Dokąd na wakacje? Kierunek Przemyśl – Bułgaria

7 lipca 2014

I znów mamy wakacje. Wielu z nas już wyruszyło we wcześniej zaplanowane kierunki, by plażować lub zdobywać szczyty gór. Jest, jednak zapewne grupa osób, który znudziły się polskie, marudne klimaty, więc obierają kierunek południowy.

Wakacje zagraniczne wiążą się, jednak z koniecznością pokonania iluś problemów, które w przypadku wyprawy nad Bałtyk nie występują. Tu musimy z wielką precyzją zaplanować wszelkie szczegóły wyprawy tak od strony logistycznej, jak i finansowej.. Pierwszym krajem, który weźmiemy na celownik jest Bułgaria. Ten pokomunistyczny kraj ponownie zaczyna się cieszyć popularnością wśród polskich i nie tylko turystów. Z Polski mamy dwie główne możliwości możliwości dojazdu. Pierwsza to przejazd przez Słowację, Węgry, Rumunię i wreszcie Bułgaria. Ta trasa charakteryzuje się dobrymi drogami. Jednak ta opcja jest dużo dalsza i bardziej kosztowna. Co na to wpływa? Otóż poruszając się po drogach w krajach Unii jesteśmy zmuszeni do wykupu winiet uprawniających do poruszania drogami w danym kraju, winiety te są ważne na określony czas – w zależności od ceny. Koszt winiet w krajach, które podałem, to od kilku do kilkunastu euro. Oczywiście, w drodze powrotnej wykupujemy je ponownie –, chyba że wykupiliśmy droższą opcję przy wjeździe, która obejmuje również nasz powrót. Kolejnym ważnym minusem tej trasy są ceny paliw, które u naszych południowych sąsiadów bywają wyższe od naszych, zwłaszcza gdy płacimy w euro. Stosunek oficjalnego przelicznika jest dla nas bardzo nieopłacalny.. Jednak jadąc tą trasą musimy być na to przygotowani szczególnie, gdyż dotarcie do upatrzonej Bułgarii jest znacznie dalsze od trasy, która opiszę jako następną.

Alternatywą dla drogi przez kraje unii jest przejazd przez Ukrainę. W tym przypadku musimy pamiętać o ważnych paszportach oraz zielonej karcie dla naszego pojazdu. Bez niej też możemy wyruszać w kierunku przejścia granicznego z Ukrainą ale będziemy musieli nabyć ją po wyższej cenie już przy przejściu. Jak wiemy ceny paliw na Ukrainie są znacznie niższe niż u nas, więc zaraz po przekroczeniu granicy warto zatankować ”po korek” i oczywiście dotankować przed wjazdem do Rumunii .Tu oczywiście winietka i pędzimy doskonałymi drogami na południe. W Rumunii ichniejsza policja uwielbia urządzać polowania na zagranicznych rajdowców, więc zalecam ostrożność w naciskaniu gazu… Dojazd do granicy bułgarskiej zajmie nam jakieś kilkanaście godzin. Teraz naszedł moment na decyzję dokąd właściwie zmierzamy. Możliwości generalnie są dwie. Możemy zamieszkać w okolicach Warny lub udać się bardziej na południe, np. poniżej Burgas. Jeśli poczujemy się zmęczeni podróżą wybierzemy północną część Bułgarii. Dawne komunistyczne kurorty kuszą znów nowym blaskiem hoteli i kwater, jednak tym, którzy pomyślą, że pozostając np w Złotych Piaskach, czy Słonecznym Brzegu zaoszczędzą trochę grosza na paliwie muszę donieść, że zaraz stracą na cenach kwater, w restauracjach lub zwykłych zakupach. To jest miejsce , w którym za wygodę krótszej podróży sporo należy zapłacić w kosztach pobytu. Pomijam już zapchane plaże w towarzystwie średnio zamożnych Niemców.

Co zatem proponuje nam południe Bułgarii? Głównie niskie ceny pobytu. Bywało, że za apartament z klimatyzacją, satelitą i dwiema sypianiami płaciłem po 30 euro za dobę. To taniej niż na naszym Helu. Restauracje kuszą daniami obiadowymi w cenach takich, że zawczasu kupione chińskie zupy wróciły w bagażniku do Polski. Plaże są znacznie mniej oblegane przez turystów, a cena, choćby samego piwa jest dwukrotnie niższa niż na północy kraju. Ile drogi musimy nadłożyć, by dojechać na południe? W zależności od miejscowości, którą wybierzemy będzie to pomiędzy 200, a 300 km, więc wcale nie tak daleko.

Ciepłe morze, piękna opalenizna i prawdziwy wypoczynek są tymi rzeczami, po które najczęściej jedziemy na wakacje, a udając się do Bułgarii mam gwarancję, że te wszystkie rzeczy staną się naszym udziałem na 100%.

Marek Niedźwiecki