Dlaczego zakryta fontanna szpeci miasto?
Takie oto pytanie zadają sobie nie tylko przemyślanie, ale i turyści, którzy mimo pandemii dość licznie zaczęli odwiedzać nasze miasto.
Wiceprezydent Przemyśla, Bogusław Świeży, odpowiedział mi, że zakaz otwarcia fontanny na Placu Niepodległości, a także fontanny z niedźwiadkami na Rynku, był wymogiem Sanepidu, związanym z zapobieganiem szerzenia się epidemii.
Gdy zadzwoniłem do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Przemyślu, pracownik Oddziału Higieny Komunalnej najpierw próbował kierować mnie z tym pytaniem do Urzędu Miasta, a następnie poradził przyjść osobiście. Po kilku minutach czekania przed zamkniętym wejściem do PSSE przy ulicy Mariackiej, wyszła urzędniczka i oznajmiła, że informacji na to pytanie może udzielić tylko Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Rzeszowie.
Poprzez pocztę elektroniczną zapytałem więc rzeszowską WSSE: „…dlaczego fontanna nie może być czynna, skoro czynne są strzeżone kąpieliska (zarówno w Ostrowie koło Przemyśla, jak i na zalewie w Radymnie)? Tam dużo ludzi ( w tym także dzieci), kąpie się, ochlapuje się wodą – i rozumiem, że jest na to pozwolenie Sanepidu. Skoro tak, to czy fontanna nie jest mniejszym zagrożeniem, skoro jest zakaz wchodzenia do niej?”
A oto istotny fragment otrzymanej odpowiedzi:
„…główne ryzyko rozprzestrzeniania się SARS-CoV-2 poprzez dostępne w przestrzeni publicznej atrakcje wodne związane jest przede wszystkim z gromadzeniem się wokół nich grup osób, pragnących korzystać w ten sposób z atrakcji wodnych, stanowiących urozmaicenie odpoczynku i zachętę do spędzania czasu w ich sąsiedztwie. Wśród osób gromadzących się przy powyższych obiektach mogą znajdować się osoby należące do grupy wiekowej o najwyższym ryzyku zachorowania i zgonu z powodu infekcji COVID-19. Istnieje zatem sprzeczność między zaleceniem utrzymywania dystansu społecznego i unikaniem miejsc, w których gromadzi się większa ilość ludzi, a uruchamianiem atrakcji, które w założeniu mają ich przyciągać.
W każdym powiecie, w zależności od aktualnego stanu epidemiologicznego oraz w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców właściwy terenowo Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny, w porozumieniu z władzami miasta, decyduje o uruchomieniu, bądź nie, różnego rodzaju atrakcji.
Należy również pamiętać, że na otwartych obecnie kąpieliskach i miejscach zwyczajowo wykorzystywanych do kąpieli również obowiązują określone zasady.”
Ocenę zasadności tej argumentacji pozostawiam naszym Czytelnikom. Osobiście nie mogę jednak dopatrzyć się w niej żadnej logiki. Jakoś bowiem nigdy nie zauważyłem, żeby tuż przy fontannie gromadziło się tak wiele osób, a w szczególności „osób należących do grupy wiekowej o najwyższym ryzyku zachorowania i zgonu z powodu infekcji COVID-19”. Owszem, wokół fontanny lubią bawić się dzieci, ale zwykle jest ich tam najwyżej kilkoro. Czy więc zakazywanie otwarcia fontanny nie jest przesadną ostrożnością w sytuacji, gdy np. pozwala się na urządzanie wesela na 150 gości?
A ponieważ okazało się, że Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny podjął tę kontrowersyjną decyzję „w porozumieniu z władzami miasta”, więc może władze Przemyśla zechciałyby reprezentować w tej sprawie jakieś sensowne proporcje i zdrowy rozsądek.
Jacek Borzęcki