Wspomnienie o Januszu Kurtyce, prezesie IPN, przyjacielu i wykładowcy PWSW w Przemyślu

11 kwietnia 2014

Postać zmarłego tragicznie 10 kwietnia 2010 r. profesora Janusza Kurtyki, powszechnie kojarzona jest z Instytutem Pamięci Narodowej i okresem gorących sporów o lustrację, biografie współczesnych elit politycznych, czy prawdomówność ubeckich teczek. W niewielkim stopniu przebija się świadomość, iż Profesor był przede wszystkim wybitnym historykiem, badaczem dziejów średniowiecza i polskiego podziemia niepodległościowego, z dorobkiem obejmującym ponad 140 pozycji bibliograficznych.

002Miarą pozycji jaką prof. Janusz Kurtyka zajmował w nauce historycznej i swoistym hołdem środowiska badaczy są dwie dedykowane mu księgi pamiątkowe: „Historia i pamięć” z 2010 r. i dwutomowe „Narodziny Rzeczypospolitej. Studia z dziejów średniowiecza i czasów wczesnonowożytnych” z 2012 r. Pomimo upływu czterech lat od śmierci, ciągle ukazują się też teksty dotąd niepublikowane lub wznowienia prac samego Profesora. Wspomnieć też należy o 3 większych konferencjach poświęconych zmarłemu i jego dorobkowi: „Janusz Kurtyka. Rzeczypospolitej historyk i urzędnik” (Kraków 2011), „Od Kresowych pomników cywilizacji łacińskiej po Żołnierzy Wyklętych” (Przemyśl 2012), „Honor. Patriotyzm. Służba Ojczyźnie. Janusz Kurtyka Kustosz Pamięci Narodowej” (Katowice 2012).

W samym Przemyślu Janusz Kurtyka związany był przez wiele lat z tutejszym środowiskiem naukowym i Państwową Wyższą Szkołą Wschodnioeuropejską. Od chwili powstania przemyskiej Uczelni w 2001 r. był w niej wykładowcą historii średniowiecznej, dawnych form ustrojowych i promotorem prac licencjackich. Pełnił funkcję zastępcy dyrektora i dyrektora Instytutu Historii i Archiwistyki do momentu wyboru na prezesa IPN. Uczestniczył w pracach Senatu i innych gremiów, decydujących o kierunkach rozwoju Uczelni. Był doskonałym znawcą dziejów Przemyśla i południowo-wschodnich Kresów. Sam gród nad Sanem darzył wielką sympatią. Swój pierwszy opublikowany tekst naukowy poświęcił średniowiecznym stosunkom Przemyśla z Krakowem. Wielokrotnie z sentymentem wspominał pierwszy przyjazd do Przemyśla na kwerendę archiwalną, jeszcze w czasie studiów. Przywoływał postaci życzliwych pracowników Stacji Naukowej Polskiego Towarzystwa Historycznego, czy archiwariusza ks. Mieczysława Kociubińskiego. Związał się również ze środowiskiem Towarzystwa Przyjaciół Nauk, gdzie na łamach „Rocznika Przemyskiego” publikował obszerne teksty, w tym fundamentalne dla badaczy Podola „Repertorium podolskie”.

