Przemyśl ma budżet na rok 2017. Miasto bez znaczących inwestycji ale z mniejszym długiem
Radni przyjęli Budżet Miasta Przemyśla na 2017 r. Nie ma w nim większych inwestycji, a w zamian spłata zadłużenia, brak deficytu i stabilność.
16 głosami za, 1 przeciw i 1 wstrzymującym się radni przyjęli Budżet Miasta Przemyśla na rok 2017. Obejmuje on dochody w wysokości 341.665.942 zł oraz wydatki w kwocie 333.819.744 zł. Nadwyżka w wysokości 7.846.198 zł przeznaczona zostanie na spłatę zaciągniętych kredytów i pożyczek (w 2017 r. zaplanowano szybszą spłatę części zadłużenia z tytułu kredytów w wysokości 1.710.000 zł).
Budżet 2017 charakteryzuje się kryteriami ograniczenia zadłużenia, co zapowiadałem jeszcze na początku kadencji, mówiąc, że systematycznie będziemy dążyć do ograniczenia zadłużenia oraz braku [nowych – red.] zobowiązań. Dążymy do tego żeby ich nie było, choć jest to uwarunkowane szeregiem różnych czynników. To drugi rok bez deficytu budżetowego, z nadwyżką. Czekamy cały czas na rozstrzygnięcia konkursów jeśli chodzi o środki unijne – mówi prezydent Przemyśla Robert Choma.
Wśród zaplanowanych w budżecie zadań inwestycyjnych poza tymi z budżetu obywatelskiego znalazły się takie projekty jak: rozbudowa i integracja systemu komunikacji publicznej na terenie miasta, rozbudowa obiektu lekkoatletycznego „Juwenia”, termomodernizacja obiektów oświatowych,„Podkarpacki system Informacji Przestrzennej”, rozbudowa systemu monitoringu. Dodatkowo na zadania inwestycyjne zaplanowano rezerwę w wysokości ok 4 mln zł, która będzie mogła być rozdysponowana w trakcie roku, pod warunkiem pełnej realizacji dochodów ze sprzedaży mienia.
Do prognoz finansowych odniósł się radny SLD Ryszard Kulej – Czy faktycznie jesteśmy w bagnie, z którego nie da się wyjść ? Ja takiego zdania nie podzielam. Sądzę, że będzie efekt ciągnięcia za włosy przy użyciu siły zewnętrznej, a są nią programy rządowe, jeżeli one nie nastąpią w sposób odczuwalny, to naprawdę będzie ciężko. Staramy się współpracować, jeśli jest potrzeba stawiamy pomniki, nazywamy skwery, ślemy płomienne rezolucje oferując nasze miasto jako siedzibę Trybunału Konstytucyjnego. W zamian za to powinniśmy oczekiwać wielkiej przychylności, a to miasto i ten region na to zasługuje. Tymczasem słyszymy już o znaczących inwestycjach lokowanych w innych rejonach.Musimy stawiać na gospodarkę, jeśli tego nie będzie, to będziemy ładnym, schludnym miasteczkiem funkcjonującym gdzieś tam na peryferiach.
Ten budżet nie daje nadziei na przyszłość. Na oświatę musimy dać, bo przychodzi subwencja i jeszcze trzeba do niej dołożyć. Długi, które zostały zaciągnięte musimy spłacać i to nie jest żadne wysokie osiągnięcie, to wymóg. Planowane inwestycje nie przyniosą jakiegoś znaczącego dochodu czy rozwoju, są to inwestycje krawężnikowe, które łatają – powiedziała radna PO Grażyna Stojak.
Do słów radnego Kulej ustosunkowała się radny PiS Dariusz Iwaneczko – Nie możemy się kurczowo trzymać jednej metody wydobywania z bagna, jeśli w takowym się rzeczywiście znajdujemy, nie przywiązywałbym też zbyt dużej wagi do pomocy zewnętrznej, że ktoś przyjdzie i nas wyciągnie za te włosy. Mam nadzieję, że nie dojdzie kiedyś do takiej sytuacji, że rząd przez komisarza będzie musiał wyciągać nasze miasto z bagna. Skala zadłużenia naszego miasta wzięła się z poprzednich budżetów. Jesteśmy po to by zaspokajać zadania wspólnoty samorządowej, lecz mam świadomość, że ten budżet ich w pełni nie zaspokaja. To czego nam brakuje dziś, a czego ani prezydent ani rada nie mogli zawrzeć w budżecie, to są inwestycje zewnętrzne, które generowałyby większe zyski do budżetu miasta, zarówno z podatku od nieruchomości jak i także z udziału w podatkach państwowych. Jesteśmy w fazie marginalizowania się i jest to proces nie związany z tym, że tutaj w sposób całkowicie nieudolny poczyniamy sobie z zarządzaniem organizmem miejskim, ale dlatego że takie są tendencje ogólnoeuropejskie. To że budżet jest niedoskonały to wiemy, ale on po raz kolejny spina te najistotniejsze zadania, które powinniśmy wobec mieszkańców wykonywać.
Przed nami rządziła miastem koalicja, w której państwo radni z PO braliście czynny udział. Czy ta koalicja spowodowała, że my teraz możemy jakieś sukcesy odnotowywać ? Nie. Projekt uchwały budżetowej na 2017 jest optymistyczny, ponieważ nie ma deficytu, jest nadwyżka oraz rezerwa ogólna na inwestycje. Jest to budżet kontynuacji decyzji podjętych wiele lat wcześniej – powiedziała przewodnicząca przemyskiej Rady Miejskiej Lucyna Podhalicz. Podkreśliła ona także, że miasto nie może planować dużych inwestycji jeśli nie będzie miało wsparcia zewnętrznego. Wesprzeć nas mogą programy pomocowe oraz strategia zrównoważonego rozwoju Polski. Będziemy starać się o rozwój mieszkań, a także o wprowadzenie pewnych zasad, które spowodują, że w Przemyślu warto będzie mieszkać. Myślimy o tym i na pewno niedługo zaproponujemy państwu radnym nowe rozwiązania w tej sprawie przy wsparciu rządowym. Przemyśl zwłaszcza przez ekspertów zewnętrznych jest uważany za miasto skazane na rozwój pod kątem logistycznym – dodała Lucyna Podhalicz.
Anna Fortuna