Budowa ,,asfalciarni” zablokowana. [FILM]

Władze Przemyśla nie zgodziły się na budowę wytwórni mas bitumicznych na terenie tutejszej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Właściciel Zakładu Robót Drogowych z Ruszelczyc, który wcześniej wykupił w strefie działkę pod tę inwestycję, otrzymał odmowę pozwolenia na budowę.

Prezydent Wojciech Bakun oparł swoją odmowną decyzję na paromiesięcznych analizach prowadzonych przez naczelnika Wydziału Architektury UM, Zbigniewa Cudnika, a dotyczących wpływu tej inwestycji na zanieczyszczenie środowiska w dzielnicach graniczących z terenami Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Z analiz naczelnika Wydziału Architektury wynika, iż wielkie ciężarówki kursowałyby do wytwórni mas bitumicznych co 12 minut, od 6:00 rano do godziny 22:00. Jednocześnie dochodziłoby do przekroczenia norm stężenia di-tlenku azotu, di-tlenku siarki oraz sadzy. Oddziaływałoby to negatywnie na środowisko naturalne nie tylko na terenie Specjalnej Strefy Ekonomicznej, ale także w sąsiednich dzielnicach miasta. Ucierpiałyby na przykład zabudowania mieszkalne i edukacyjne wzdłuż ulicy Bakończyckiej. Obok budynków mieszkalnych mieści się tam m.in. Państwowa Wyższa Szkoła Wschodnioeuropejska, akademiki studenckie, a także Zespół Szkół Usługowo-Hotelarskich i Gastronomicznych. Prezydent Bakun stwierdził, że stara się wsłuchiwać w głos społeczności miasta. Przyznał, że protesty mieszkańców wyczuliły władze miejskie na ten problem.

Błażej Wilk, jeden z głównych organizatorów protestów mieszkańców przeciwko budowie „asfalciarni”, nie kryje saysfakcji z decyzji władz Przemyśla:

Cieszy decyzja wydana przez prezydenta, odmawiająca pozwolenia na budowę wytwórni mas bitumicznych. Jest ona słuszna z prawnego punktu widzenia, ponieważ prezydent podzielił nasze obawy dotyczące negatywnego oddziaływania inwestycji na sąsiednie działki. Tę inwestycję odczułyby najbliższe osiedla, ale pewnie też cały Przemyśl. Ruch samochodów ciężarowych oraz emisja pyłów, gazów, byłaby tak duża w tej planowanej inwestycji, że odbiłaby się na całym mieście. Strona społeczna wskazywała na pewne nierzetelności w dokumentach przedstawionych do uzyskania pozwolenia na budowę. Organy prezydenta miasta zachowały się prawidłowo i wychwyciły te przekroczenia norm. Tak więc decyzja odmowna jest całkowicie słuszna.

Jednakże walka z niechcianą inwestycją nie została jeszcze ostatecznie wygrana. Aktualnie władze miasta czekają na reakcję przedsiębiorcy i przygotowują się do odpowiedzi w postaci stosownych dalszych działań.

To nie jest koniec tego wszystkiego, bo inwestor będzie miał zawsze, na każdym etapie postępowania, prawo odwoływania się – zapowiada naczelnik Zbigniew Cudnik.

 

 

(tekst – jb, zdjęcia – bk)