Czy Biedronka wprowadza w błąd klientów? ZDJĘCIA

21 lutego 2020

Agrounia to stowarzyszenie, które walczy o interesy polskich rolników. Kilka dni temu organizacja przeprowadziła akcję pod sklepami Biedronka, podczas której informowała o praktykach mylącego oznakowywania żywności przez sklepy tej sieci. Agrounia zawiadomiła prokuraturę o całym procederze i złożyła pozew przeciwko popularnej sieci handlowej.

Polska wydaje miliony złotych na promocje polskich produktów, a korzystają na tym supermarkety. Agrounia od miesięcy nagłaśnia przypadki oszustw, kiedy to zagraniczne ziemniaki czy cebula podpisywane są w sklepach jako polskie. Tracą na tym rolnicy, konsumenci są oszukiwani, a przez transport tych produktów tony zanieczyszczeń dostają się do środowiska. Mówimy dość dyktaturze korporacji. Mówimy dość bierności polityków i urzędników. Składamy pozew przeciwko gigantowi handlu – sieci sklepów Biedronka– głosi komunikat prasowy Agrounii.

Dlaczego- zdaniem protestujących- markety celowo wprowadzają w błąd klientów? Otóż, wg badań dla 1/3 polskich klientów głównym kryterium wyboru jest polskie pochodzenie żywności. Ale aż 80 % osób dokonujących zakupów bierze pod uwagę kraj pochodzenia i fakt, że produkt pochodzi z Polski ma istotny wpływ na decyzję o zakupie. Dlatego- jak twierdzą niezadowoleni rolnicy- markety celowo oznaczają zagraniczną żywność jako polską, bo taka żywność lepiej się sprzedaje.

A jak się sprawy mają w przemyskich sklepach portugalskiej sieci? W Biedronce zlokalizowanej w domu handlowym Szpak na ulicy 3-go Maja, w oczy rzuciła się nam wisząca etykieta dotycząca ceny i pochodzenia porów. Według informacji na etykiecie, pory pochodziły z Polski, jednak po przyjrzeniu się tekturowej skrzynce w której leżały, okazało się, że pochodzą z Belgii. Zdjęcia poniżej.

 

Do protestu Agrounii przyłączył się warszawski aktywista miejski Jan Śpiewak. Na swoim fanpage’u napisał, że ,,markety regularnie oznaczają zagraniczną żywność jako polską. Wiedzą, że jest coraz więcej konsumentów, którzy chcą kupować lokalne produkty.(…) Jeśli nasze rolnictwo przejmą korporacje będziemy mieć śmieciowe i pozbawione walorów odżywczych produkty”.

W 2019 roku Inspekcja Handlowa nałożyła w związku z m.in. wadliwym oznakowaniem towarów kary w wysokości 200 tysięcy złotych. To jeszcze bardziej rozsierdziło rolników z Agrounii, którzy szybko policzyli, że przeciętny mandat dla marketu obracającego milionami złotych wyniósł 770 złotych. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który odpowiada za działalność Inspekcji Handlowej, tłumacząc się z zarzutów o bezczynność twierdzi, że sklepów jest w Polsce dużo, więc ważną rolę w walce z patologiami mają do odegrania lokalne organizacje pozarządowe, które mogłyby zgłaszać i lokalnie piętnować nieetyczne praktyki sprzedawców.

 

biw