Rozmowa z Markiem Rząsą – zwycięzcą plebiscytu „Prawybory Przemyskie”
Panie Pośle, jest Pan zwycięzcą naszego plebiscytu „Prawybory Przemyskie”. Pomimo, że zarówno Pan i jak i nasza redakcja, podkreślaliśmy, że wyniki należy traktować z lekkim przymrużeniem oka, o czymś one jednak świadczą. Pana zdaniem, o czym?
Po pierwsze, że Portal Przemyski jest popularny, poczytny i opiniotwórczy. Po drugie, jak Pan słusznie zauważył, był to raczej rodzaj plebiscytu popularności i rozpoznawalności osób publicznych, niż miarodajny sondaż sympatii politycznych i poparcia partyjnego. Z drugiej jednak strony nie należy traktować z przymrużeniem oka około półtora tysiąca osób, które wzięły udział w prawyborach, w obu ich turach. Korzystając z okazji, niniejszym raz jeszcze serdecznie im dziękuję. Zwróćmy też uwagę na to, że to liczba większa, niż próba w sondażach ogólnopolskich. Ten wynik to również poważne ostrzeżenie dla obecnie rządzących. To pewnie nie jest jeszcze dla nich czerwona kartka, ale temat do poważnych przemyśleń już tak.
Do wyborów jest jeszcze rok, nikt też jeszcze nie zdeklarował się, że będzie w nich startował. Jednak, czy jest możliwość, że na kartach wyborczych w wyborach na Prezydenta Przemyśla zobaczymy nazwisko Marek Rząsa?
Jest za wcześnie na składanie jednoznacznych deklaracji. Platforma Obywatelska jest partią demokratyczną i wiążące decyzje podejmiemy, w naszych strukturach, kolegialnie. Mamy w swoich szeregach oraz wśród naszych sympatyków kilku bardzo dobrze przygotowanych, kompetentnych i doświadczonych kandydatów. Ostatecznie wskażemy tego, z największymi szansami na wygraną i w efekcie, w nowej kadencji, skuteczne zarządzanie Przemyślem. Poza tym, nadal nie znamy propozycji zmian w Kodeksie Wyborczym, jakie zafunduje rządząca partia. Może się np. okazać, że z wyborów wykluczone zostaną społeczne lub obywatelskie komitety wyborcze, a wybory prezydenta będą miały tylko jedną turę. Takie zmiany, siłą rzeczy, spowodują korektę naszej strategii i taktyki wyborczej. Na dziś mogę powiedzieć tylko jedno – będziemy silni, gotowi i przygotowani na każdy scenariusz wyborczy.
Zaskakująco słaby wynik w ankiecie uzyskali politycy z ugrupowań, obecnie rządzących Przemyślem. Niezły zaś rezultat ma opozycja i postaci spoza czynnej polityki. Czy przyszły rok, będzie, pańskim zdaniem, dla miasta rokiem jakichś zmian?
Pańskie spostrzeżenie wskazuje wyraźnie, że przemyślanie oczekują zmian, bo widzą postępującą (niestety) degradację miasta. I to w najlepszym dla Przemyśla momencie, kiedy pełną władzę w Polsce, województwie i mieście sprawuje ta sama partia. Nie trzeba być posłem opozycji, by gołym okiem dostrzec, że trzy lata tej kadencji zastały zaprzepaszczone i zmarnowane. Kompletny zastój inwestycyjny i gospodarczy miasta skutkujący wysokim bezrobociem i migracją młodych ludzi oraz haniebna, milcząca zgoda na pełen arogancji i pychy, niezrozumiały dla mieszkańców Przemyśla i okolic, proces likwidacji dobrego, przyjaznego pacjentom Szpitala Miejskiego, to główne grzechy rządzących Przemyślem. Cieszy mnie fakt najlepszego łącznie wyniku kandydatów Platformy Obywatelskiej, Wojciecha Błachowicza i mój. To oznacza, że przemyślanie widzą w nas najsilniejszą opozycję wobec tzw. dobrej zmiany, która w Przemyślu często oznacza dojną zmianę. Rosną w siłę ruchy społeczne i obywatelskie, co w przypadku samorządów jest bardzo pozytywną tendencją. Dlatego nie dziwi mnie dobry wynik mojego konkurenta (raz jeszcze serdeczne gratuluję) z II tury prawyborów. We wspomnianych ruchach dostrzegam niezwykły potencjał, również organizacyjny i gospodarczy. Ich działania i pomysły powinny stać się jednym z kół napędowych dla rozwoju Przemyśla. Sądzę więc, że wyniki przyszłorocznych wyborów będą arcyciekawe i przyniosą kilka niespodzianek.
