Lombard zagrał w Przemyślu

25 sierpnia 2014

Koncertem legendarnej grupy Lombard, zakończyła się przemyska Wincentiada. Zespół zagrał zarówno nowsze i nie zawsze powszechnie znane piosenki jak i stare niezapomniane szlagiery, takie jak „Przeżyj to sam”

Marką zespołu jest ciężkie, gitarowe brzmienie na scenie, które w połączeniu z ostrym i wyrazistym wokalem Marty Cugier dało wyśmienitą pożywkę wszystkim miłośnikom rockowych klimatów. Zwłaszcza tych starszych, gdyż po poprzedzającym występ gwiazdy wieczoru, koncercie Łukasza Zagrobelnego, widać było wymianę pokoleniową wśród publiczności.

Lombard jest dziś trochę zespołem odcinającym kupony od swojej sławy. Po odejściu Małgorzaty Ostrowskiej nagrali przez ostatnie 15 lat jedynie dwa albumy z nowymi piosenkami. Żadna z nich nie stała się przebojem, jak pierwsze nagrania grupy. Jednak nowe nagrania, w trakcie przemyskiego koncertu, były również prezentowane. Mi szczególnie w pamięć zapadła ballada „Show”, jednak dobrze też brzmiały takie numery jak: „Moja edukacja” czy „Muscial”.

Pewnym zarzutem ze strony bardziej osłuchanej widowni, było zbyt bogate brzmienie w stosunku do instrumentarium obecnego na scenie. Znaczyłoby to o pewnym wspomaganiu się zespołu nagranymi samplami czy nawet dłuższymi partiami instrumentów. Mnie osobiście, wcale to nie przeszkadzało. Dopóki nagrane ścieżki nie  zaczynają dominować nad żywym widowiskiem, nie uważam tej praktyki jako coś nieuczciwego. Dla mnie zespół brzmiał autentycznie i bardzo rockowo. Dla części publiczności, może nawet zbyt bardzo rockowo, gdyż podczas grania bisów, z tafli przemyskiego Rynku zniknęła nagle ponad połowa widzów. Cóż, witamy w Przemyślu.

Piotr Gdula