Flaga LGBT zawisła w Przemyślu
Gdy zobaczyłem flagę LGBT w oknie na drugim piętrze budynku na rogu ulicy Franciszkańskiej i Rynku, naprzeciwko kościoła oo. Franciszkanów, nie mogłem, jako dziennikarz, nie spróbować poznać intencji osoby, która ją wywiesiła.
Zadzwoniłem więc do lokatorki mieszkania na drugim piętrze i spytałem:
Czy wywieszenie tej flagi jest może pani protestem przeciwko trochę już przebrzmiałej uchwale Rady Miasta o „terytorium wolnym od LGBT?”
Przeciwko tej uchwale to protestowaliśmy z grupą mieszkańców w momencie jej uchwalenia. A ta flaga to jest wyrazem mojej solidarności z osobami LGBT, ponieważ prawa LGBT to są też prawa człowieka. Chcę po prostu dać wsparcie społeczności LGBT, która istnieje w Przemyślu. Znam takie osoby i wiem, że są one w głębokim ukryciu i absolutnie nie ujawniają się ze swoimi związkami czy orientacją, bo w Przemyślu jest straszna homo-fobia.
Ale chyba w Przemyślu takim osobom nic nie grozi?
Proszę pana, gdy ja, będąc hetero-normatywną małżonką w średnim wieku, szłam ulicą na Plac nsBramie z tęczową torbą na zakupy, to zaczepił mnie może 11- czy 12-letni chłopczyk i rzekł: „Niech pani zdejmie tę torbę!” Spytałam więc go: „A dlaczego ja mam tę torbę zdjąć?” A on na to: „A co, pani nie wie, co to jest za torba?” Więc spytałam: „No to powiedz mi, co to jest za torba”. A on na to: „Jak pani nie wie, co ta torba znaczy, to ja pani współczuję”. I poszło sobie to dziecko. No więc, czy wyobraża pan sobie osobę homoseksualną idącą w Przemyślu ze swoim partnerem, trzymając się za rękę, skoro ja budzę taką agresję, skoro moja flaga budzi taką agresję, że ludzie zbierają się po drugiej stronie ulicy i mówią: „Co za k… taką flagę powiesiła?” Otóż, ta flaga będzie wisieć tak długo, jak uznam to za stosowne!
————————————————————————————————————————————
No cóż, żyjemy w wolnym kraju i nikomu nie można zabronić wieszania w swoim oknie sześciokolorowej flagi. Problem w tym, że po znanych wybrykach grupy osób LGBT w Warszawie (takich jak wieszanie flag LGBT na pomnikach polskich bohaterów narodowych, czy parodiowanie mszy świętej z garnkami na głowie i ze świętymi obrazami oprawionymi w kolory LGBT), ta jakby niewinna flaga zaczyna się wielu mieszkańcom kojarzyć z intencją szerzenia i narzucania Polakom ideologii LGBT. A to już nie jest bynajmniej takie niewinne. I w tej sytuacji trudno się może dziwić dość powszechnej dezaprobacie dla tego wielokolorowego symbolu, za co odpowiedzialność spada niestety na – być może – nieliczną grupę ekstremistów ruchu LGBT. Co jednak wcale nie znaczy, że nie należy sprzeciwić się – usłyszanym przez moją rozmówczynię – wulgarnym, świadczącym o braku kultury, komentarzom ulicznym na widok wielokolorowej flagi w oknie.
(tekst i zdjęcie – Jacek Borzęcki)