Nie chcą bloku w zabytkowej dzielnicy.
Na najbliższej sesji rada miejska będzie debatować nad przyjęciem projektu Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Piłsudskiego 1. Zapisy dokumentu wywołują olbrzymie emocje wśród okolicznych mieszkańców, którzy wystosowali już pisma do prezydenta Wojciecha Bakuna i przewodniczącego Macieja Kamińskiego.
By zrozumieć sprawę, należy się cofnąć dobrych parę lat wstecz. To wtedy działkę przy ulicy Sienkiewicza, na której stoi budynek byłej Barcelonki, kupuje prywatna firma. Pojawiają się pierwsze pomysły na zagospodarowania terenu, w mediach krąży wizualizacja projektu kameralnej willi. Jednak, jak dowiadujemy się po latach, inwestor wystąpił o zgodę na zgoła inny projekt niż budowa tarasowej willi. Na obszernej, charakterystycznej działce miał stanąć kilkupiętrowy gmach z garażem podziemnym.
Projektom przeciwstawia się właściciel dawnej willi Brzezińskich, Wojciech Pieprzny. Skrzykuje sąsiadów, którym plany inwestora także się nie podobają. Nie chcą przekształcenia spokojnej dzielnicy położonej u stóp Wzgórza Zamkowego w ruchliwe miejsce. Zaczyna się batalia prawna i wymiana pism pomiędzy instytucjami.
Dzisiaj kilkuletnia przepychanka, w której do tej pory górą byli mieszkańcy, wchodzi w nowy etap. Miasto sporządziło bowiem projekt miejscowego planu zagospodarowania, który obejmie m.in. ulicę Sienkiewicza. To dokument określający jak kształtować będzie się w przyszłości zabudowa dzielnicy. A plan Piłsudskiego 1 przewiduje gęstą zabudowę ulicy Sienkiewicza, co umożliwi postawienie gmachu.
Mieszkańcy są rozgoryczeni projektem zaproponowanym przez Biuro Rozwoju Miasta Przemyśla. Po pierwsze uważają, że ulica Sienkiewicza ma willowy charakter i nijak nie pasuje tam blok o dużej kubaturze. Po drugie, część z nich obawia się, że gdy na plac budowy wjadą buldożery, zagrozi to stabilności wzgórza, na którym posadowione są ich domy. Pokazują cały system murów oporowych, które w przeszłości stawiano, by zapobiegać osuwaniu się skarpy.
Biuro Rozwoju Miasta Przemyśla, które odpowiada za przygotowanie miejscowego planu zagospodarowania, uważa obawy za bezpodstawne. Dyrektor Joanna Balawender- Wcisło przekonuje, że zabudowę ulicy Sienkiewicza cechuje zwarty charakter, a istniejące już budynki mają dużą wysokość. Podkreśla też fakt, że projekt posiada wszelkie uzgodnienia, w tym z Podkarpackim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków.
Wojciech Pieprzny, który zna sprawę od podszewki, gdy słyszy argumenty biura, irytuje się i wyciąga opasły skoroszyt z dokumentami. Kilkakrotnie wygrywał z biurem w sądach, gdy instytucja wydawała inwestorowi tzw. wuzetkę, czyli decyzję o warunkach zabudowy. Pieprzny podkreśla, że przez sześć lat BRMP próbowało wydać decyzję o warunkach zabudowy, a sądy administracyjne trzykrotnie dopatrywały się w decyzjach biura poważnych wad prawnych i sprawa wracała do punktu wyjścia.
Jak twierdzi Pieprzny, projekt planu zagospodarowania przestrzennego kropka w kropkę powtarza zapisy uchylanych decyzji o wydaniu warunków zabudowy. A te przewidywały budynek o 18 metrach wysokości i blisko 50 metrach szerokości. W aktach sprawy znalazła się m.in. wizualizacja dostarczona przez inwestora, na której można zobaczyć nowoczesny budynek z garażem podziemnym. Zdaniem Pieprznego złamana została zasada kontynuacji zabudowy- ani jego budynek, ani budynek Sienkiewicza 9 nie są tak wysokie, by pomiędzy nimi stawiać olbrzymi blok. Jak twierdzi, w swoich orzeczeniach sądy administracyjne także wskazywały na ten aspekt sprawy.
Jednak kluczowe znaczenie może mieć kwestia zbadania możliwości osuwania się gruntu. Miasto zapewnia, że dopełniło wszystkich wymogów i dokumentacja planu zagospodarowania jest przygotowana prawidłowo. Z kolei prawnik reprezentujący mieszkańców zażądał od Prezydenta Miasta Przemyśla przedstawienia wyników monitoringu terenu, do którego wykonania zobowiązuje władze miasta odpowiednie rozporządzenie Ministra Środowiska. Jeśli okaże się, że miasto nie prowadziło badań terenu pod kątem możliwych ruchów ziemi, sprawa może się jeszcze bardziej skomplikować.
Póki co mieszkańcy zwrócili się do przewodniczącego Macieja Kamińskiego o przełożenie głosowania nad uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania. Ma to dać czas prezydentowi na odpowiedź dotyczącą badań terenu przy przygotowywaniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Błażej Wilk