Czy przemyskie mosty dziś straszą? Niektóre na pewno tak

16 lutego 2016

Trzy mosty, trzy powody do wstydu oraz brak pieniędzy i możliwości na zmianę tego wizerunku. Jednak od wyglądu ważniejsza jest ich użyteczność. Apelują o to mieszkańcy Przemyśla, a także radni.

Most kolejowy, most im. Orląt Przemyskich, a także w mniemaniu niektórych mieszkańców i nowa kładka pieszo – rowerowa, to obiekty nie napawające do dumy. Podobne opinie można było usłyszeć na ostatniej sesji z ust przemyskich radnych.

Niewątpliwie największym utrapieniem dla naszego miasta pod względem mostów stanowi ten kolejowy. Powstał on w roku 1860 w związku z budową linii kolejowej łączącej Wiedeń z Lwowem. W 1915 r. został wysadzony przez Austriaków, a rok później odbudowany. W 1944 r. Niemcy próbowali go wysadzić, ale uratowali go żołnierze Armii Krajowej, którzy unieszkodliwili większość podłożonych ładunków. Uszkodzony most naprawiono po II wojnie światowej. Przez kolejne lata pojawiały się pomysły, począwszy od tych dotyczących jego rozbiórki, przeniesienia, remontu, a kończących się na wybudowaniu nowego. Most kolejowy od dawna nie spełnia wymogów technicznych, a pomimo, że piękny, to straszy swoją zardzewiałą konstrukcją, i póki co straszył będzie, ponieważ na jego renowację się nie zapowiada. Co prawda, podczas ostatniej kampanii wyborczej kilku kandydatów na posłów na Sejm obiecywało, że nie pozostawią mostu na pastwę losu, lecz jak to zwykle bywa obietnice polityków to jedno, a powyborcza rzeczywistość to drugie. Stare żydowskie przysłowie mówi, że gdyby słowa były mostem, strach byłoby po nim chodzić.

mosty
Most kolejowy w wersji poetyckiej…
kolejowy
… i rzeczywistej

O poprawę wizerunku mostu im. Orląt Przemyskich poprzez chociaż wymianę poręczy i oświetlenia wpasowującego się w zabytkowy charakter miasta zaapelował podczas ostatniej sesji radny Wiesław Morawski. Jednak w przypadku tego mostu od jego wyglądu, nie mniej ważna jest kwestia nawierzchni jego chodnika.Wielokrotnie mieszkańcy zwracali uwagę na fakt, iż przejście przez ten most kiedy pada deszcz czy śnieg jest bardzo trudne z uwagi na fatalny stan nawierzchni, który powoduje, że podczas takiej pogody każda osoba chcąca pokonać tą drogę musi liczyć się z przemoczeniem obuwia i obłoceniem – mówił radny Maciej Kamiński – Uważam, że ta inwestycja jest niezbędna i należy się nad nią pochylić. Naprawa chodnika będzie możliwa jeśli miasto znajdzie na ten cel 100 tys. zł. To jednak wydaje się mało prawdopodobne, więc zapewne nadal mieszkańcy Przemyśla będą brodzić w kałużach, które od czasu do czasu będą doraźnie likwidowane kolejną łatą z asfaltu…a my będziemy dostawać od nich listy, taki jak ten:

Za każdym razem, gdy pokonuję most przy deszczowej pogodzie jestem wściekła i myślę o tym czy władza naszego miasta choć czasami korzysta z niego, przechadzając się. Chętnie zaprosiłabym pana Prezydenta i jego Świtę na taki spacer w deszczu chcąc zobaczyć ich w tym slalomie, bo to jedyny sposób na pokonanie tej drogi choć i tak nie do końca skuteczny. Każdy Przemyślanin wie, że w takiej sytuacji idąc tamtędy wybiera się wdepnięcie w mniejsze kałuże, tam gdzie to możliwe, jednak by ominąć niektóre należałoby się chyba wspiąć na barierkę…Mokre buty, zachlapane i obłocone spodnie, to norma…cisną się na usta niecenzuralne słowa…

kladka

Szpetota, brzydota, która nie przystoi naszemu miastu – tak o kładce pieszo – rowerowej mówi radny Wojciech Błachowicz. Podobne głosy dają się słyszeć wśród mieszkańców. Spora ich część, gdy kładka powstawała była przekonana, że z czasem nabierze ona kolorów. W dniu oddania jej do użytku znaleźli się i tacy, którzy byli przekonani, że to co widać, to jedynie okleina, która zaraz zostanie zdjęta. Tak się nie stało i nie stanie, ze względu na rodzaj drewna z jakiego powstała i sposób jego konserwacji. Rozumiem, że oszczędności były ważne, ale wydaje mi się, że wygląd kładki można było dopracować – dodaje W.Błachowicz. Otoczenie tego miejsca wydaje się zadbane i przemyślane, no może poza drobnym elementem jakim są pozostałości po zielonym tarasiku.

tarsik

Anna Fortuna