Przemyśl został odbity. Wielka rekonstrukcja na forcie Orzechowce
Ponad 99 lat temu 31 maja 1915 roku, armie Niemiec i Austrii przystąpiły do ostatecznego szturmu, prowadzącego do odbicia Przemyśla z rosyjskich rąk. Polem walk, które się wtedy rozgorzały, były zniszczone, lecz wciąż częściowo sprawne forty potężnej przemyskiej twierdzy.
Akt ten został odtworzony w ostatni sobotni wieczór na forcie X Orzechowce przez ponad 150 rekonstruktorów z Polski, Czech, Słowacji i Ukrainy. Autorem i pomysłodawcą widowiska jest znany z wielu wcześniejszych rekonstrukcji Mirosław Majkowski, prezes przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej „X D.O.K. Odbicie Twierdzy Przemyśl, według mediów, zebrało rekordową ponad 8 tysięczną publiczność. Takich tłumów, tereny te prawdopodobnie nie widziały przez ostatnie 99 lat.
Rekonstrukcja poprzedzona została filmem wprowadzającym w realia epoki, opisującym wybuch I Wojny Światowej i przebieg jej walk na przemyskiej ziemi. Film przerywał się bezpośrednio w tym momencie, kiedy zaczynał się atak bawarskich pułków na rosyjską załogę fortu Orzechowce.
Sama rekonstrukcja pokazała widzom czym był, ale i do dzisiaj jest koszmar wojny. Publiczność wpierw zobaczyła artyleryjski ostrzał pola bitwy. Dziennikarze i widzowie z pierwszych szeregów, pośród gigantycznego huku, mogli wręcz poczuć podmuch i ciepło eksplozji. Jeszcze, nie skończył się ostrzał, kiedy usłyszeliśmy trzaski karabinów maszynowych. Po chwili Austriacy, a za nimi Niemcy poderwali się do ataku, zostawiając za sobą dziesiątki zabitych.
Rekonstrukcja zakończyła się symboliczną sceną, w której siostry miłosierdzia niczym anioły podrywały poległych w ich ostateczną drogę.
Kończąc rekonstrukcję głos zabrał Mirosław Majkowski. Podkreślił, że celem widowiska było uświadomienie zebranym czym był i jest koszmar wojny. Wojny, która zbierała swoje jakże bogate żniwo tu w Przemyślu i jego okolicach. A pokoju, który zwykliśmy traktować jako rzecz stałą i pewną, nikt nie dał nam na zawsze.