004W samej PWSW prof. Janusz Kurtyka dał się poznać jako ceniony przez studentów dydaktyk i sprawny organizator nauki. Uczestnicy zajęć Profesora wspominają go jako doskonałego znawcę omawianych tematów, konkretnego i nie zbaczającego na wątki poboczne. Wykładał bez stosowania chwytów retorycznych, modnego odwoływania się do uczuć, uproszczeń, czy zbędnych przerywników. Egzaminatorem był wymagającym, ale ostatecznie wyrozumiałym i unikającym stawiania ocen niedostatecznych. Jednocześnie interesował się wszelkimi problemami środowiskowymi, co doskonale wykorzystywali studenci, zapraszając Profesora na warsztaty naukowe przeradzające się w długie wieczorne dyskusje. Janusz Kurtyka był też chętnie wybieranym przez studentów promotorem. Seminarium Profesora było zaprzeczeniem częstego dziś lekceważenia pisania prac licencjackich, tak przez studentów, jak i naukowych opiekunów. Do zajęć tych podchodził śmiertelnie poważnie, i takiego podejścia wymagał od uczestników. Dzięki rozległej wiedzy, rozeznaniu w źródłach, trafnym wskazówkom i nowym pomysłom badawczym potrafił zarażać studentów do podejmowania nietuzinkowych i często trudnych tematów. Jak wspominają niektórzy seminarzyści poprzez narzucone szybkie tempo pracy, konieczność przewertowania olbrzymiej literatury, ciągłe mierzenie się ze źródłami przygotowanie do zajęć było ostrą harówką. Jednak za wymaganiami, szła też konkretna pomoc i wsparcie. Profesor przywoził niedostępne w mieście publikacje, nakierowywał na konkretne zasoby archiwalne, nieraz organizował studentom noclegi w całej Polsce na czas kwerendy, czy – w razie problemów z udostępnieniem materiałów – chwytał za telefon i interweniował. Nie oznacza to, że spod ręki profesora wychodzili sami doskonale ukształtowani badacze przeszłości, a wszystkie prace były wybitne. Tak jak różni są studenci, tak różne były ich osiągnięcia. Niemniej, jeśli ktoś miał chęci, zapał i wytrwałość, dostawał na seminariach Profesora doskonałą szkołę warsztatu naukowego i pisarstwa.

Chociaż wyższe szkoły zawodowe, jak przemyska PWSW, z ustawowego założenia stanowią połączenie dydaktyki i zawodowej praktyki, w rozumieniu uczelni przez prof. Janusza Kurtykę, nie mogło zabraknąć miejsca na badania naukowe i publikacje. Tak narodził się pomysł wydawania drukiem najlepszych prac licencjackich w ramach uczelnianej serii „Monografie Przemyskie”.

Dzięki osobistemu zaangażowaniu Profesora w Bibliotece Uczelnianej powstał pewnie największy w mieście księgozbiór wydawnictw źródłowych i opracowań do dziejów Kresów południowo-wschodnich i Podola. Podejmowane przez Janusza Kurtykę działania organizacyjne cechował konkret. Pierwszeństwo miały sprawy bliskie ziemi, choć często mało efektowne. Unikał przy tym tak nużącego u wielu humanistów rozwiązywania problemów przez podnoszenie nośnych i barwnych idei, toczenie niekończących się dysput, czy wypisywania jałowych elaboratów. Było to szczególnie ważne w pierwszych latach budowania struktur i jakości przemyskiej PWSW. Jako dyrektor Instytutu, miał jasne wymagania wobec pracowników: mieli to być przede wszystkim ludzie nauki. Wszelkie inne walory miały znaczenie drugorzędne. O przemyskiej Uczelni mówił zawsze jak o małym uniwersytecie, więc zarówno wykładowcy, jak i studenci powinni być „jak ludzie uniwersytetu”.

W kolejną rocznicę śmierci Profesora trudno powiedzieć, jak długo przetrwa to, co prof. Janusz Kurtyka współtworzył w przemyskiej PWSW w sensie instytucjonalnym. Sama Uczelnia, jak i ludzie ją tworzący w naturalny sposób zmieniają się. Są jednak ludzie – konkretni uczniowie – dla których był wzorem i mistrzem, bezwzględnie uczciwym i traktującym ich jak najpoważniej. Dzięki jego zaangażowaniu i życzliwości wielu z nich odkryło swoją wartość i wyrobiło najlepsze umiejętności zawodowe. Wydaje się, że to w konkretnych działaniach tych ludzi, najlepiej przetrwa pamięć o obecności prof. Janusza Kurtyki w przemyskim środowisku akademickim.

Grzegorz Klebowicz
PWSW w Przemyślu

fotografie ze źródeł PWSW w Przemyślu