Coś z niczego. Przemyski festiwal filmowy CK OFF
Artykuł powstał w ramach projektu szwajcarskiego “Akademia Młodej Przedsiębiorczości Społecznej” Projekt ma na celu odkrywanie i promowanie młodych ludzi, których pasją jest działalność społeczna.
Festiwal Filmów Niezależnych w Przemyślu CK OFF to nie lada gratka dla wszystkich, dla których kino to coś więcej niż wysokobudżetowe superprodukcje rodem z Hollywood. Tworzony przez pasjonatów kina niezależnego CK OFF co roku pokazuje najciekawsze dzieła filmowe, które wychodzą spod rąk amatorów i studentów szkół filmowych.
Zrobić coś z niczego
Ta impreza nigdy nie zaistniałaby na kulturalnej mapie Przemyśla, gdyby nie Rafał Paśko i Irek „Irex” Janion: z wykształcenia i powołania nauczyciele, ale prywatnie niezależni twórcy kina offowego, tworzący grupę filmową „Zwellinder”.
– Początki festiwalu to tak naprawdę nasze pokazy w wielu przemyskich pubach, m.in. Fort XXII, Akwarium, czy nieistniejące już Klimaty Cafe, a także przecieranie filmowych szlaków w całej Polsce, gdzie podglądaliśmy inne festiwale – wspomina Rafał Paśko początki z 2007 roku. – Jeżdżąc po festiwalach poznałem wielu życzliwych ludzi, którzy robili coś z niczego. Bywałem w miejscach, gdzie nie było kina, a impreza się odbywała dzięki determinacji organizatorów. Tak naprawdę festiwal tworzą ludzie, nie organizacje – dodaje Irek Janion. I tak właśnie zrodził się pomysł na zainicjowanie ich własnej imprezy filmowej w Przemyślu.
To, co najpierw było tylko niejasnym zamysłem, by stworzyć “coś z niczego”, szybko przyoblekło się w realne kształty dzięki zainteresowaniu, jakie tą inicjatywą wykazało przemyskie Centrum Kulturalne. – Pan Adam Halwa ustalił z nami warunki realizacji tego przedsięwzięcia i wyznaczył osoby do współpracy – wspominają pomysłodawcy imprezy. Wraz z ekipą Centrum Kulturalnego, wolontariuszami oraz znajomymi z przemyskiej sceny filmowej obaj panowie zabrali się ostro do pracy. I tak impreza zadebiutowała w 2007 roku.
Ręce do pomocy zawsze się przydadzą
Roboty i wydatków jest sporo: – My staramy się pozyskać sponsorów i wsparcie w postaci zaplecza festiwalowego, ale impreza w całości finansowana jest przez Centrum Kulturalne – tłumaczy Rafał Paśko. To jednak nie wszystko: twórcy CK OFF przyznają, że ręce do pomocy zawsze się przydadzą, choćby przy rozdawaniu kart do głosowania i programów festiwalu, pracy w punkcie informacyjnym, ale i aktualizowaniu newsów na Facebooku i stronie internetowej imprezy.
Swoje trzy grosze mogą też dorzucić lokalni przedsiębiorcy, którzy pomagając np. przy drukowaniu folderów i profesjonalnych ulotek czy fundując posiłki dla twórców mają szansę na budowanie pozytywnego wizerunku swojego podmiotu oraz pokazanie, że nie są im obojętne inicjatywy lokalne. – Dla Przemyśla to bardzo ważne – podkreślają twórcy CK OFF, gwarantując jednocześnie sponsorom obecność na plakatach, w animacjach i reklamówkach.
Publiczność najważniejszym gościem
Dzięki zaangażowaniu dużej liczby osób i podmiotów impreza na stałe zagościła już w kalendarzu przemyskich wydarzeń kulturalnych. Zjeżdżają na nią twórcy i reprezentanci filmów zakwalifikowanych do konkursu, członkowie jury (wśród nich co roku znany polski reżyser Piotr Matwiejczyk – ikona kina niezależnego) oraz oczywiście publiczność. – To dla nas najważniejszy “gość”. Im więcej zadowolonych ludzi na sali, tym większy zapał mamy do robienia tej imprezy – mówi Paśko.
Wcześniejszym edycjom towarzyszyły koncerty oraz wystawy. Być może wkrótce znów powrócą? Nieprzerwanie natomiast od 7 lat na dużym ekranie festiwalowego kina goszczą pokazy specjalne. Rekord padł na projekcji filmu „Proste pragnienia” Marka Stacharskiego, który oglądało ponad 300 osób. – Staramy się wybierać takie filmy, które przede wszystkim pokażą fajne, oryginalne podejście do jakiegoś problemu. Drugą sprawą jest to, że chcemy zachęcić jak najwięcej ludzi do robienia kina amatorskiego, więc wybór pada na produkcje, po obejrzeniu których widz może powiedzieć: „taki film to ja też potrafiłbym zrobić, wystarczy skrzyknąć kolegów i zorganizować kamerę” – tłumaczy ideę festiwalu Irek Janion.
Nie jest jednak tak, że na CK Off obejrzeć można tylko zupełnie amatorskie kino. Na festiwalu pojawiają się także krótkie metraże studentów szkół filmowych oraz filmy Piotra Matwiejczyka, którego panowie Paśko i Janion nazywają swoim „filmowym przyjacielem”.
Maj to piękny miesiąc
Paśko i Janion zapowiadają, że mimo upływu czasu (to już 7 lat!) nie zamierzają zwalniać tempa. Edycja 2014, która w trakcie zamykania gazety właśnie trwa, ma być lepsza od poprzedniej. – Szykujemy kilka niespodzianek – mówią twórcy tajemniczo. – Maj to piękny miesiąc, a CK OFF to ciekawa impreza. Z tego co wróbelki ćwierkają, w 2013 r. powstało kilka dobrych niezależnych komedii, które zagoszczą na naszym festiwalu – podsumowuje Irek Janion.Czy będzie, jak zapowiadają autorzy? Sprawdzimy, a relacji szukajcie na stronach gazety Brama Przemyska oraz serwisu internetowego Portalu Przemyski.