Nie dewastujcie Przemyśla hotelem na Rybim Placu. Przecież można zupełnie inaczej

14 lutego 2017

Przy pierwszym moim blogowym artykule chciałem na wstępie powitać wszystkich czytelników Portalu Przemyskiego. Korzystam z okazji, aby raz jeszcze powrócić do wciąż gorącego tematu Rybiego Placu i podzielić się moimi przemyśleniami w sprawie jego zagospodarowania. Może od razu przejdę do sedna. W miejscu Rybiego Placu powinien powstać cudowny plener muzealny. Plener z odkopanymi ruinami żydowskiej dzielnicy i innymi bezcennymi pozostałościami, które tam zalegają.

Plener z odkopanymi ruinami Starej Synagogi. Prawdziwy plener muzealny. Z prawdziwego zdarzenia. Z trawnikiem do spędzania wolnego czasu i kulturalnego wypoczynku. To tam w lecie odbywałyby się koncerty, spotkania, odczyty, wystawy i cała masa innych wydarzeń według pomysłu i chęci. Wzdłuż ulicy Jagiellońskiej można odkopać średniowieczne mury miejskie, jako symboliczne zamknięcie tego pleneru. I to właśnie dzięki takim działaniom, turyści w końcu będą chcieli przyjeżdżać do Przemyśla i zachwycać się jego historią. Zagospodarowanie placu można poprzedzić międzynarodowym konkursem architektonicznym, a do samych prac wykopaliskowych zorganizować międzynarodowy wolontariat pod kierownictwem najlepszych profesorów.

Ten cudowny plener archeologiczny i muzealny spięty z Muzeum Narodowym, stanowiłby prawdziwą jakość i ewenement w skali świata. Dzięki takim działaniom, Przemyśl mógłby trafić na okładki renomowanych i branżowych pism na całym świecie.

Aby takie zagospodarowanie Rybiego Placu odniosło pożądany skutek, cały ten teren trzeba przekazać Muzeum Narodowemu Ziemi Przemyskiej. Trzeba dać Muzeum działkę, która jest Everestem marzeń archeologicznych i bezprecedensowym potencjałem muzealnym w kontekście turystycznego potencjału Przemyśla. Taki brak precedensu wynika z jedynego w Europie zderzenia kultur i religii w jednym mieście. Tu nie trzeba nic wymyślać. Tu wszystko jest. Trzeba tylko z prawdziwym szacunkiem i prawdziwą ambicją dla ważnej sprawy postawić wszystko na jedną kartę.

Wszystko z szacunku dla 1000 – letniej historii Przemyśla. Przemyśl dla Żydów to „Mother City”. Przemyśl dla Rusinów – Ukraińców to „Miasto Graniczne”. W Przemyślu dla Polaków zaczynają się Kresy. Są cerkwie prawosławne i greckokatolickie, synagogi i kościoły. Przemyśl to Jerozolima Europy. Przemyśl jest unikatem w skali całego świata. Gdzie są jeszcze miasta, które mają 1000 lat historii i takie kulturowo religijne zderzenie? No gdzie?

Tymczasem przemyska administracja wymyśla nam wszystkim na podstawie kosmicznych analiz jakiś hotel w ścisłej konserwatorskiej „strefie zero”. I w tą strefę włażą z buciorami urzędnicy, aby dla jakiegoś doraźnego i wydumanego pomysłu biznesowego, dewastować najbardziej cenny archeologicznie, kulturowo i historycznie obszar przemyskiego osadnictwa. To już nawet nie jest smutne. To jest otchłań rozpaczy. Musimy mieć świadomość, że takich „fajnych”, miłych i pięknie położonych miast jak Przemyśl są setki, ale żadne miasto nie ma takiej historii. Jak można tego nie widzieć i chcieć to niszczyć, degradować, burzyć, dewastować i poniewierać?

Tysiąc lat historii Przemyśla urzędnicy miejscy chcą zwieńczyć swoim bełkotliwym pomysłem.  Z jednej strony administracja bez pomysłów i zupełnie żadnych kompetencji, a z drugiej strony tysiąc lat Przemyśla.  Połóżmy te dwie rzeczy na wagę! Odnoszę wrażenie, że przemyska paranoja osiągnęła poziom krytyczny. Czy „włodarz” Nowego Jorku, Paryża, Warszawy, Radymna, Kazimierza czy Acapulco decyduje lub pyta się mieszkańców czy potrzebny jest hotel w mieście? Litość i trwoga. Ja nie wiem, gdzie żyję. Naprawdę. Czy w urzędzie miejskim nie ma ani jednej osoby, która choć raz była gdzieś w świecie? To wszystko jest po prostu koszmarem lub koszmarkiem raczej. Czeka nas smutek i upokorzenie. A hotel? Niech będzie, ale gdzie indziej. Natomiast wszystko w obrębie starych murów miejskich niech stanie się zakazaną strefą dla tworów architektonicznych z pogranicza obłędu i chęci zysku.

Pozdrawiam wszystkich ludzi dobrej woli. Cium.

Obywatel Miasta Przemyśla.
Krystian Rachwał

Poglądy wyrażone w tekstach pisanych w ramach blogu Portalu Przemyskiego są osobistymi poglądami autorów i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji. Blogi ukazujące się na naszych łamach mają na celu umożliwienie mieszkańcom Przemyśla podzielenia się własną wiedzą, doświadczeniami oraz opiniami na temat miasta i spraw jego dotyczących.