Z przekąsem. Leśne zbiory strażników granicznych
Lasy są domem dla wielu ciekawych stworzeń. Oprócz wszelakiej zwierzyny, każdy amator ciekawy natury, może tam znaleźć setki tysięcy gatunków roślin i ogromną mnogość grzybów. Jednakże w podprzemyskich lasach na granicy polsko – ukraińskiej, czasem jak z pod ziemi, wyrastają dużo bardziej niespodziewane osobliwości. Drugiego kwietnia takiego odkrycia dokonali strażnicy graniczni z placówki w Lubaczowie, którzy rutynowo patrolowali pas przygraniczny.
Na leśnej polance strażnicy odkryli dwanaście kartonowych pudeł. Kiedy funkcjonariusze sprawdzili ich zawartość, okazało się, że każdy z kartonów zawierał po pięćset paczek papierosów. Brak jakiejkolwiek obecności kogokolwiek oprócz pograniczników, mógłby jakiemuś laikowi sugerować, że papierosy to rzeczywiście naturalny dar lasu. Jednak obecność na opakowaniach ukraińskich napisów sugeruje, że pudła musiały być przez, jednak kogoś tu przyniesione. Naturalny plon lasu, po polskiej stronie granicy, nawet, jeśli tak rzadki, jak kartony pełne papierosów, zawierałby przecież napisy w języku polskim oraz polskie znaki akcyzy skarbowej.
Strażnicy graniczni zabezpieczyli papierosy. Teraz zajmują się ustalaniem, jaka dobra dusza mogła je w leśnych ostępach zagubić. My ze swojej strony poszukiwania rozumiemy. Przecież trzeba nieborakowi wytłumaczyć, iż jest rzeczą bardzo nierozsądną, przechadzanie się po przygranicznych lasach przechadzać z bagażem wartym 70 tysięcy złotych, w dodatku, którego legalność budzi poważne zastrzeżenia.