„To nasz krzyk rozpaczy” – dramatyczny apel przemyskich pielęgniarek.
Przemyskie protestujące pielęgniarki proszą o wsparcie polityków. Jest to ich krzyk rozpaczy.
Przedstawicielki protestujących pielęgniarek spotkały się w minioną środę z Adrianem Zandbergiem szefem partii Razem oraz liderką listy tego ugrupowania do sejmiku wojewódzkiego Lilą Kalinowską.
– Nie doszliśmy do porozumienia ponieważ żadne konstruktywne propozycje nie zostały złożone przez pana marszałka ani dyrekcję. Z tego powodu poprosiłyśmy krzykiem rozpaczy polityków o wsparcie – powiedziała przedstawicielka związku zawodowego pielęgniarek w Wojewódzkim Szpitalu w Przemyślu.
Protestujące uważają, że nikt nie chce z nimi poważnie rozmawiać, a propozycje, które im złożono są upokarzające. Czują się zostawione same sobie.
Lila Kalinowska oraz Adrian Zandberg wspierają przemyskie pielęgniarki. Oboje uważają, że upominają się one o słuszną sprawę jaką jest rozsądne i godne wynagrodzenie.
– Mamy dzisiaj w Polsce bardzo poważny problem, średni wiek pielęgniarek, położnych idzie dramatycznie w górę. Młode dziewczyny nie chcą podejmować pracy w zawodzie, bo jest to praca bardzo odpowiedzialna, ciężka i dosyć kiepsko w Polsce płatna. Musimy podnieść w godny sposób płace średniego personelu medycznego, bo inaczej czeka nas sytuacja, że za chwilkę będziemy zamykali oddziały, szpitale – dodał A.Zandberg.