Praca dla Przemyśla moim Westerplatte

12 kwietnia 2017

Chciałbym w tym tekście wyjaśnić jeszcze powody mojego zainteresowania Schronem Kierowania Obroną Cywilną, które stało się przemyską atrakcją turystyczną dzięki Przemyskiemu Stowarzyszeniu Rekonstrukcji Historycznej X D.O.K i, może w ten sposób, zachęcić również Państwa do zainteresowania się tym obiektem, a w dalszej perspektywie także miastem.

We wcześniejszym tekście wspomniałem, że na początku była naiwna myśl: swoim działaniem „przyprowadzę” ludzi do tego miejsca i wtedy ono będzie się mogło nadal rozwijać. Napisałem też, że z czasem zacząłem myśleć o schronie jako o obiekcie, który może znacząco wpłynąć na przyszłość turystyczną miasta – a ja przecież, jak zapewne większość jego mieszkańców, kocham to moje miasto, w którym przeżyło się te „parę” lat.

Kocham Przemyśl i nie chcę bezczynnie patrzeć na jego wyludnianie, jak straszą nas swymi prognozami statystyki. Oczywiście wiem, że sam nie zatrzymam tego procesu i nawet go nie spowolnię, ale… I tu pojawia się to „ale”. Sądzę, że niemal każde działanie, nawet pojedynczej jednostki, może mieć sens. W tym przekonaniu utwierdziły mnie (i Państwa też mogą) teksty Mirosława Majkowskiego, które też stanowiły dla mnie sporą inspirację przy próbach rozpowszechniania wiedzy o nowej przemyskiej atrakcji turystycznej.

W swoich tekstach dowodzi on konsekwentnie, że Przemyśl ma wciąż możliwość rozwinięcia się, przyciągnięcia turystów oraz, że my sami mamy na to wpływ: „Musimy uwierzyć, że możemy zmienić nasze miasto, obudzić w sobie ducha wspólnoty i zdrowej rywalizacji […]”. W innym artykule zapisał: „[…] jeszcze nie zasypali nas kamieniami i to miasto wciąż oddycha. Trzeba tylko, a może aż, świeżego spojrzenia i energii. Wielu z Was ją posiada i jestem pewien, że potraficie ją jeszcze wyzwolić u siebie. Jestem tego pewien.”.

W błędzie jednak byłby ten, kto zarzuciłby mi „złapanie się” na takie (jak mógłby określić ktoś złośliwy) „tanie, idealistyczne hasła”. Jeśli ktoś uważnie i, przede wszystkim, bez zbędnych uprzedzeń zapoznał się z tymi artykułami to mógł tam nawet znaleźć zaczątki pomysłów na własne przedsięwzięcie. Pragnę odwołać się do wspomnianego tam posłużenia się wyobraźnią. Proszę samemu spojrzeć w teksty: jeśli zerwie się z myśleniem w stylu „to się nie uda” lub „nie opłaca” to wyobraźnia może podsunąć mnóstwo fantastycznych pomysłów – dowodzi tego dowolny z artykułów – a od pomysłu czasem nie jest aż tak daleko do realizacji.

Na koniec chciałbym przytoczyć jeszcze słowa Jana Pawła II: „Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych.”. W kontekście artykułów Mirosława Majkowskiego taką słuszną sprawą jest oczywiście wspólna praca na rzecz Przemyśla, osobiście też uważam, że funkcjonowanie S.K.O.C doskonale się wpisuje w tę ideę – obiekt ten ma przyciągnąć turystów i pracować na atrakcyjność miasta. I w pewnym sensie dla mnie popularyzowanie przemyskiego schronu staje się takim moim Westerplatte, o które „nie można nie walczyć”.

Piotr Dzoć

Poglądy wyrażone w tekstach pisanych w ramach blogu Portalu Przemyskiego są osobistymi poglądami autorów i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji. Blogi ukazujące się na naszych łamach mają na celu umożliwienie mieszkańcom Przemyśla podzielenia się własną wiedzą, doświadczeniami oraz opiniami na temat miasta i spraw jego dotyczących.