Rozmowa z Remikiem Maciupą, współtwórcą Wioski Fantasy w Kuńkowcach
Rozmowa z Remikiem Maciupą, przeprowadzona w ramach projektu szwajcarskiego „Akademia Młodej Przedsiębiorczości Społecznej” Projekt ma na celu odkrywanie i promowanie młodych ludzi, których pasją jest działalność społeczna.
Remik Maciupa jest inicjatorem budowy Wioski Fantasy pod Przemyślem, w Kuńkowcach. Od 3 lat wraz z grupą miłośników tworzy osadę, która jest unikatowym miejscem w skali kraju i świata. Pomimo dużego sukcesu, Remik zaprasza do współpracy wszystkich fanów fantasy, ale także osoby, które zastanawiają się, co mogą w życiu robić.
Czym zajmujecie się w Wiosce Fantasy?
Przede wszystkim zajmujemy się uprawianiem swojego hobby, swoich zamiłowań, w naszym przypadku jest to fantastyka, czy też historia, upodobanie do średniowiecza, do czasów dawnych, do tradycji, do tego co już minęło. Często zajmujemy się rekonstrukcją eksperymentalną, to znaczy: wiemy jak kiedyś wyglądały osady, jak kiedyś żyli ludzie, ale sami jakby nie jesteśmy w stanie poczuć się / wejść w ich skórę, natomiast tutaj to jest możliwe.
W Wiosce Fantasy ludzie mogą sprawdzić w jaki sposób ludzie mieszkali i żyli wiele set lat temu, a jednocześnie zrobić to dzisiaj. Każdy może zainspirować się i spełnić swoje pasje, takie właśnie jak fantastyka, czy zamiłowanie do historii, do średniowiecza, rekonstrukcji historycznej.
Kto jest zaangażowany w Waszą działalność?
Wszystko to, co tutaj robimy jest skierowane do innych, w taki sposób, żeby zaangażować ich w tą działalność, pokazać dobrą praktykę, że naprawdę niewiele trzeba do tego, aby coś wspaniałego tworzyć, to przyciąga ludzi.
Jest grupa zaangażowanych osób z Polski, są osoby z zagranicy, które przyjeżdżają także tutaj i spędzają jakiś czas i wspólnie rozwijamy to miejsce. Budujemy, zajmujemy się aranżowaniem przestrzeni, organizowaniem tutaj różnych zabaw, imprez także dla lokalnej społeczności, dla ludzi, którzy tutaj przychodzą, odwiedzają.
To jest także działanie w Internecie, za pośrednictwem sieci też jest dużo roboty/działań, które ludzie mogą podejmować. Obecnie jest to grupa kilkudziesięciu osób, w różnym stopniu zaangażowania, które uczestniczą w tym projekcie i starają się go rozwijać. Oprócz tego są ludzie, którzy decydują się zmienić swoje życie i przyjechać tutaj i spędzają tu pół roku. Są tacy ludzie, którzy się poświęcają temu miejscu zależnie od kompetencji i umiejętności albo uczą się czegoś nowego, bo mają takie ambicje.
Przyjeżdżają do nas ludzie, którzy chcą sprawdzić siebie w jakiś innych okolicznościach albo zajmują się tym, co potrafią np. są utalentowanymi rzemieślnikami, którzy zarabiają na własnych wyrobach i przyjeżdżają tutaj, bo mogą tu wykonywać swoją pracę, tak samo jak gdzie indziej, niemniej jednak tutaj mają do tego świetne warunki, żeby rozwijać swoją pasję. Jesteśmy bardzo otwarci na tego typu ludzi, którzy wnoszą coś swoją osobą.
Czy Wioskę budowaliście własnymi siłami?
Na pewno własnymi staraniami, a czy własnymi rękami? Trudno powiedzieć, ponieważ nie wygląda to tak, że codziennie siedzi tutaj grupa tych samych osób i fizycznie buduje Wioskę. Raczej jest to grupa zaangażowanych ludzi, która to wspiera i rozwija. Wiele budowli wymaga technicznych umiejętności do tego, żeby je zbudować, więc sięgaliśmy po pomoc ludzi, którzy są po prostu w tym dobrzy, do profesjonalistów. Niemniej jednak nie ma takich firm, które zajmują się odbudową średniowiecznych grodów (śmiech). Przynajmniej mi nie są znane. Dlatego wszystko co tutaj powstało, muszę powiedzieć, że jest w pewien sposób eksperymentalne. Wszystko od etapu pomysłu do realizacji jest efektem naszej pracy, naszej pasji, naszej fantazji.
Kiedy zaczynaliście i jakie były Wasze początki?
Startowaliśmy trzy lata temu, był to maj 2010 roku. Zaczęło się od niedużej inicjatywy związanej z przemyską gildią fantastyki. To jest grupa ludzi zebranych wokół ich zainteresowań, wokół ich zamiłowań, którymi jest fantastyka, literatura, książka, film, a także gry terenowe, które z tego wszystkiego wynikają.
Pierwszym pomysłem było stworzenie miejsca, gdzie po prostu moglibyśmy się dobrze bawić. Cała reszta, skala i wydźwięk tego projektu powstała dopiero później. Po prostu na fali inspiracji tym, jakie wrażenie to wszystko odniosło, na ile ludzie się tym zapalili, na ile im się to spodobało.
Jakieś negatywne opinie o Waszej pracy?
Przez te wszystkie lata – ja osobiście – nie słyszałem wielu głosów sprzeciwu, czy też negatywnych opinii. Wręcz przeciwnie – wszyscy ludzie, którzy dowiadują się, że coś takiego tworzymy, to są z tego powodu zadowoleni. Nasza praca podoba się im i ich cieszy, a dla nas to jest właśnie dodatkowy motor do działań, do tego żeby to wszystko rozwijać. Mimo, że jest to działalność społeczna, która wymaga sporego zaangażowania i dużej ilości czasu, poświęcenia także własnych środków, rezygnacji z własnych jakiś tam ambicji zawodowych, to jest to bardzo satysfakcjonujące. I dlatego warto w taki sposób inspirować ludzi i z nimi pracować.
Wspomniałeś o motorze do działania, z czego on wynika?
Początkowo miał powstać tylko jeden gród, na którym wprowadzanie idei Wioski Fantasy miało się zacząć i skończyć, ale tym pomysłem zainspirowało się tak wielu ludzi, że powstały kolejne realizacje. To daje wielką satysfakcję – robienie czegoś, co się wszystkim podoba. To jest świetny motor, który daje natchnienie, pozwala naładować baterie w taki sposób, że mimo, że czuje się odpowiedzialność na swoich barkach to wszystkie obowiązki są robione z przyjemnością. Bo po prostu to się czuje, czuje się wsparcie ludzi.