Ekipa filmowa w Przemyślu. Jan Jakub Kolski kręci „Ułaskawienie” [zdjęcia]

16 października 2017

Znany reżyser Jan Jakub Kolski nagrywa w okolicach Przemyśla swój najnowszy film „Ułaskawienie”. Część zdjęć do tej produkcji powstaje przy klasztorze oo. Karmelitów.

Ułaskawienie” to najnowsza produkcja w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego – wybitnego polskiego scenarzysty, reżysera i operatora, autora książek i filmów takich jak: „Historia kina w Popielawach”, „Pornografia”, „Jasminum” czy „Las. 4 rano”.

Dwoje rodziców w 1946 r. wiezie trumnę ze swoim synem zabitym przez konfidenta UB. Chcą pochować go w spokojnej ziemi, ponieważ w tej niespokojnej ziemi – w środku Polski, w okolicach Tomaszowa Mazowieckiego, dokładnie w Popielawach, UB odkopywało trumnę trzykrotnie. Po to, by sprawdzić, czy „wróg ludu” rzeczywiście nie żyje. Bohaterowie będąc w rozmaitych opresjach idą przez pół Polski. Trochę sami, trochę w towarzystwie uciekiniera z obozu – Niemca, w którego postać wciela się Michał Kaleta. – opowiada fabułę filmu jego reżyser, Jan Jakub Kolski.

Jak mówi sam reżyser, ma to być bardzo osobisty obraz. Zdjęcia do filmu realizowane są na Dolnym Śląsku, Podkarpaciu i w Czechach. Te w naszym województwie nagrywane będą przez ponad tydzień.

Po latach pomyślałem, że muszę nagrodzić moich dziadków – tak bardzo dotkniętych przez los. Jako dorosły mężczyzna mogę zafundować im pochówek syna spokojniejszy niż ten, który miał już miejsce – mówi Jan Jakub Kolski.

Patrząc na film pod względem struktury, można go podzielić na dwie części.

Pierwsza to ta, która krzepko trzyma się faktów i jest skutkiem mojego ponad rocznego posiadywania w IPN, wydobywania dokumentów, czytania zeznań żołnierzy mojego wuja, dowódcy oddziału w Konspiracyjnym Wojsku Polskim. Druga część jest zadośćuczynieniem. To skutek działania mojej wyobraźni. Mam nadzieję, że dziadkowie, którzy spoglądają z góry, dają na to przyzwolenie. Czuję to w istocie, że nawet pogoda układa nam się tak, jak trzeba – dodaje reżyser.

Nagrywana w miniony piątek scena pokazywała bohaterów, którzy docierają do celu (czyli do klasztoru), w którym ich starszy syn jest zakonnikiem.

W postać Anny Szewczyk, babci reżysera, wciela się Grażyna Błęcka-Kolska.

Historie, które opowiada Jakub zawsze są wymagające, ale lubimy wyzwania. Przygotowując się do tej roli starałam się schudnąć, przygotowywałam się fizycznie. Ciało jest bardzo ważne: to, jak chodzimy, poruszamy się, mówimy. Ponadto znam historię rodziny, bardzo mi to pomogło. – mówi aktorka.

Aktorka przyznaje, że nigdy wcześniej nie była w Przemyślu, nie znała tych terenów.

Jestem zachwycona. Zwiedziłam Stare Miasto, które ma wspaniałe stare mury, stare kamienice. Przepiękna przyroda, trafiliśmy w cudny czas, że nie pada, wszystko lśni, błyszczy, mówi do nas. – dodaje.

Aktor Jan Jankowski wciela się w rolę dziadka reżysera, Jakuba Szewczyka.

Współpraca z reżyserem układa nam się dobrze. To jest nasze spotkanie po latach. Pracowałem z Jankiem dawno temu przy filmie „Pogrzeb kartofla”. To wspaniały reżyser, który wie, czego chce. Mało jest wątpliwości na planie. Jego precyzja i wiedza bardzo nam pomagają, a szczególnie, że jest to bardzo osobisty film. Musimy na sto procent wcielać się w postać. Jan precyzyjnie tego pilnuje. Czuję się komfortowo w tej sytuacji. Trudności się zdarzają, ale taka jest praca, kocham ją i czuję się jak ryba w wodzie – mówi aktor.

Spora część ujęć powstaje na Podkarpaciu. W okolicach Przemyśla zdjęcia powstają m.in. w takich miejscowościach jak Sędziszów Małopolski, Kupna, Rozbórz.

Agnieszka Janowska, producent z Centrala Film opowiada, w jaki sposób dokonano wyboru dotyczącego tych regionów.

Scenariuszowi bohaterowie jadą w te rejony, ale przede wszystkim czynnikiem decyzyjnym było to, że znaleźliśmy tutaj bardzo urokliwe miejsca, które doskonale wpisywały się w datę historyczną przebiegu wątku. To wiele zachowanych domów, bardzo dużo ładnych miejsc, które mogły zagrać przy wsparciu scenograficznym czasy, w których rozgrywa się akcja filmu.

Autorem zdjęć jest Julian Kernbach, który poznał reżysera będąc jeszcze studentem w łódzkiej filmówce. Teraz jest to ich trzecia współpraca.

Nagrywamy dość szeroko. Mamy dużo ładnych plenerów, chcemy to wszystko pokazać. W filmie nie ma dużo dialogów, więc obraz w dużej mierze musi pomóc nam opowiedzieć historię. Drugie założenie może jest trochę nietypowe – chcieliśmy mieć dość wyrazisty , charakterny, ciężki obrazek.

Większa część zdjęć nagrywana jest w jesieni, ekipa filmowa powróci do Przemyśla w styczniu 2018 na zdjęcia zimowe.

Jeśli wszystko pójdzie dobrze, premiera filmu będzie miała miejsce w drugiej połowie 2018r. Reżyser zapowiada swój przyjazd na nią również do Przemyśla.

Film otrzymał dofinansowanie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Łódzkiego Funduszu Filmowego oraz Czeskiego Funduszu Filmowego, a także z Podkarpackiego Funduszu Filmowego.