Nielegalne polowanie na dziki w Przemyślu. Nasz komentarz

12 lutego 2015

Dwóch mężczyzn zostało zatrzymanych przez przemyską policją za nielegalny odstrzał dwóch dzików.  Kłusownictwa podejrzani dokonali na terenie Przemyśla, gdzie obowiązuje całkowity zakaz polowań.

Do nielegalnych łowów doszło w poniedziałek. Zawiadomieni policjanci przybyli niedługo po tym fakcie. Na miejscu zauważyli samochód, który mógł zostać użyty do przewozu martwych dzików.

Policja, w skutek czynności dochodzeniowych ustaliła, że dwaj mężczyźni, ojciec i syn, którzy mają uprawnienia łowieckie po nieudanym polowaniu na wyznaczonym dla nich rewirze, za wszelką cenę postanowili nie wracać bez łupu. Ustrzelili więc dwa dziki na pobliskich polach, lecz już w obrębie miasta. Po polowaniu przewieźli zdobycz na inne miejsce, gdzie ją oprawili.

Policja na miejscu zastał liczne ślady krwi oraz fragmenty zwierzęcych ciał. Dwaj myśliwi 49-letek  oraz 29-latek, usłyszeli już zarzuty polowania w miejscu niedozwolonym. Grozi im do pięciu lat więzienia.

Komentarz

Dziki stały się ostatnio niemałym problemem dla mieszkańców wielu miast i wsi. Przez lata nadmiernie chronione populacje dzików rozrosły się, stając się udręką dla rolników. Rozochocone łatwą możliwością zdobycia pożywienia, całe watahy wchodzą na rolne uprawy, niszcząc je doszczętnie. Uzyskane po wielu bojach odszkodowania często tylko w części pokrywają powstałe straty. Rolnik, nawet będąc świadkiem niszczenia jego upraw, nie ma możliwości nic zrobić, gdyż za upolowanie dzika dewastującego dorobek jego pracy, grozi mu kara za kłusownictwo. Zresztą większość rolników i tak nie posiada broni palnej.Emanacją tego problemu są ostatnie rolnicze protesty i groźby blokady stolicy.

Innym problem jest pojawienie się dzików w miastach, gdzie istnieje absolutny zakaz polowań. Zwierzęta podchodzą do zabudowań, wprowadzając postrach wśród mieszkańców. W Przemyślu z takim problemem mamy do czynienia przede wszystkim na Kruhelu. Zorganizowane próby odstraszania zwierząt, jeśli w ogóle przynoszą jakiś skutek, to tylko chwilowy. Głodne zwierzęta wracają.

Nie bronię w żadnym razie dwóch myśliwych, którzy złamali prawo, jednak należy się zastanowić w jaki sposób zająć się problemem. Jeśli odpowiednie władze nie rozwiążą go w sposób systemowy, możemy się spodziewać, że co raz częściej dziki będą ginąć w nieformalnych i nielegalnych polowaniach, często w sposób niehumanitarny.