Mężczyźni kobietom. Powstanie Społeczna Rada Kobiet.

11 stycznia 2021

 

Prezydent zmienił zdanie. W Przemyślu powstanie jednak Społeczna Rada Kobiet (SRK). Jednak kobiece środowiska związane z lewicą uważają, że wybory do Rady Kobiet to farsa.

Latem 2019 roku Podkarpacka Rada Programowa Federacji Kobiet Aktywnych (RFKA) złożyła do Prezydenta Miasta Przemyśla formalny wniosek z postulatem powołania Rady Kobiet – opowiada Patrycja Mitro, przewodnicząca Rzeszowskiej Federacji Kobiet Aktywnych. W przesłanej odpowiedzi przemyski magistrat nie był przeciwny powstania takiego gremium, jednak dawał do zrozumienia, że przemyskie kobiety nie przejawiały jak dotąd takiej inicjatywy. Wydawało się, że pomysł upadnie – mówi Mitro.

Około rok później w obronie kobiet wystąpił, prawie w całości męski klub radnych „Wspólnie dla Przemyśla”. Tworzą go czterej mężczyźni i jako jedyna kobieta, Monika Jaworska. Skierowaną do prezydenta miasta interpelację z 14 września 2020 roku podpisał radny Marcin Kowalski, któremu lokalna prasa przypisała autorstwo pomysłu. W piśmie prosił prezydenta o rozważenie utworzenia rady, która pełniłaby rolę ekspercką, konsultacyjną, doradczą oraz inicjatywną. Odpowiedzi udzielił mu zastępca prezydenta. Wyraził uznanie dla tak cennej inicjatywy, jaką jest podejmowanie działań wspierających udział kobiet w życiu społecznym i zawodowym, a także możliwość sprawowania przez radę funkcji organu doradczego – konsultacyjnego prezydenta miasta (…). Jednocześnie informuje, że odpowiedni wydział merytoryczny podejmie odpowiednie działania do powołania SRK. 

Jesteśmy właśnie świadkami naboru do Rady Kobiet. Ogłosił ją prezydent na stronie internetowej miasta, określając jednocześnie warunki formalne jakie muszą spełniać kandydatki: miejscem ich zamieszkania oraz centrum działalności społecznej i zawodowej powinien być Przemyśl, mieć ukończone 18 lat i posiadać co najmniej jedną rekomendację wystawioną przez instytucje lub organizacje pozarządowe lub osoby fizyczne poświadczające zaangażowanie kandydatki w działania na rzecz Miasta Przemyśla. Prezydent wybierze spośród zgłoszonych ofert w drodze jawnego losowania członkinie Przemyskiej Rady Kobiet w liczbie od 7 do 15 w zależności od liczby zgłoszeń. 

– To ośmiesza całą sprawę. Losowi możemy powierzyć kolejność w podwórkowych rozgrywkach w kapsle, a nie organ doradczy Prezydenta – twierdzi Anna Dąbrowska, działaczka społeczna z Homo Faber: – Powołanie ciała doradczego w takiej formule, to z gruntu kiepski pomysł. Takie rady mają jedynie wtedy sens, kiedy są oddolną potrzebą i stoją za tym ludzie, którzy wierzą w taką formułę partycypacji i mają na nią jakiś pomysł, w każdym innym przypadku to kwiatek do kożucha i pozór partycypacji – kontynuuje. 

Potwierdza to Patrycja Mitro z RFKA – Taka formuła doboru członków rady wydaje się, że zapewni wiarygodność i prawidłowość postępowania oraz jego transparentność. Niestety nie zastąpi to oddolnej inicjatywy, której przecież nie było. Władza postanowiła powołać radę sama, otwierając sobie furtkę do niezatwierdzenia niewygodnych dla siebie osób – ostrzega Mitro. Anna Dąbrowska z Homo Faber dodaje: – W obecnej sytuacji, kiedy kobiety na ulicach polskich miast walczą o swoje prawa, pomysł, aby władza powołała „sobie” radę kobiet brzmi jak ponury żart z przeszłości. 

Rodzi się więc pytanie: dlaczego prezydent zmienił zdanie, po co jemu i radnym taka „rada kobiet” tworzona przez mężczyzn, w dodatku kojarzonymi z środowiskiem kibiców i narodowców?  W ocenie Anny Grad- Mizgały (na zdj.), przewodniczącej zarządu osiedla Stare Miasto, współorganizatorki przemyskich demonstracji kobiet, magistrat  ewidentnie chce stworzyć przeciwwagę dla inicjatywy Strajku Kobiet, która rośnie w siłę.

To podobne działanie do próby wykorzystania protestu kobiet w polityce lokalnej, jakiej byliśmy niedawno świadkami, kiedy radny Kowalski próbował organizować manifestację anty-PiS, w tym samym czasie, co kobiety pod siedzibą PiS, a wybór losowy członkiń jest kpiną z idei rady kobiet. Prezydent może, a nawet powinien wykazać się inicjatywą, ale to kobiety powinny wybrać swoje przedstawicielki, np. w formie podobnej do zbierania podpisów pod listami wyborczymi. Wtedy kobiety chcące działać w takiej radzie wykazałyby się aktywnością zyskując prawdziwe poparcie wśród przemyślanek, a Przemyśl prawdziwą reprezentację kobiet

– Anna Grad-Mizgała. 

 

I taka rada ma sens – zgadza się z poprzedniczką Lila Kalinowska, działaczka społeczna, która uważa, że sama idea rady jako głosu doradczego i weryfikującego jest cenna. – Jest wiele obszarów, w których kobiety są dyskryminowane – twierdzi. – Ich głos doradczy mógłby pomóc niwelować ewentualne niesprawiedliwości przy powstawaniu lokalnego prawa czy podejmowaniu samorządowych decyzji. Sam fakt powołania rady na pewno wpłynąłby już pozytywnie na perspektywę, z której podejmowane są decyzje. Żeby taka rada miała jednak sens muszą się w niej znajdować osoby świadome, krytyczne, doświadczone i wrażliwe na trudny temat dyskryminacji kobiet. Po drugie, i równie ważne – Prezydent i rada muszą traktować temat i samą radę poważnie. Żeby tak się stało rada musi mieć charakter godny. Formuła „zgłoście się”, a my Was wylosujemy jest nie tylko upokarzająca dla kandydatek, ale nie gwarantuje tego co najważniejsze: powagi samej rady i prestiżu, którym powinna być otoczona – kończy Kalinowska. 

W Przemyślu powstanie Rada Kobiet. Czy społeczna czy prezydencka, przekonamy się  w nowym roku. Do 11 stycznia można składać akces do rady. Trzy tygodnie później odbędzie się… losowanie. Chyba, że prezydent znów zmieni zdanie i formułę wyboru…

 

 

 

Mariusz Sidor