Asterix na prezydenta. Rozmowa z przemyskim nonkonformistą Arturem Gerulą

6 sierpnia 2014

Odejście od obecnego systemu, powrót do natury i samowystarczalność, to główne hasła Artura Geruli ( Asterixa ) kolejnego kandydata ubiegającego się o stanowisko prezydenta Przemyśla. Czy uda mu się przekonać przemyślan, by oddali na niego swój głos ?

Artur Gerula jest znany w Przemyślu przede wszystkim z organizowania happeningów na ulicach. W ubiegłym roku przyłączył się m.in.: do obywatelskiej inicjatywy, by w referendum odwołać władze miasta. Wtedy, to spacerował po ulicach z transparentem, na którym można było krzyżykiem zagłosować za odwołaniem Roberta Chomy. Nie godząc się na rządy radnych chciał powołania „Rady ocalenia Przemyśla”, w której to znaleźliby się przedstawiciele duchowieństwa, środowisk artystycznych i kulturalnych oraz wszyscy ci, którym dobro naszego miasta nie jest obojętne.

Artur, który utożsamia się z hasłem „Stop The War” znany również przemyślanom jako Asterix, po raz drugi będzie ubiegał się o stanowisko prezydenta., tym razem jako kandydat niezależny, bowiem nie widzi dla siebie miejsca w żadnej z obecnych partii. Startując do wyborów w 2010 r z ugrupowania „Wolne Miasto Przemyśl” otrzymał prawie tysiąc głosów co dało mu wówczas 6 miejsce, wśród 7 kandydatów.

Rozmowa Portalu Przemyskiego z Asterixem

Jak będzie wyglądać Twoja kampania reklamowa ?

Najpóźniej za dwa tygodnie będę chciał wystartować. Podobnie jak miało to miejsce cztery lata temu, tak i teraz będzie to kampania za przysłowiową złotówkę. Będę chodził po ulicach z wypisanymi na kartonach hasłami i starał się dotrzeć do jak największej liczby mieszkańców. Stworzę również krótki filmik promujący mój program wyborczy. Marzy mi się, aby Urząd Miasta udostępnił kandydującym pomieszczenie, w którym każdy z nich mógłby na spokojnie przedstawić swój program wyborczy przemyślanom. Zdaję sobie, jednak sprawę, że tak się nie stanie.

Czy masz już pomysł na program wyborczy ?

Mój program, to komuna bawiąca się w kapitalizm, pod kontrowersyjną nazwą KOKA. Zapewne, zaraz się odezwą głosy, że to niemożliwe, że jedno drugie wyklucza. Musi zostać zachowana równowaga przechylająca się w stronę wspólnoty. Obecny system nie zapewnia nam pełnego życia, bierzemy udział w wyścigu, z którego tak na prawdę nic nie mamy. Pracujemy zdecydowanie za dużo, nie mamy czasu na odpoczynek, na rozwijanie swoich zainteresowań, cieszenie się życiem. Zapominamy, że człowiek jest istotą samowystarczalną. Wystarczyłoby, żeby każdy z nas prowadził własny, mały ogródek, a byłby w stanie zaspokoić swoje podstawowe potrzeby. Nie zamykając się, jednak na otaczających nas ludzi. Powrót do natury, to korzystanie z darów jakie ona nam niesie. Zastąpienie importu produktami dostępnymi na miejscu. Pieniądze tak na prawdę nie są żadnym problemem, to sztuczny abstrakt. Ludzie powinni móc wymieniać się zarówno produktami jak i usługami, to by ułatwiło nam codzienne życie.

Panujący system powoduje, że o naszym życiu tutaj, jego warunkach decyduje ktoś z Brukseli, co nie powinno mieć miejsca. Państwo powinno być samowystarczalne, samo się rządzić, a tymczasem na siłę próbują zrobić z nas jeden produkt. Przestajemy istnieć jako indywidualny naród niosący swój przekaz, kulturę.

Jakie pierwsze kroki byś poczynił będąc prezydentem Przemyśla ?

Pierwszą rzeczą jaką bym zrobił byłaby pomoc ludziom bezdomnym, otworzenie mieszkańcom oczu na ich potrzeby. Staliśmy się skamieniali, nie potrafimy naturalnie reagować na drugiego człowieka. Razi mnie, że ludzie bezdomni muszą korzystać z noclegowni, która jest więzieniem. A przecież ci ludzie, w dużej mierze starsi już zasługują na spokój i odpoczynek. Dlatego też wyszedłbym z inicjatywą do mieszkańców, by zebrać pieniądze i kupić kawałek ziemi i na niej stworzyć małe miasteczko, coś w rodzaju hobbitówki dla osób bez dachu nad głową, gdzie uprawialiby swoje grządki. Powinien również zostać otworzony drugi filar, dla osób, które sobie nie radzą w życiu, przez naukę uprawy ziemi pomóc im w utrzymaniu się.

Prezydent powinien być dla ludzi i wśród nich przebywać, a nie chować się w biurze. Wyszedłbym na ulice robiąc wiec pokojowy, wezwałbym inne miasta, innych prezydentów, całą Europę, świat, by ludzie przestali się bać, by wyszli w końcu z domów, by zaprotestować. Marzy mi się taka wiosna ludów. Nikt z obecnie rządzących nie robi tego, tak jakby się bali, jakby został na nich rzucony czar. Pora powiedzieć również do władz naszego miasta „Obudźcie się uśpieni rycerze spod Giewontu”.

Młodzi ludzie w Przemyślu narzekają, że miasto umiera, jaką miałbyś radę na to ?

Takie zarzuty oznaczają tylko jedno, obecny prezydent nie nadaje się do pełnienia tej funkcji. Zamiast wydawać pieniądze na zespoły przyjeżdżające, odwalające chałturę powinniśmy promować tutejszych artystów. Miasto powinno posiadać studio nagrań, z którego mogliby korzystać tutejsi muzycy. By uzyskać środki na ten cel otworzyłbym fundację wspierającą młodych zdolnych.

Myślę, że ze swoją energią byłbym wstanie wiele zdziałać dla Przemyśla.

Anna Fortuna

Fot. Piotr Gdula