Przemyskie święto jazzu już za nami
Tegoroczna edycja Festiwalu „Jazz bez… ” upłynęła pod znakiem przemyskich perełek. Jedynie ostatni dzień pozbawiony był muzycznego, przemyskiego akcentu.
W pierwszym dniu zaprezentowali się: Lviv School of Jazz& Modern Music ze Lwowa oraz przemyska formacja Efemeryda Jass Band. Obydwa koncerty przypadły do gustu publiczności, która szczególnie donośnie nagrodziła brawami wokalne popisy Magdaleny Skubisz (Efemeryda..). W drugim dniu festiwalu moją uwagę przykuł Tango Projekt z udziałem przemyślanina, Rafała Karasiewicza, grającego na fortepianie. Piękne aranżacje i ciekawe instrumentarium dopełniły wrażenia jakie zrobiły na publiczności kompozycje Astora Piazzoli.
Drugi z koncertów to Maciej Obara Quartet prezentujący widzom dobre rasowe brzmienia z ciekawymi popisami saksofonowymi. W sobotę 5 grudnia przyszła kolej na : Bartosz Pernal Kwartet, w składzie którego mogliśmy usłyszeć kolejna przemyską perełkę, Marcina Ślusarczyka. Ten saksofonista jest świetnie znany przemyskiej publiczności od wielu lat. Razem z Rafałem Karasiewiczem szlifowali swoje umiejętności w „Piwnicach” już jako nastolatki. .Drugi koncert tego wieczoru to coś dla ludzi o specyficznych upodobaniach. Mateen-Bauer-Tokar-Kugel to mieszanka wybuchowa prezentująca mocno „odjechaną” formę free jazzu, do słuchania której trzeba być dobrze przygotowanym. Zwykłemu miłośnikowi muzyki zabrakłoby tam przede wszystkim melodii i konkretnego pulsu ale część publiczności wyszła po koncercie bardzo usatysfakcjonowana.
Ostatni dzień festiwalu wypełniły Shockolad z ludowymi inspiracjami oraz Logan Richardson&Igor Osypov Kwartet z ciekawymi solówkami saksofonu i niespotykanie rytmicznym perkusistą. Podsumowując tą coroczną ucztę dla przemyślan, można śmiało uznać ze dla każdego znalazło się tu coś do posłuchania a instrumentem, który zdominował tą edycję festiwalu był z pewnością saksofon w kilku odmianach.
Agnieszka Marcińczak