Czy Ukraina to Afryka? Przynajmniej tak uważa Państwo Polskie

15 czerwca 2014

Podróż każdej osoby do Polski zaczyna się nie od przejścia granicznego, lecz od otrzymania wizy do Polski. A więc ta podróż zaczyna się od konsulatu RP lub mnóstwa działających na terenie państwa „3-go świata”, jak uważa Państwo Polskie (wytłumaczę dlaczego tak myślę poniżej) centrów wizowych, gdzie za kwotę około 300 hrn (około 70 zł na dzień dzisiejszy) można załatwić całą procedurę nie chodząc do konsulatu RP – państwa wzorcowego…. Państwa UE, które tak podtrzymuje biedną Ukrainę.

W takich centrach wizowych (prowadzonych przez firmy ukraińskie) procedura wygląda bardzo prosto. Najpierw trzeba zapłacić kasę za usługę (przy czym nawet nie możemy przewidzieć, kiedy ta usługa będzie przeprowadzona – na przykład planujemy za 2 tygodnie odwiedzić jakiś koncert w sąsiednim Państwie – płacimy kasę „wyłącznie w jednym z dwóch banków”, bo jak w jakimś innym, to się nie liczy (ciekawe o co chodzi) i już po opłaceniu zapisujemy się do centrum wizowego na terenie obwodu, gdzie mieszkamy….. I tu raptem okazuje się że termin złożenia dokumentów jest za 1,5 miesiąca (dziś 11.06.2014 sprawdziłem – najbliższy termin w centrum wizowym we Lwowie jest na 17 lipca 2014. I w takim razie okazuje się, że taka wiza nam już nie jest potrzebna… Centrum wizowe zgarnia swoją kaskę, a my zostajemy z niczym.

Całość artykułu na stronach partnerskiego portalu Port Europa