Światowy Dzień Kota, czyli jak Duduś wrócił do domu
Po niemal dwóch miesiącach odnalazł się poszukiwany w prasie, na ogłoszeniach ulicznych oraz Facebooku ogromny rudy kot Duduś Wielką radość przeżyli wczoraj jego właściciele pani Danusia oraz pan Marian.

Kot zaginął dwa dni przed wigilią Bożego Narodzenia. Spektakularne poszukiwania, jakie podjęła rodzina były zauważone przez niejednego mieszkańca Przemyśla. Plakaty z wielkim dumnym kociskiem były rozwieszone na kilkudziesięciu słupach, na obszarze niemal całego miasta. Na swoich facebokowych profilach ogłoszenie publikowało kilkadziesiąt osób. O zaginionym pupilu powiadomieni zostali weterynarze, Straż Miejska oraz schronisko w Orzechowcach. Mimo całego tego trudu, wydawało się że wszystko na nic. A z czasem nadzieja topniała coraz bardziej. Pani Danusia wspomina: – Kilka razy mieliśmy komunikaty o podobnym kocie, który był widziany tu i ówdzie, zawsze były to jednak fałszywe alarmy. Jednak, póki była nadzieja, robiliśmy wszystko, co mogliśmy. Raz nawet, z córką skakałyśmy przez jakieś płoty i posesje, bo tam pałętał się jakiś rudy futrzasty kot.
Kiedy mijał drugi miesiąc, a wiara w odnalezienie zwierzaka stopniała do zera, w niedzielny późny wieczór Pani Danusia otrzymała telefon, że identyczny, tylko zmarniały kot znaleziony został w Dybawce. – Początkowo nie wierzyłam, że to nasz kot, my mieszkamy na Zasaniu, niemal pod samym cmentarzem, wydawało się nierealne, że kot mógł przejść sam w zimie z Przemyśla tak daleko – mówi pani Danusia. – Jednak od razu pojechaliśmy do niesamowicie miłych Państwa, którzy go przygarnęli a kontakt do nas znaleźli na jednym z ostatnich wiszących jeszcze afiszy o zgubie – dodaje.
Duduś już jest z powrotem w domu, jest zmarniały i obolały, a także trochę wystraszony. Szybko, jednak wraca do formy. – Najbardziej zdumiewające jest to, że kot zaginął przed wigilią Bożego Narodzenia, a wrócił w wigilię Światowego Święta Kota. Widać, że Opatrzność czuwała – śmieje się Pani Danusia.