Jak pomóc przemyskiemu MZK? Na razie sytuacja spółki „jest stabilnie zła”
W przemyskim magistracie debatowano na temat Miejskiego Zakładu Komunikacji. Przedstawiono jego obecny stan, inwestycje.
W przemyskim magistracie debatowano na temat komunikacji publicznej w Przemyślu oraz na terenie innych gmin obsługiwanych przez MZK. W spotkaniu poprowadzonym przez zastępcę prezydenta Grzegorza Haydera uczestniczyli wójtowie, radni, prezes, rada nadzorcza i związki zawodowe MZK, przewodniczący zarządów osiedli, przedstawiciele Rady Seniorów i Młodzieżowej Rady Miejskiej oraz przedstawiciele UM. Była to okazja to przedstawienia obecnej sytuacji spółki, przeprowadzonych inwestycji.
MZK liczy 19 linii miejskich, których łączna długość wynosi 192 km i 11 miejsko – podmiejskich, o długości 158 km. Najdłuższe trasy pokonuje linia nr 1 i 02. Obecnie wiek autobusów w przemyskiej spółce utrzymuje się na poziomie 15 lat. Aby utrzymać tabor w dobrym stanie co 2 lata należałoby kupować 3 pojazdy. Tymczasem przez 9 lat ( 2001-2010 r. ) nie pojawił się żaden nowy autobus. Dopiero po tym okresie zakupiono 12, a 6 udało się w pełni zmodernizować. Dokonywane w tym czasie modernizacje były możliwe dzięki funduszom unijnym.
Spółka aby zminimalizować koszty utrzymania po zmniejszeniu zatrudnienia o 31 osób, od 2 lat utrzymuje je na tym samym poziomie, tj. ok 157, z czego ponad połowę stanowią kierowcy, a średnia płaca wynosi ok 2,7 tys. zł.
Co roku MZK informuje prezydenta miasta o wysokości rekompensaty na rok następny, bazując na wynikach z roku poprzedniego. Rekompensata jest to pokrycie strat wynikających z faktu iż przychody z tytułu sprzedaży biletów nie pokrywają kosztów działalności transportowej. Zbyt niskie wyrównanie przekłada się na ostateczny wynik finansowy spółki.
Kluczowym problemem jest liczba wozokilometrów, czyli długość i częstotliwość realizowanych kursów. Odczuwalne są tutaj też skutki uchwały, która weszła w życie w 2015 r. dotyczącej obniżenia wieku uprawniającego do biletów bezpłatnych z 75 l na 70 i biletu seniora z 70 na 65. Szacowano, że spadek przychodów z tego tytułu będzie wynosił ok 150 tys. rocznie, jednak jest on dużo większy. Mogą na niego mieć też wpływ inne czynniki, takie jak wzrastająca liczba samochodów, malejąca liczba mieszkańców. Pomimo, że rocznie autobusy przemyskiego MZK przewożą ok 7 mln osób, do strat spółki przyczynia się też czasami bezzasadne tworzenie nowych linii. Od stycznia 2017 r. z 15 przystanków w centrum Przemyśla nie będzie mógł korzystać żaden inny przewoźnik poza MZK.
Omawiając sytuację MZK porównano Przemyśl z innymi miastami o podobnej liczebności mieszkańców ( m.in.: Suwałki, Mielec, Zamość ). Na ich tle mamy najwięcej pasażerów, linii dziennych oraz najdłuższą linię w km, jednocześnie na tle płac wypadamy najsłabiej.
Obecny na spotkaniu wójt Gminy Przemyśl Andrzej Huk wyszedł z propozycją aby zastanowić się czy nie należałoby zmniejszyć ilości linii, ale lepiej wykorzystać te istniejące np.: wydłużając niektóre z nich, szczególnie w kierunku Kuńkowiec, Ostrowa, Krównik, gdzie widać zapotrzebowanie na komunikację publiczną.
Sytuacja spółki jest stabilnie zła – powiedział Grzegorz Hayder. Rok 2015 zakończono ze stratą, ale o 300 tys. mniejszą niż w latach poprzednich. Aby zastanowić się jak poprawić sytuację zastępca prezydenta zapowiada przeanalizowanie liczby pasażerów.
Anna Fortuna