Zygmunt Miłoszewski o książce „Jak zawsze” w Przemyskich Podziemiach

20 czerwca 2018

W Przemyskich Podziemiach Marek Przybylik rozmawiał z Zygmuntem Miłoszewskim, powieściopisarzem, publicystą, współautorem scenariuszy filmowych i teatralnych, laureatem Paszportu „Polityki”. Spotkanie odbyło się w ramach Bieszczadzkiego Lata z Książką.

Książka ta jest zarówno o posuwaniu się jak i zaprzestaniu posuwania się, bo jest o bohaterach, którzy zaprzestają posuwania się w latach. Powieść zaczyna się od pary, on ma 83 lata, ona 78. Świętują uroczyście swoją okrągłą, pięćdziesiątą rocznicę pierwszego dnia kiedy poszli ze sobą do łóżka. Jest rok 2013. Kiedy się budzą są w swoich młodych ciałach, on ma 33 lata, a ona ma 28 i jest rok 1963. Książka jest m.in. o tym co oni zrobią z tym co im się przydarzyło. Czy postanowią wspólnie przeżyć życie jeszcze raz, czy machną na to ręką czy może też znajdą jeszcze jakąś inną trzecią drogę. – o swojej ostatniej książce „Jak zawsze” mówił w Przemyskich Podziemiach Zygmunt Miłoszewski.

Jak mówi sam autor jest to komedia narodowo-erotyczna. Jej bohaterowie budzą się w swoim młodych ciałach, ale wiedzą, że poprzedniego dnia byli staruszkami żyjącymi w XXI w.
Proszę sobie wyobrazić, co państwo by zrobili gdybyście ze swoją dzisiejszą wiedzą, świadomością, doświadczeniem obudzili się w swoim ciele np. 25 latków. Jakie decyzje byście podjęli, co chcielibyście zmienić, co zostawić. Zarówno pamięć osobista jak i narodowa rządzi się klątwą takiego polskiego „gdyby”. Często nam się wydaje, że gdyby coś tam, to nasze życie wyglądałoby inaczej, a inaczej oznacza oczywiście lepiej, dostatniej, szczęśliwiej. I o tym jest ta książka w sferze prywatnej, czy jest to wogóle możliwe. To samo dotyczy pamięci narodowej. – opowiadał Z.Miłoszewski.

O swoim wciągnięciu się w fabułę „Jak zawsze” mówił Marek Przybylik.
Jest to książka niebezpieczna, niezwykła. Nabieram coraz większego szacunku dla autora, bo żeby napisać taką książkę trzeba było doskonale poznać czasy, w które staruszkowie cofnęli się. A ponieważ ja niektóre te lata pamiętam i zdaję sobie sprawę z pewnych ówczesnych uzależnień, to muszę przyznać, że autor wnikliwie przestudiował sporo. Autor oprócz tego, że manipuluje losami ludzi, to manipuluje też losami kraju. Bywa to zaskakujące, czasami zabawne, a czasem straszne. Sposób odkrywania tej rzeczywistości przez bohaterów i to nie tylko urbanistyczno-komunikacyjnej, ale bardzo istotnej ustrojowej to jest piękna zabawa, autor bawi się z nami, a my z nim odkrywaniem tego jak bohaterowie różnymi sposobami docierają do zorientowania się, gdzie są. On czyta gazetę, ona próbuje się dowiedzieć metodą prób i błędów. – powiedział M.Przybylik.

Podczas spotkania z mieszkańcami Przemyśla, Zygmunt Miłoszewski opowiadał także o etapach powstania książki. Praca nad powieścią zajmuje mu 2 lata.
Zaczyna się od myślenia o tym co chce się zrobić. Jest to etap najfajniejszy i najłatwiejszy. Chodzę po mieście i zastanawiam się co chcę napisać, wpadają mi do głowy doskonałe pomysły, które wcale nie są doskonałe, ale wtedy tego nie wiem. Szczególnie, że dobre pomysły to ma każdy idiota. Potem zamienić ten super pomysł w 500 stron sensownej prozy, to jest dopiero trudne. Gdy już się na coś zdecyduję, zbieram materiały, rozmawiam z ludźmi, czytam książki. Później gdy już trochę wiem, siedzę i piszę około pół roku, co jest procesem absolutnie koszmarnym, żmudnym, niewdzięcznym i nudnym. Kolejnych kilka miesięcy zajmują kwestie redakcji, przepisywania książki, szukania w niej słabym stron. To co państwo dostają to jest 6 czy 7 wersja tej powieści. Później jest znowu miły moment, mogę pojeździć popromować książkę, udzielać wywiadów, rozmawiać z czytelnikami. – mówił Zygmunt Miłoszewski.

Mistrzynią dla Miłoszewskiego jest Astrid Lindgren.
Jest to noblowska literatura, udowodnienie, że można pisać o wszystkim w sposób nowoczesny, że można pisać dla dzieci o przyjaźni, śmierci, dorastaniu. Najważniejsze powieści na mojej półce, to „Ronja córka zbójnika”Bracia Lwie Serce”. Uważam, że Astrid była być może najwybitniejszą pisarką XX wieku. – dodał Miłoszewski.
Autor ceni takża Jarosława Iwaszkiewicza, Karola Dickensa i Kurta Vonneguta.

Anna Fortuna