Zamiast w ciepłych krajach, zimę spędzą w Ośrodku Zwierząt Chronionych w Przemyślu [galeria zdjęć]
Jak co roku bociany, które nie odlecą na zimę do ciepłych krajów, znajdą schronienie w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Dlatego też przyda się wsparcie w ich wyżywieniu.
W chwili obecnej w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu przebywa około 50 bocianów. Jednak już niedługo, gdy tylko temperatura zacznie spadać i bociany zaczną słabnąć kolejne będą potrzebowały pomocy. Szacuje się, że do ośrodka trafi jeszcze co najmniej 20-30 ptaków. Wyżywienie takiej gromadki nie jest prostą sprawą, szczególnie przy dużym mrozie, wówczas bowiem dzienne zapotrzebowanie wynosi dla niej nawet do 30 kg pokarmu.
– Przewidujemy, że zima w tym roku będzie ciężka i do kwietnia będziemy się musieli borykać z problemami żywieniowymi. Bociany karmimy dobrym mięsem, dobrym białkiem. Kupujemy ryby i kurczaki żeby to pożywienie było jak najbardziej urozmaicone. Czekamy też czy nam ktoś coś przywiezie – mówi lekarz weterynarii Radosław Fedaczyński z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.
Chcąc wesprzeć opiekę nad bocianami do ośrodka można przywozić podroby, nieprzetworzone ścinki z produkcji wędlin oraz mrożone i świeże ryby.
Bocianowym lokatorem ośrodka z najdłuższym stażem jest Napoleon, który przebywa w nim od 10 lat. Ze względu na swoją lekką niepełnosprawność nigdy już nie poleci. Znalazł tutaj jednak partnerkę, a w jego ślady poszło kilka innych bocianów i co roku w przemyskim ośrodku na świat przychodzą młode osobniki, które później lecą do ciepłych krajów. Nim jednak do tego dojdzie pomiędzy starymi i młodymi bocianami nawiązuje się swego rodzaju więź.
– Młode czują się lepiej wśród tych starszych, a z kolei te starsze sprawują opiekę nad maluchami, pokazują im jak się zdobywa pokarm, jak się go szuka czy też jak walczyć z lisem, który nieraz się do nas zakrada – dodaje R.Fedaczyński.
Fot. Anna Fortuna
no images were found