyprowadzenia się z centrum miasta. Z kolei przedsiębiorcy wyrażali obawę, że Park Kulturowy spowoduje dodatkowe utrudnienia dla ich nieruchomości. Pytali, czy są badania potwierdzające, że powstanie parku Kulturowego pomaga miastu i jego stałym mieszkańcom? Ich zdaniem przykłady Krakowa i Kazimierza Dolnego nie są właściwe, bo te miasta i bez Parku Kulturowego przyciągały rzesze turystów. Należałoby raczej przyglądnąć się Parku Kulturowemu w Krośnie.  Argumentowali, że najważniejsi są ludzie, a nie reklamy. Ingerencja Parku w wygląd elewacji zmusi właścicieli do inwestowania  w wygląd swoich budynków, a nie każdego na to stać. Ponadto, większość budynków jest własnością prywatną i miasto nie będzie mogło wesprzeć ich finansowo. Miasto chce uczyć właścicieli i przedsiębiorców jak powinny wyglądać ich nieruchomości, a tymczasem większość tych budynków Starówki, które są w złym stanie, jest własnością właśnie miasta.

 Przedsiębiorcy narzekali na nieuporządkowane centrum miasta, choć miasto i bez parku Kulturowego dysponuje narzędziami w celu poprawy sytuacji. Podawano przykład zatłoczonego samochodami terenu wokół przemyskiej archikatedry, co wygląda tak, jakby katedra stała na parkingu. I nikt nie zwraca na to uwagi, a krytykuje się mieszkańców ulic Franciszkańskiej i Kazimierzowskiej, że chcą dojeżdżać samochodami do swoich mieszkań. Sygnalizowano też problemy z brakiem miejsca na składowanie śmieci do odbioru w kamienicach Starówki, jak również z brakiem miejsc parkingowych, z których wiele przeznaczonych jest dla urzędników miejskich.

Radny Mirosław Majkowski odniósł się do problemu z parkowaniem i zaproponował zwiększenie opłat dla parkujących na Starym Mieście, ale z wyjątkiem mieszkańców Starówki. Natomiast w przekonaniu Julii Olech-Nowak,  Park Kulturowy mógłby rozwiązać problem ze składowaniem śmieci.

Głos zabrał również radny Jerzy Krużel, przewodniczący Komisji Kultury. Jego zdaniem najważniejsze aktualnie problemy przemyskiej Starówki w perspektywie zmierzania do wprowadzenia parku Kulturowego, to składowanie śmieci do odbioru, palenie węglem, jak również konieczność przekazania kompetencji decyzyjnych konserwatorowi miejskiemu przez konserwatora wojewódzkiego. Przy czym konserwator miejski to powinien być zespół fachowców, a nie jedna osoba.  – I jeżeli tych spraw się nie rozwiąże, to nie ma sensu zakładać Parku Kulturowego – stwierdził radny Krużel.     

Spotkanie podsumowała Julia Olech-Nowak. Jej zdaniem boimy się rzeczy, których nie znamy. Wprowadzanie parku Kulturowego na siłę  nie ma sensu, i dlatego właśnie organizowane są spotkania i dyskusje.      

 

(notował – Jacek Borzęcki)