Jakie błędy dostrzega Pan w decyzjach obecnych włodarzy miasta?
Odnoszę takie wrażenie, że ta władza się po prostu wypaliła. Miota się w pomysłach, które nigdy nie zostały zrealizowane – raz jest to inkubator przedsiębiorczości, później strefa ekonomiczna, innym razem ośrodek narciarski, to znów miasto turystyczne lub miasto rowerów. Trzeba się twardo zdecydować na jedną – dwie koncepcje i konsekwentnie realizować założone cele. Prosty przykład: skoro chce się stawiać na turystykę, to dlaczego nie zatrudnia się specjalistów od nowoczesnej i profesjonalnej promocji, reklamy i propagandy? Miasto choć piękne samo się nie wypromuje, trzeba mu pomoc. Takich przykładów jest wiele – najpierw wyśmienite pomysły, później brak ich realizacji, a na końcu zdziwienie, że się nie udało. I tak od 16 lat. Mam też żal do władz miasta, że czynnie przyczyniły się do dramatycznego pogorszenia relacji polsko – ukraińskich wśród mieszkańców Przemyśla
Jaki przepis na rozwój i sukces ma dla Przemyśla Marek Rząsa?
Przemyśl, by powstrzymać degradację, musi wykorzystać wszystkie swoje walory. Miastu potrzebny jest dopływ kapitału oraz zwiększenie liczby miejsc pracy, dlatego nie może powtórzyć się sytuacja, gdy potencjalni inwestorzy są lekceważeni. Wprowadzimy prostą zależność, między liczbą stwarzanych miejsc pracy, a wsparciem miasta wyrażanym w ulgach podatkowych, ale też w dostosowywaniu systemu szkolnictwa do potrzeb inwestora. Dopilnujemy, by miasto wykorzystując swoje zalety stało się centrum kulturalno – rozrywkowo – turystycznym. Wykorzystamy potencjał ludzki, wspomnianą kreatywność, ale też pracowitość i kompetencje mieszkańców naszego miasta. To oni są największą naszą szansą, dlatego postawimy na ludzi aktywnych, doświadczonych i zaangażowanych, którzy dziś często działając w różnego typu stowarzyszeniach więcej robią dla promocji i rozwoju miasta niż jego władze, choćby ci z kolejowego Stowarzyszenia Linia102.pl. W Przemyślu z powodzeniem funkcjonują firmy o zasięgu globalnym, europejskim, krajowym i ponadregionalnym. Skorzystamy z doświadczeń ludzi, którzy nimi kierują i wiedzą jak osiągnąć sukces. Mamy wszyscy w pamięci badania PAN wskazujące Przemyśl wśród miast najbardziej zagrożonych degradacją. Z drugiej zaś strony są badania, wedle których Przemyśl znajduje się w czołówce miast o dużej dynamice kreatywnej mieszkańców, będącej główną siłą napędową rozwoju miast. Pokazuje to poziom niewykorzystanego potencjału i wskazuje, że nasz kapitał to nie tylko stare mury i nowe drogi, ale przede wszystkim przedsiębiorczy ludzie. Na koniec, przypomnieć muszę, że Platforma Obywatelska wynegocjowała w UE miliardy na rozwój regionów. Zadbamy o to, by każda firma działająca w naszym mieście, ale też każdy mieszkaniec otrzymali pełne, darmowe, eksperckie wsparcie w poszukiwaniu i pozyskiwaniu funduszy unijnych. Przemyśl i przemyślanie zasługują na sukces.
Rozmawiał Piotr Gdula